Zakazana miłość, od której nie mogłam oderwać wzroku. Ten kolumbijski serial jest jak współczesny „Zbuntowany Anioł”

glamour.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Netflix


W tym artykule:
1. „Miłość mojego życia” – fabuła
2. „Miłość mojego życia” – obsada
3. „Miłość mojego życia” – recenzja
4. „Miłość mojego życia” – gdzie obejrzeć?

Z każdym odcinkiem czułam się, jakbym znowu była nastolatką, która przeżywa każdą scenę razem z bohaterką. Jest dramat, są emocje, rodzinne sekrety i miłość, której nie da się zatrzymać. Netflix właśnie dał nam współczesną wersję Zbuntowanego Anioła, tylko w bardziej złożonym, wielopokoleniowym wydaniu.

„Miłość mojego życia” – fabuła

Mariana Azcárate to córka wpływowego właściciela plantacji bawełny. Jej życie zmienia się, gdy zakochuje się w Joaquínie – charyzmatycznym, czarnoskórym robotniku. Ich uczucie spotyka się z brutalnym sprzeciwem rodziny Mariany, a ojciec dziewczyny robi wszystko, by rozdzielić kochanków i pozbyć się ich dziecka.

Ten nowy film z Ramim Malekiem to kino akcji na miarę XXI wieku. Technologia wygrywa z siłą mięśni

W „Amatorze” Rami Malek wciela się w analityka CIA, który chce pomścić żonę. Nikt nie daje mu szans. Ale czy słusznie? Czy w tym wypadku liczy się wyłącznie siła i sprawność fizyczna?

W wyniku dramatycznych wydarzeń Joaquín znika, uznany za martwego, a Mariana wierzy, iż jej syn zmarł przy porodzie. Lata później prawda zaczyna wychodzić na jaw: skradzione dziecko żyje, Joaquín wraca, by dokonać zemsty, a kolejne pokolenie mimowolnie wikła się w dramatyczną historię sprzed lat. Powstaje skomplikowany, bolesny i zarazem hipnotyzujący portret miłości, zdrady i rodzinnych tajemnic.

„Miłość mojego życia” – obsada

W roli Mariany występuje Paula Castaño, partneruje jej Jair Romero jako Joaquín. W serialu pojawiają się też Melanie Dell'Olmo (Sara), Jairo Camargo (Alfredo Azcárate), Luis Gerónimo Abreu oraz liczne drugoplanowe postacie, które dodają tej historii jeszcze więcej głębi i dramatyzmu. Chemia między głównymi bohaterami, ekspresyjna gra i klasyczna latynoska intensywność sprawiają, iż każdy odcinek ogląda się z wypiekami na twarzy.

„Miłość mojego życia” – recenzja

To serial pełen emocji, w którym namiętność miesza się z bólem, a każda decyzja ma dalekosiężne konsekwencje. „Miłość mojego życia” to opowieść o uczuciach silniejszych niż uprzedzenia, o zemście, która dojrzewa przez lata, i o tym, iż prawda zawsze znajdzie drogę do światła. Nie jest to historia subtelna – ale nie musi być. To telenowelowy ogień w najczystszej postaci. jeżeli kochacie dramaty, miłość niemożliwą i rodzinne sekrety wyciągane z mroku przeszłości, ten serial was pochłonie. Przez wielu nazywany jest duchowym spadkobiercą Zbuntowanego Anioła, choć zamiast różowych cukierków mamy tu gorzką, dojrzałą opowieść o podziałach społecznych i rasowych oraz o odwadze, by kochać mimo wszystko.

„Miłość mojego życia” – gdzie obejrzeć?

Serial „Miłość mojego życia” zadebiutował 31 lipca 2024 na Netflixie i liczy aż 60 odcinków. To idealna propozycja na letni binge-watch – pełna namiętności, rodzinnych konfliktów i łamiących serce zwrotów akcji. Wchodzicie w to?

Idź do oryginalnego materiału