Kryzysy i rozstania

Mel Gibson zaskoczył wszystkich. Rozstał się z ukochaną po dziewięciu latach
„Nie chcę innej synowej, a ty rób, co chcesz!” – słowa matki, które na zawsze odmieniły życie Marka: Opowieść o miłości, rodzinnych naciskach i utraconym szczęściu w polskich realiach.
Wychowywała mnie moja babcia, za co jestem jej wdzięczny, ale jej miłość była pełna oczekiwań – historia chłopaka z Warszawy, którego babcia Nina obiecywała mieszkanie, jeżeli podporządkuje jej życie, a on wybrał miłość zamiast majątku
Kolacja z Przyjaciółmi: Smaki Polskiej Kuchni w Serdecznej Atmosferze
Nie ma choćby z kim pogadać. Opowieść – Mamo, co Ty opowiadasz? Jak to nie masz z kim porozmawiać? Przecież dzwonię do Ciebie dwa razy dziennie – westchnęła zmęczona córka. – Nie, kochanie, oczywiście nie o to chodzi – Nina Antonina westchnęła smutno – po prostu nie mam już przyjaciół ani znajomych w moim wieku. Z mojego świata, z mojego czasu. – Mamo, nie gadaj głupot. Masz przecież swoją szkolną przyjaciółkę Irenę. I w ogóle, jesteś bardzo nowoczesna i wyglądasz dużo młodziej. No mamo, co Ty mówisz? – zmartwiła się córka. – Przecież wiesz, iż Irena ma ciężką astmę i nie może rozmawiać przez telefon, bo zaraz się dławi. A mieszka daleko, na drugim końcu miasta. Przyjaźniłyśmy się kiedyś we trójkę, opowiadałam Ci, pamiętasz? Ale Marzenki już dawno nie ma. Wczoraj wpadła do mnie pani Teresa z sąsiedniego mieszkania. Zaproponowałam jej herbatę, ona dobra kobieta, często mnie odwiedza. Pobiegła choćby po świeże bułki – upiekła dla swoich. Opowiedziała o dzieciach, o wnukach. Ona też już ma wnuki, choć jest ode mnie co najmniej piętnaście lat młodsza. Ale jej wspomnienia z dzieciństwa i szkoły są zupełnie inne niż moje. A ja bym tak bardzo chciała pogadać z rówieśnikami, kimś właśnie jak ja – Nina Antonina mówiła to wszystko córce, doskonale wiedząc, iż ona i tak nie zrozumie. Jeszcze jest młoda. Jej czas jeszcze nie minął, świeci za oknem. Jeszcze nie ciągnie jej do wspomnień. Świetna jest ta jej córka, troskliwa – nie w niej problem. – Mamo, na wtorek mam bilety na wieczór z romansami. Chciałaś pójść, pamiętasz? No i przestań się zamartwiać, załóż swoją bordową sukienkę – w niej wyglądasz ślicznie! – Dobrze, kochanie, wszystko gra. Sama nie wiem, co mnie naszło. Dobranoc, jutro zadzwonię. Kładź się spać wcześniej, bo znowu nie wypoczniesz – Nina Antonina zmieniła temat. – Dobrze, mamo, pa, dobranoc – i córka się rozłączyła. Nina Antonina patrzyła przez okno na migoczące światła wieczornego miasta… Dziesiąta klasa, też była wiosna. Tyle planów. To było tak niedawno. Jej przyjaciółce Irce podobał się Sławek Majewski z ich klasy. A Sławkowi… podobała się ona, Nina. Dzwonił do niej wieczorami na telefon stacjonarny, zapraszał na spacery. Ale Nina zawsze traktowała go jak kumpla, po co mu robić nadzieję? Potem Sławek poszedł do wojska. Wrócił, ożenił się. Mieszkał w starym domu rodzinnym Ireny. I wtedy też miał telefon… stacjonarny. Numer… Nina Antonina wykręciła zapamiętany numer. Długo był wolny sygnał, w końcu ktoś podniósł słuchawkę. Najpierw jakieś szmery, a potem odpowiedział jej cichy, męski głos: – Halo, słucham? Może już za późno? Po co mu dzwonię? Może Sławek mnie już nie pamięta, albo to choćby nie on! – Dobry wieczór – głos Niny Antoniny był z lekka zachrypnięty ze wzruszenia. W słuchawce znowu zaszumiało, aż nagle usłyszała zdziwione: – Nina? Czy to naprawdę Ty? Oczywiście! Twój głos bym nigdy nie zapomniał. Jak mnie odnalazłaś? Jestem tu przez przypadek… – Sławek, poznałeś! – Ninan Antonina poczuła wielką falę szczęśliwych wspomnień. Nikt nie nazywał jej po imieniu, zawsze do niej “mama”, “babcia”, albo “pani Nino”. No, może tylko Irena. A zwyczajne „Nina” brzmiało tak pięknie, tak młodo, jakby nie było tych wszystkich lat. – Nina, jak się trzymasz? Tak się cieszę, iż dzwonisz – z tych słów bardzo się ucieszyła. Bała się, iż jej nie pozna, iż zabrzmi niewłaściwie. – A pamiętasz dziesiątą klasę? Jak z Witkiem Wasiutą wywieźliśmy Was z Ireną na łódce? Później dłonie miał obdarte od wioseł i się chował. A potem lody na nadwiślańskim bulwarze. I jaka wtedy muzyka grała! – głos Sławka był cichy, sentymentalny. – No jasne, iż pamiętam – Nina roześmiała się szczęśliwie – a nasz klasowy biwak w lesie, z noclegiem pod gołym niebem? Jak nie mogliśmy konserwy otworzyć, a głodni byliśmy na potęgę! – No tak – podchwycił jej śmiech Sławek – a Wacek otworzył, a potem przy gitarze śpiewaliśmy. Pamiętasz? Wtedy postanowiłem nauczyć się grać sam. – I nauczyłeś się? – w głosie Niny brzmiała młodzieńcza radość. Sławek jakby znów ożywił ich wspólną przeszłość, przypominając coraz to nowe drobiazgi. – A jak u Ciebie teraz? – zapytał Sławek, i zaraz sam sobie odpowiedział: – Zresztą co ja pytam, po głosie słychać, iż jesteś szczęśliwa. Dzieci, wnuki? Tak? I wciąż piszesz wiersze? Pamiętam, pamiętam! “Rozpłynąć się w nocy, odrodzić o świcie!”. Ty zawsze byłaś promyczkiem! Obok Ciebie dusza się nie wychłodzi, można się ogrzać. Twoi bliscy mają szczęście – taką mamę i babcię mieć – prawdziwy skarb. – Oj Sławek, przesadzasz! Mój czas już minął, ja… Przerwał jej: – Przestań, od Ciebie taka energia bije, aż mi się słuchawka rozgrzała! Żartuję. Nie wierzę, iż straciłaś smak życia – nie wyglądasz na to. Więc Twoje życie jeszcze się nie skończyło, Nina – żyj i ciesz się. Słońce świeci dla Ciebie. I wiatr pędzi chmurki po niebie dla Ciebie. I ptaki śpiewają dla Ciebie! – Sławek, Ty się nie zmieniłeś… A co u Ciebie? Bo tylko o mnie i o mnie… – ale w słuchawce znowu coś zaszumiało, pyknęło i połączenie się przerwało. Nina Antonina przez chwilę siedziała ze słuchawką w ręku, chciała zadzwonić z powrotem, ale uznała, iż późno, może innym razem. Tak cudownie jej się rozmawiało ze Sławkiem, tyle wspomnień wróciło… Ostre dzwonienie telefonu ją aż wystraszyło. Wnuczka. – Tak, Dasiu, cześć, nie śpię. Co mama mówiła? Nie, mam dobry humor. Jutro idziemy z mamą na koncert. Wpadniesz jutro? Super, czekam, do zobaczenia! W znakomitym humorze Nina Antonina poszła spać. Miała tyle nowych pomysłów! Zasypiając układała w głowie nowe wersy… Rano postanowiła odwiedzić Irenę. Kilka przystanków tramwajem – przecież nie pozostało taka stara. Irena bardzo się ucieszyła: – No nareszcie, ile się zapowiadałaś! O, kupiłaś abrikotynę? Moją ulubioną! Opowiadaj – Irena zaczęła kaszleć, ale zaraz machnęła ręką. – Już dobrze, nowy inhalator, czuję się lepiej. Chodźmy na herbatę. Ninka, wyglądasz jakbyś wypiękniała, powiedz szczerze, co się wydarzyło? – Sama nie wiem. Chyba piąta młodość. Ty wiesz, przez przypadek dodzwoniłam się wczoraj do Sławka Majewskiego. No, pamiętasz, Twoja miłość z dziesiątej klasy? Jak zaczął wspominać… Ja niektóre rzeczy już zapomniałam! Co tak milczysz, Irenka, znowu coś złapało? Irena pobladła, bez słowa patrzyła na przyjaciółkę. Potem wyszeptała: – Ninka, Ty serio nie wiesz, iż Sławka już od roku nie ma? I mieszkał daleko, już dawno nie tu. – Ale jak to? Z kim ja wczoraj rozmawiałam? Przypomniał sobie wszystkie szczegóły naszej młodości… Przed rozmową miałam okropny humor, ale potem… Miał rację, życie trwa dalej, jeszcze mam siły i smak życia… Jak to możliwe? – Nina nie mogła uwierzyć, iż Sławka już nie ma. – Ale to był jego głos! Słyszałam dokładnie: “Słońce świeci dla Ciebie. I wiatr pędzi chmurki po niebie dla Ciebie. I ptaki śpiewają dla Ciebie!” Irena pokręciła głową, nie bardzo wierząc w to, co usłyszała. W końcu powiedziała: – Ninka, nie wiem, jak to się stało – ale wygląda na to, iż to naprawdę był on. To były jego słowa, jego styl. Sławek zawsze Cię kochał. Myślę, iż chciał Cię wesprzeć… stamtąd. I chyba mu się udało. Dawno Cię tak uśmiechniętej i pełnej życia nie widziałam. Kiedyś ktoś pozbiera Twoje poobijane serce kawałek po kawałku. I wtedy znów sobie przypomnisz, iż jesteś… po prostu szczęśliwa.
Zwierzęcy dźwięk z telefonu synowej podczas moich 60. urodzin zmienił moje plany, by przekazać młodej rodzinie mieszkanie po cioci w Warszawie
Dwie Żony: Opowieść o Miłości i Poświęceniu
Poślubiłam biednego faceta. Cała moja rodzina się ze mnie śmiała.
Sandra Kubicka ogłosiła wielki powrót. "Nie jestem jeszcze stara"
Właśnie przeżyłem drugi rozwód i doszedłem do wniosku, iż związki nie są już dla mnie.
Baron nie spędził świąt razem z synem. Nie widzieli się przez tydzień. "Nie mogłem go zabrać ze sobą"
Daria Zawiałow ma za sobą rozwód. Z kolejnym partnerem też rozstała się po cichu
Daria Zawiałow ma za sobą cichy rozwód. Z kolejnym partnerem też rozstała się bez wiedzy mediów
Maurycy Popiel już po rozwodzie, pozew złożyła jego żona. On nie jest już singlem?
Oni rozstali się w 2025 r. Największa piękność Hollywood prawie uciekła sprzed ołtarza
Ricardo Salazar długo stał nieruchomo, wpatrując się w nieznane.
Wyraźnie rozbawiona Kubicka przerwała milczenie. Pokazała zdjęcia
Tak zemściłam się na mężu, gdy w jego kieszeni odkryłam dwa vouchery na rejs po Bałtyku – jeden z nich był wystawiony na imię kochanki. Cała prawda wyszła na jaw, gdy spotkaliśmy się z Andrzejem, a jego tajemnica wyszła na światło dzienne przy krakowskim nabrzeżu
Maurycy Popiel już po rozwodzie. To jego nowa partnerka
Podczas kolacji moja córka dyskretnie wsunęła mi złożoną kartkę. „Udawaj, iż jesteś chora i wyjdź stąd,” brzmiała wiadomość.
Emerytka opowiada, iż nie widziała swojego syna od ponad sześciu lat – „Od kiedy nie rozmawia z panią syn?” – zapytałam sąsiadkę… I w tym momencie serce mi pękło. Chociaż wychowywałam go samotnie po odejściu męża, z czasem zerwał ze mną kontakt, a jego żona powiedziała, iż nie jestem mile widziana. Po sprzedaży mieszkania przekazałam mu pieniądze, ale już nigdy się nie odezwał. Chociaż nauczyłam się żyć sama, codziennie tęsknię za rodziną. Dzieci, nigdy nie porzucajcie swoich rodziców – jesteście ich częścią!
Wypłynęło nagranie z udziałem syna Kaźmierskiej. Czy rozstał się z partnerką?
„Nie chcę innej synowej! Marek, albo poślubisz Amandę z sąsiedztwa, albo nikogo – historia zakazanej miłości, rodzinnych ambicji i złamanych serc w polskiej rzeczywistości”
Wędrowiec z nieba
Nazywam się Julia.
Maurycy Popiel już po rozwodzie. Pozew z orzeczeniem o winie złożyła jego była żona
To koniec małżeństwa Maurycego Popiela. Zapadło orzeczenie ws. rozwodu
NIERZEKOMY CUD: HISTORIA PEŁNA ZDZIWIEŃ
Metamorfoza Julii Walczak. Zillmann już zareagowała
Tomasz Bednarek po 20 latach wziął cichy rozwód. Powód wszystkich zaskoczył
Musimy się rozstać
Niespodziewany zwrot akcji
Zebrałem wszystkie rzeczy i poszedłem z uśmiechem, – zauważyła żona
Kiedy moja teściowa dowiedziała się, iż planujemy kupić mieszkanie, zabrała mojego męża na rozmowę. To, co wydarzyło się później, wprawiło mnie w osłupienie.
To drzwi nie są dla ciebie: historia miłości, zdrady i dziedzictwa
– Nie zapominaj, iż mieszkasz w moim mieszkaniu i całe życie tu spędziłeś. – Znowu zaczynasz. Będziesz mi tym wypominać do końca życia?
Baron nie spędził świąt z synem. Wyjawił powód. "To było dla mnie bardzo trudne"
Kandydatka Krzysztofa z "Rolnika" zaskoczyła nowym zdjęciem. Nie była sama
Serce rodzica. Opowiadanie Dziękuję za wsparcie, za lajki, życzliwość i komentarze pod opowiadaniami, za subskrypcję i OGROMNE podziękowania za wszelkie wpłaty ode mnie i mojej piątki kotów. Udostępniajcie proszę opowiadania, które Wam się spodobały, w mediach społecznościowych — to zawsze cieszy autora!
Ogoniasty towarzysz przygód
Słysząc czyjeś kroki, Ola błyskawicznie usunęła wiadomość, w której nadawca wyznał, iż bardzo tęskni i nie może doczekać się kolejnego spotkania, i odłożyła telefon na nocną szafkę, gdzie leżał już do tej pory
Zejdź na Ziemię
Viki Gabor przerwała milczenie. Jej słowa zdradzają wszystko
Bo on za dobry dla niej był…
Bezwzględny rozwód: opowieść Oksany i Arkadiusza
"Moja zemsta". Sandra Kubicka nie zamierzała się hamować
Pokolorowana historia Powstania Wielkopolskiego – zobacz zdjęcia sprzed stu lat. Jakby powstały dziś!
Na progu tego lata: Opowieść o Danie – trzydziestoletniej pracownicy biblioteki z małego polskiego miasta, która wygrała niespodziewaną nagrodę – dwutygodniowy pobyt nad Bałtykiem. Tam, podczas samotnego spaceru po pustej plaży, ratuje nastoletniego chłopaka porwanego przez falę, nieświadoma, jak ten incydent odmieni jej życie. Przypadkowe spotkania na promenadzie, wspólna gra w strzelnicy i rozmowy z ojcem uratowanego chłopca – Antonim, spokojnym i serdecznym mieszkańcem tego samego miasta – prowadzą Danę do nowych przyjaźni, a być może i miłości, tuż przed końcem letniego sezonu.
Uwielbiany trener zginął razem ze swoimi trzema córkami. Tragiczny wypadek
Moja mama zawsze stała po stronie mojego ojczyma. Pewnego dnia nie mogłam tego dłużej znieść i postanowiłam, iż czas to zakończyć.