Stanowczo za mało mówi się o tym serialu. „Wspaniała Pani Maisel” to prawdziwa perełka Prime Video — stylowa, błyskotliwa, a przy tym zaskakująco feministyczna. Jest w niej wszystko, czego oczekuję od dobrej historii: wyrazista bohaterka, fantastyczny humor, kostiumy, które chciałoby się nosić na co dzień, oraz przyjaźń, dzięki której można przetrwać każdy kryzys. A jednak… wciąż mam wrażenie, iż serial przeszedł w Polsce trochę zbyt cicho. jeżeli dopiero zastanawiasz się, czy warto go obejrzeć — zdecydowanie tak. I już tłumaczę dlaczego.
O czym adekwatnie jest „Wspaniała Pani Maisel”?
Nowy Jork, końcówka lat 50., piękne mieszkanie, święta kolacja zmierzona w centymetrach i perfekcyjna pani domu, która dba o to, by jej świat wyglądał jak wyjęty z magazynu. Tyle iż ten obrazek rozpada się szybciej, niż Midge zdąży poprawić perfekcyjny eyeliner. Jej mąż Joel, aspirujący komik, zdradza ją z własną sekretarką. Upokorzona i wściekła Midge trafia na scenę klubu Gaslight Café… gdzie przypadkiem odkrywa, iż sama ma talent większy niż jej mąż. Tak zaczyna się jej przygoda w świecie stand-upu — branży zdominowanej przez mężczyzn, w której kobieta z mikrofonem bywa traktowana jak egzotyczna ciekawostka, a nie pełnoprawna artystka. Ale Midge nie zamierza być ozdobą. Chce być najlepsza. I oglądanie, jak rozpędza się jak burza, jest absolutnie satysfakcjonujące.
Serial, przy którym parskasz śmiechem i wzruszasz się bez ostrzeżenia
„Wspaniała Pani Maisel” to jeden z najzabawniejszych seriali ostatnich lat. Nie tylko dzięki stand-upom Midge, pełnym błyskotliwych komentarzy o życiu, małżeństwie i absurdzie codzienności. Humor wynika też z rodzinnych dialogów, które brzmią jak z komedii pomyłek. Wrażenie robią także szybkie tempo, nietuzinkowe nieporozumienia i emocje kotłujące się jak w garnku z zupą na szabas. To serial, w którym śmiech splata się z irytacją, wzruszeniem i stresem.
Susie i Midge: kobieca przyjaźń, która zasługuje na osobną nagrodę
W centrum tej historii jest nie tylko kariera Midge, ale też jedna z najpiękniejszych, najbardziej ludzkich i najbardziej chaotycznych przyjaźni w telewizji. Susie, jej menadżerka, wspólniczka i osoba kompletnie inna od niej, wprowadza na ekran energię, której nie da się podrobić. To relacja, która rośnie z sezonu na sezon. Są kłótnie, są łzy, jest lojalność, czasem całkowicie irracjonalna. Ale ich partnerstwo działa jak rasowy duet sceniczny — trudno oderwać od niego oczy.
Feministyczny manifest podany w genialnie rozpisanych dialogach
Serial nie moralizuje, ale mówi o feminizmie z niezwykłą lekkością. Pokazuje kobietę, która zaczyna od zera, od nowa i po swojemu. Midge wchodzi w świat, w którym nikt jej nie chce i nikt nie uważa, iż kobieta jest zdolna, by rządzić sceną. A jednak robi to. W szpilkach, w rękawiczkach, z perfekcyjną kreską na oku. Serial przypomina, iż siła kobiet nie musi oznaczać rezygnacji z elegancji, oraz iż błyskotliwość i ambicja mogą iść w parze ze stylem. I właśnie to połączenie sprawia, iż „Wspaniała Pani Maisel” przez cały czas wybrzmiewa jak świeża, feministyczna opowieść. O kostiumach można pisać osobny esej. To wizualna uczta, od pastelowych sukienek Midge, przez smokingi i płaszcze, aż po wystrój mieszkań, eleganckie kluby i ulice Nowego Jorku. Każdy kadr wygląda jak dopracowana pocztówka z epoki. Nie trzeba być znawcą mody vintage, by zrozumieć, iż ta produkcja jest perfekcyjna wizualnie.
Opinia widzów: zachwyt, zachwyt i jeszcze raz zachwyt
Widzowie od lat podkreślają, iż serial jest absolutnie wyjątkowy. „Miodzio ogląda się do śniadania, od początku kibicuje się tym wspaniałym kobietom” — pisze jedna z widzek. Inna dodaje: „Pani Mazel i aktorka, która ją gra wspaniała – błyskotliwa, nietuzinkowa. Świetny społeczny komentarz do pozycji kobiety”. Kolejna również się zachwyca: „Fenomenalna Rachel Brosnahan jako Maisel. Serial ogląda się niesamowicie dobrze i nie sposób się oderwać”. W podobnym tonie wypowiada się jeden z widzów: „Błyskotliwy i zabawny. Całość świetnie obsadzona, fenomenalna Rachel Brosnahan”. Opinie są pełne uwielbienia, nostalgii i zachwytu, a to rzadkość.
Czy serial jest idealny? Nie, ale i tak warto!
„Wspaniała Pani Maisel” ma swoje słabsze momenty. Fabuła czasem zwalnia, niektóre wątki mogłyby być rozwinięte szerzej, a sama Midge bywa… uparta jak betonowa ściana. Można się wściec, gdy znowu popełnia ten sam błąd. Ale choćby wtedy trudno przestać ją kochać. Serial ma taki urok, iż wybacza się mu wszystko. Finalny werdykt: zdecydowanie warto obejrzeć „Wspaniałą Panią Maisel”. Takich historii już się nie kręci. Tych dialogów nikt nie pisze, a tego klimatu nie da się podrobić. „Wspaniała Pani Maisel” to serial, który łączy elegancję, humor, ambicję i kobiecą siłę. Jest śmieszny, stylowy, błyskotliwy, a jednocześnie mądry i wzruszający. jeżeli wciąż masz go przed sobą, zazdroszczę ci tej pierwszej wspólnej „randki” z Midge. To będzie naprawdę wyjątkowa podróż. Serial znajdziesz na Amazon Prime.














