W głowie się nie mieści 2 to kontynuacja nowatorskiego filmu o tym samym tytule, który zadebiutował na ekranach w 2015 roku. Pierwsza część W głowie się nie mieści zrobiła furorę wśród zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Jak poradziła sobie druga?
Wiek nastoletni kojarzy się wszystkim z czasem burzliwych emocji i przemian. Nie dziwi więc, iż twórcy W głowie się nie mieści 2 wybrali właśnie ten okres w życiu Riley na temat przewodni kontynuacji. Strach (Cezary Pazura), Gniew (Szymon Kuśmider), Odraza (Maja Ostaszewska) i Smutek (Kinga Preis) łączą się z przewodniczącą im euforią (Małgorzata Socha) w misji przeprowadzenia trzynastoletniej już Riley przez kolejne etapy życia i stworzenia osobowości Riley poprzez odpowiedni system przekonań.
Przez te wszystkie lata euforia z pomocą pozostałych dokładała emocje i powiązane z nimi wydarzenia w postaci kulek do systemu przekonań. A te zbijały się w nici, tworzące to, kim jest Riley jako osoba. Dzięki temu Riley doszła do pewnych wniosków na swój temat. Jak to, iż jest dobrą przyjaciółką czy też hokeistką. Wszystko idzie dobrze aż do pewnej przełomowej nocy, gdy w organizmie Riley zachodzą pewne istotne zmiany. Oto zaczyna się dojrzewanie.
Dzieje się to oczywiście w najgorszym możliwym momencie: w dniu, w którym Riley wyjeżdża na obóz hokejowy. Jest on dla Riley dużą szansą na pokazanie się trenerce drużyny hokeja w nowej szkole od najlepszej strony. jeżeli jej się to uda, zapewni sobie miejsce w zespole po rozpoczęciu liceum. Na obóz Riley jedzie ze swoimi dwoma przyjaciółkami. Choć wydawałoby się, iż ten fakt powinien być plusem, gwałtownie okazuje się on siłą napędową dla negatywnych emocji atakujących umysł dziewczyny. Nowe emocje wjeżdżają z hukiem, a towarzyszące ich wprowadzeniu się przemeblowanie całkowicie odmienia system dowodzenia. W jaki sposób nadpobudliwa Obawa o ksywie Spinka (Olga Sarzyńska), malutka Zazdrość (Zuzanna Bernat), zblazowana Nuda (Wiktoria Wolańska) i chowający się za kapturem Wstyd (Robert Czerwiński) odmienią Riley?
Pod kątem fabularnym W głowie się nie mieści 2 nie jest aż tak oryginalne jak pierwsza część. Jednak jako kontynuacja radzi sobie świetnie. Motywy, które wszyscy już dobrze znamy, przeplatają się z nowymi, nie tyle odmieniając świat przedstawiony, ile do dopełniając. Umysł Railey, do tej pory dobrze znany naszym pięciu głównym emocjom, zmienia się i kształtuje pod wpływem nowych mieszkańców. Podobnie jak w filmie z 2015 roku, tak i tutaj nie zabrakło kreatywnych rozwiązań. Animacja w rewelacyjny sposób przedstawia nam to, co dzieje się w naszych głowach podczas dorastania.
W głowie się nie mieści 2 zabierze nas w podróż przez strumień świadomości, paradę przyszłych karier, skarbiec sekretów, a choćby przepaść sarkazmu. Ważnym tematem jest osobowość Riley i to, jakie decyzje podejmuje na podstawie tego, jak została ukształtowana. Tutaj objawia się dyktatorski charakter filmu: co się stanie, jeżeli nasz system przekonań wyleci w kosmos? Co sprawia, iż dokonujemy takich, a nie innych wyborów? Czy to emocje nas kształtują, czy może dopiero nasze wybory i konsekwencje naszych czynów wpływają na nasze emocje?
Film w zabawny, lekki sposób stara się odpowiedzieć na te i inne pytania. Nie stroni przy tym od głębszych, wzruszających wycieczek i dylematów. Łatwo jest zapędzić się w kozi róg, gdy emocje biorą górę nad wszystkim innym. Riley ma jednak po swojej stronie Radość, która zrobi, co może, by pomóc dziewczynie. Komediowo film dużo czerpie z niezręczności nastoletnich lat, wstydliwości idącej za pierwszymi zauroczeniami i uniwersalnych doświadczeń rodziców i dorastających dzieci. W głowie się nie mieści 2 to ponad półtorej godziny śmiechu, łez i śmiechu przez łzy, za pomocą którego u każdego widza dojdzie do sterów Radość.
Druga część nie jest tak oryginalna czy nowatorska jak to, co przedstawiono nam 9 lat temu. Mimo to uważam, iż zdecydowanie zasługuje na trafienie do puli udanych kontynuacji filmów animowanych. Pięknie rozwija wątek, który poznaliśmy w pierwszej części, eksploruje go i dodaje nowe elementy związane z kolejną fazą rozwoju głównej bohaterki. Nie jest to przełomowa animacja, ale postacie są na tyle dobrze rozrysowane i zaanimowane, iż nie sposób z nimi nie współodczuwać. Balans pomiędzy komizmem sytuacyjnym i słownym a mniejszymi oraz większymi tragediami związanymi z dorastaniem, jest idealnie zachowany. Na uwagę zasługuje również sam dubbing, który w sprawny sposób przenosi gierki słowne na polski grunt, co przekłada się na warstwę humorystyczną filmu.
Podsumowując, najnowszy film animowany od Pixara/Disneya to dużo dobrej zabawy i pozytywnych emocji, które ubawią zarówno młodszych, jak i starszych widzów. Nie jest to film innowacyjny. Scenariusz oferuje utarte zwroty akcji i fabułę, która powiela motywy z pierwszej części. Robi to jednak w nader frapujący, urokliwy sposób, co sprawia, iż trudno jest animację źle ocenić.
Źródło grafiki głównej: materiały promocyjne Pixar/Disney