Top 10 najlepszych seriali maja 2024. "Prosta sprawa", "Bridgertonowie", "Hacks", "Eric" i inne hity miesiąca

serialowa.pl 3 miesięcy temu

Które seriale z maja warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali znalazły się takie tytuły, jak „Prosta sprawa”, „Bridgertonowie”, „Doktor Who” i oczywiście „Hacks” – jedna z najlepszych komedii ostatnich lat.

10. Sympatyk (spadek z 7. miejsca)

„Sympatyk” (Fot. HBO)

W maju „Sympatyk” przeszedł drogę od zabawy w wojnę w Wietnamie (z udziałem m.in. Davida Duchovny’ego) do prawdziwego Wietnamu, prawdziwej wojny i prawdziwych konsekwencji. Te rosły z odcinka na odcinek wraz z bezsensem konfliktu i antywojennym przekazem serialu, żeby zostawić Kapitana (Hoa Xuande) i jego przyjaciół… no właśnie, z czym? Finał pozbawiony glorii zwycięstwa pasuje jak ulał do całej historii, będąc jednocześnie frustrującym dla widzów przyzwyczajonych do innych standardów. Z tymi „Sympatyk” się jednak nigdy nie liczył i taki pozostał aż do samego końca, zachowując przy tym złożoność i autentyczność niespotykaną w jakiejkolwiek innej wojennej opowieści. [MP]

9. Dżentelmen w Moskwie (bez zmian)

„Dżentelmen w Moskwie” (Fot. Showtime)

W drugiej połowie sezonu hrabia Rostow (Ewan McGregor) już nie tylko dawno nawykł do życia w murach Hotelu Metropol, ale założył w nim pełnoprawną rodzinę. Trudy związane z wychowywaniem dorastającej Sofii (Billie i Beau Gadsdon) w nietypowych okolicznościach i na tle dynamicznie zmieniających się czasów stanowiły clou majowych odcinków, ale „Dżentelmen w Moskwie” na tym nie poprzestał. Oto bowiem oprócz dobrze znanej, ciepłej opowieści pojawiły się emocje związane z politycznymi napięciami, szpiegostwem i ucieczką. Wszystko w idealnie dobranych dawkach, aby serial nie zmienił swojego oblicza, do samego końca pozostając wyjątkowym tytułem na tle telewizyjnej konkurencji. [MP]

8. Sugar (awans z 10. miejsca)

„Sugar” (Fot. Apple TV+)

„Sugar” w maju przyniósł zwrot akcji, który można różnie oceniać. Z solidnego i klimatycznego kryminału o ostatnim sprawiedliwym, czyli snującym się po Los Angeles detektywie, jakiego nieraz już widzieliśmy, serial stał się historią, jakiej dotąd nie znaliśmy – i choćby nie wiedzieliśmy, iż taka może zaistnieć. Mimo pewnych wątpliwości i pierwszego szoku dajemy „Sugarowi” kredyt zaufania, majowe odcinki dowiodły bowiem, iż da się połączyć różne konwencje i przenieść noirowe stawki na nieco inny poziom. A iż przy całym odważnym posunięciu twórców przez cały czas było klimatycznie, zagadkę zaginięcia rozwiązano interesująco, Colin Farrell nieustająco przekonywał w tytułowej roli, relacja detektywa z Melanie (Amy Ryan) się rozwijała, a potencjał na kolejny sezon wydaje się ogromny, to ostatecznie jesteśmy za. [KC]

7. Prosta sprawa (nowość na liście)

„Prosta sprawa” (Fot. CANAL+/Przemek Pączkowski)

Wysoka jakość polskich seriali CANAL+ to już adekwatnie oczywistość i nie inaczej jest z „Prostą sprawą” od Cypriana T. Olenckiego, reżysera „Furiozy”. Uznany filmowiec wziął na warsztat powieść Wojciecha Chmielarza i zamienił ją w rasowe kino akcji, które trafi do fanów produkcji w stylu „Reachera”, świetnie przy tym oddając polskie realia. Fantastyczny Mateusz Damięcki wciela się w bezimiennego, iście westernowego mściciela, który przybywa do malowniczego miasteczka na pograniczu – w tym przypadku Jeleniej Góry – i trafia w sam środek mafijnych porachunków. Tak zaczyna się wypakowana akcją historia, w której Damięcki rozdaje ciosy na prawo i lewo, a po drugiej stronie zachwyca Piotr Adamczyk jako Kazik, lokalny szef wszystkich szefów. „Prosta sprawa” to kolejne polskie bagno, które potrafi wciągnąć bez reszty. [MW]

6. Mroczna materia (nowość na liście)

„Mroczna materia” (Fot. Apple TV+)

„Mroczna materia” to adaptacja powieści Blake’a Croucha, który sam podjął się przeniesienia tego thriller sci-fi na ekran. Po pięciu majowych odcinkach trudno jeszcze o ostateczną ocenę serialu, ale na tym etapie losy granego przez Joela Edgertona Jasona (czy raczej: Jasonów) wciągnęły nas zdecydowanie. Przede wszystkim doceniamy fakt, iż cała fantastyczno-naukowa „narzędziownia” pozwala opowiedzieć wiele o różnych możliwych życiowych drogach, o niewybranych opcjach, przegapionych szansach i konsekwencjach świadomości, iż za drzwiami czeka szansa na naprawienie błędów, choćby jeżeli cena byłaby moralnie wysoka. A iż dodatkowo na drugim planie doskonale radzą sobie Jennifer Connelly i Alice Braga, tym chętniej czekamy na to, co Jasonom i ich towarzyszkom przyniesie czerwiec. [KC]

5. Eric (nowość na liście)

„Eric” (Fot. Netflix)

„Eric” nie byłby pewnie niczym szczególnie oryginalnym, gdyby nie tytułowy bohater. Towarzyszący Vincentowi (Benedict Cumberbatch) w poszukiwaniach syna dwumetrowy, włochaty stwór rodem z wyobraźni małego Edgara to jeden z elementów, które wyróżniają produkcję Netfliksa, choć ta i bez niego radzi sobie nieźle. Osadzona w Nowym Jorku w latach 80. fabuła krąży między zrozpaczonymi rodzicami, policyjnym śledztwem, politycznymi gierkami i wieloma innymi wątkami, łącząc je w zgrabną i trzymającą w napięciu całość. Złożony ze znajomych elementów, mieszający dramat obyczajowy z kryminałem i urban fantasy „Eric” to żadna nowa jakość. Wystarcza jednak, żeby przykuć do ekranu i nie wypuścić. [MP]

4. Bridgertonowie (powrót na listę)

„Bridgertonowie” (Fot. Netflix)

Po ponad dwóch latach przerwy „Bridgertonowie” powrócili na nasze ekrany – i oczywiście na naszą listę też. 3. sezon po czterech pierwszych odcinkach zachwycił nas słodkim romansem Colina (Luke Newton) i Penelope (Nicola Coughlan), którzy nie są tacy jak poprzednie pary, co wychodzi serialowi na dobre, wprowadzając nieco świeżości do znajomej formuły. Aktorsko zwłaszcza Coughlan błyszczy na pierwszym planie, prezentując na przemian swoje umiejętności komediowe i dramatyczne. Jak zwykle, serial wygląda fenomenalnie, kostiumy i scenografie są pierwszorzędne, a i gorących scen nie brakuje – choć podobno namiętnie dopiero będzie. W kategorii guilty pleasure „Bridgertonowie” nie mają konkurencji, a i w wielu innych kategoriach, co widać po wysokim miejscu na naszej liście, radzą sobie co najmniej nieźle. [MW]

3. X-Men ’97 (awans z 6. miejsca)

„X-Men ’97” (Fot. Marvel/Disney+)

Choć przez cały sezon nie mogliśmy narzekać na brak wydarzeń, dopiero finałowe odcinki „X-Men ’97” pokazały, co to znaczy naprawdę mocno wcisnąć gaz do dechy. Ostateczne starcie naszych bohaterów z Bastionem przyniosło mnóstwo zwrotów akcji, raz po raz wywracając sytuację o 180 stopni. Powrót Profesora Xaviera, globalny blackout w wykonaniu Magneta, kolejne starcie starych przyjaciół, zacięte walki na kilku polach i wisząca nad tym wszystkim groźba zagłady. Uff, trzeba przyznać, iż nie mieliśmy ani chwili wytchnienia, ale oglądało się to świetnie. A na deser dostaliśmy jeszcze zakończenie z kilkoma cliffhangerami i obietnicą, iż to dopiero początek atrakcji. Jak się bawić, to w taki sposób! [MP]

2. Doktor Who (powrót na listę)

„Doktor Who” (Fot. BBC)

W maju „Doktor Who” dał nowej obsadzie cztery bardzo różne okazje do wykazania się. Są i tacy, którzy na casting narzekają, ale nas ujęły świeżość i energia duetu Ncuti Gatwa – Millie Gibson. O ile dwuodcinkowa premiera sugerowała, iż powracający do tego uniwersum showrunner Russell T Davies chce nam dać lekkie opowieści, przyjazne dla młodych widzów, ale niekoniecznie zostające w pamięci (a kosmiczne niemowlaki budziły lekką konsternację), o tyle „Bum”, napisane przez Stevena Moffata, i „73 jardy” Daviesa to już mroczniejsze rejony, z wojną, religią, polityką i poświęceniem całego życia dla sprawy w tle. 14. sezon ma szansę ucieszyć osoby, które tęskniły za Davisem i Moffatem, krytykując poczynania Chrisa Chibnalla. Ale to też dobra okazja, żeby dopiero wejść do fascynującego świata Doktora. [KC]

1. Hacks (powrót na listę)

„Hacks” (Fot. HBO Max)

Czekaliśmy dwa lata, ale było warto. Serial, który zajął 3. miejsce w naszym rankingu roku 2022, wrócił z 3. sezonem, gwałtownie przypominając, iż nie ma drugiego takiego uroczo-toksycznego duetu jak Deborah (Jean Smart) i Ava (Hannah Einbinder). Spotkanie po roku od poruszającego rozstania doprowadziło do masy i tych komicznych, i tych zdecydowanie mniej wesołych rozmów i konfrontacji.

Wspomnijmy tylko o pełnym przygód spacerze i perypetiach z udziałem gościnnych gwiazd (Christina Hendricks ! Christopher Lloyd! J. Smith-Cameron!), a przecież to tylko część oferowanych przez „Hacks” atrakcji, z których żadna nie przygotowała nas na wstrząs finału. Chociaż pewnie już powinniśmy wiedzieć, iż życie z Deborah Vance to krok do przodu, dwa w tył, a potem wysadzenie wszystkiego. I mało co ucieszyło nas tak jak wiadomość, iż nastąpi ciąg dalszy tej skomplikowanej przyjazno-wrogiej szarady. [KC]

Idź do oryginalnego materiału