Wstrząsające wspomnienia ze szkoły teatralnej. "Chciałam zrezygnować"

film.interia.pl 18 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Już 9 maja na ekrany kin trafi nowy film Korka Bojanowskiego, zatytułowany "Utrata równowagi". Poruszająca opowieść o dramatach przeżywanych przez aktorów w szkołach teatralnych otworzyła obsadę do zmierzenia się z własnymi doświadczeniami. Tamara Arciuch wyznała, iż przez moment rozważała rezygnację z dalszej nauki w tym zawodzie.


Tamara Arciuch: kariera w teatrze i na ekranie


Tamara Arciuch ukończyła krakowską PWST w 1998 roku i gwałtownie zaczęła swoją aktorską przygodę. Na scenie zadebiutowała już rok wcześniej jako Helena w "Panu Jowialskim" Aleksandra Fredry i niemal równocześnie pojawiła się w filmie "Młode wilki 1/2", gdzie zagrała Agatę, koleżankę postaci granej przez Annę Muchę.


Przez kilka lat była związana z Teatrem Ludowym w Krakowie, później przeniosła się do Teatru Wybrzeże w Gdańsku. W latach 2000-2001 występowała jako Monika Rozdrażniewska, była żona głównego bohatera w serialu "Adam i Ewa". I choć produkcja przyniosła jej popularność, miała też swoją ciemniejszą stronę - widzowie tak bardzo uwierzyli w jej nerwowy i nieobliczalny charakter, iż przez jakiś czas nie dostawała propozycji ciekawszych ról. Następnie oglądaliśmy ją w drugoplanowych lub epizodycznych rolach w kolejnych serialach, takich jak: "Lokatorzy", "Na dobre i na złe", "Oficer", "Kryminalni" czy "Camera Cafe". Swój wizerunek ekranowy przełamała jednak dopiero, kiedy wcieliła się w postać Kaśki Wojnarówny, panny młodej w filmie Wojciecha Smarzowskiego "Wesele" (2004).Reklama


W pamięci telewidzów prawdopodobnie najbardziej zapisała się jako Karolina z popularnego serialu TVN-u "Niania", gdzie w latach 2005-2009 występowała m.in. z Agnieszką Dygant, Tomaszem Kotem i Adamem Ferencym.
Od 9 maja na ekranach kin będzie można zobaczyć nowy film z jej udziałem. "Utrata równowagi" Korka Bojanowskiego to historia Mai (w tej roli Nel Kaczmarek), która poświęciła aktorstwu całe swoje życie. Mimo to nie wierzy w siebie i swoje możliwości. Uważa, iż jest w tej większości studentów, którzy nie znajdą pracy po szkole teatralnej. Wszystko zmienia się, gdy na jej drodze staje nowy reżyser. Charyzmatyczny mężczyzna ma poprowadzić studentów do dyplomu. Reżyser, dając Mai rolę Lady Makbet, przywraca jej nie tylko miłość do aktorstwa, ale i wiarę w siebie. niedługo okaże się jednak, iż to nie przedstawienie dyplomowe będzie głównym celem aktorki, ale zdemaskowanie prawdziwej natury reżysera.


Tamara Arciuch i trudne chwile w szkole teatralnej. "Nigdy nie pozwolę siebie tak traktować"


Film poruszający temat przemocy w szkołach teatralnych zachęcił aktorkę do opowiedzenia swojej historii. Arciuch w przeszłości również miała do czynienia z wykładowcami, którzy przekraczali dozwolone granice. W pewnym momencie zastanawiała się, czy nie lepiej byłoby zrezygnować z dalszej nauki.
"Już na pierwszym roku szkoły teatralnej słyszałam, iż nikt się z nami nie będzie cackał w tym zawodzie, więc im wcześniej 'dostaniemy w tyłek', tym lepiej. Na porządku dziennym były wyzwiska, rzucanie w nas różnymi przedmiotami, wyśmiewanie naszych cech fizycznych czy braku tzw. temperamentu" - cytuje aktorkę Plejada.
"Mnie na pierwszym roku jedna pani profesor metodycznie dręczyła na każdych zajęciach. Nie pozwalała mi choćby zacząć zdania. Od razu mówiła: 'Źle! Jeszcze raz!'. Kazała kolegom popychać mnie na zajęciach. Wszystko po to, by mnie otworzyć. Doprowadzało mnie to do łez. [...] Siedziałam jednak cicho i zamykałam się w sobie coraz bardziej. Chciałam zrezygnować ze szkoły. Wmawiałam sobie, iż skoro nie potrafię znieść presji, to nie nadaję się do tego zawodu. Pomogła mi pani profesor od dykcji - Marta Jurasz" - opowiadała.
Bolesne doświadczenia i momenty zwątpienia z czasem zaczęły mijać. Tamara Arciuch wyciągnęła jednak wtedy cenną lekcję, która pomogła jej w dalszym funkcjonowaniu w aktorskim świecie. Przede wszystkim nauczyła się stanowczości i odwagi do wyrażania własnego zdania:
"Ta historia z panią profesor, która się nade mną pastwiła, zaowocowała postanowieniem, iż nigdy nie pozwolę siebie tak traktować. Że muszę stanowczo stawiać granice. I rzeczywiście, nigdy później coś podobnego już mnie nie spotkało".
Zobacz też: Dzisiaj w telewizji wizualna uczta z gwiazdorską obsadą. Film zyskał miano arcydzieła
Idź do oryginalnego materiału