Rozwiodłam się z mężem po 30 latach małżeństwa. Wszyscy pukali się w czoło, ale miałam ku temu ważne powody

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Zakochanie, wspólne życie, dzieci, codzienność – to naturalna kolej rzeczy. Przez lata budujemy związek, uczymy się siebie nawzajem, dojrzewamy. Ale co, jeżeli po trzech dekadach małżeństwa nagle przychodzi decyzja o rozstaniu? Czy to możliwe, iż ludzie, którzy znają się całe życie, mogą się od siebie oddalić aż tak bardzo?

Rozstania w dojrzałym wieku — częstsze, niż się wydaje

Statystyki są bezlitosne: każdego roku rośnie liczba rozwodów wśród par po 50. roku życia. Pandemia tylko pogłębiła te liczby – wiele osób zaczęło dostrzegać, iż bliskość fizyczna nie zawsze oznacza bliskość emocjonalną. choćby po 30 latach wspólnego życia można dojść do wniosku, iż to już nie to. Że się dusi, milczy, traci zapał do życia.

Kryzys wieku średniego

To nie mit. Kryzys ten może dopaść zarówno kobietę, jak i mężczyznę – i to niekoniecznie w okolicach czterdziestki. Czasem dopiero po pięćdziesiątce człowiek zaczyna zadawać pytania o sens życia, własne miejsce, niespełnione marzenia. Zaczynamy dostrzegać, iż nie jesteśmy szczęśliwi – mimo domu, wnuków, udanej kariery. A jeżeli w takim stanie są oboje małżonkowie? Czasem naprawdę nie da się już tego uratować.

Zdrada po latach

Zdrady w dojrzałym wieku często mają inny charakter niż te w młodości. Nie chodzi o namiętność czy impulsy, ale o potrzebę potwierdzenia, iż “jeszcze coś znaczę”. Że ktoś jeszcze patrzy z zachwytem. Niekiedy wystarczy sukces zawodowy jednego z partnerów, który – zamiast zbliżyć – jeszcze bardziej oddala. Bo nagle pojawiają się nowe możliwości, nowe osoby… i stare związki zaczynają się kruszyć.

Duchowe oddalenie

Bywa też tak, iż ludzie po prostu rozwijają się w różne strony. Ona – cicha, zamknięta w książkach, pani Halina z Kielc. On – dusza towarzystwa, pan Zbigniew, zawsze z kolegami, z zamiłowaniem do grilla i wędkowania. Kiedyś ich to przyciągało. A dziś? Po latach okazuje się, iż nie mają już o czym rozmawiać. Ona zmienia się, dojrzewa, rozwija. A on zatrzymał się w miejscu. I odwrotnie.

Kiedy nie zostało już nic

Zdarza się, iż para trwa razem tylko przez obowiązek: dzieci, kredyt, wspólny dom w Radomiu. Ale tak naprawdę każde żyje swoim życiem. Coraz rzadziej ze sobą rozmawiają, coraz częściej patrzą w telefon zamiast w oczy. A potem dzieci dorastają, kredyty się kończą – i nagle nie ma już żadnej wymówki. I wtedy zapada decyzja: czas się rozstać.

Zmęczenie życiem

To nie depresja, to nie kryzys – to głęboka wewnętrzna pustka. Człowiek przestaje się cieszyć, nie widzi sensu, wszystko go męczy. Małżeństwo nie daje już żadnej radości, a tylko pogłębia to zmęczenie. Taka osoba nie chce już naprawiać, tylko odpocząć. I czasem rozwód jest pierwszym krokiem do tej ulgi.

Nie zawsze rozwód to porażka

Wielu ludzi uważa, iż skoro byli razem tyle lat, to powinni wytrwać do końca. Ale czy naprawdę warto trwać w czymś, co nie daje żadnej satysfakcji? Czasem decyzja o rozstaniu to akt odwagi. Wyraz szacunku do samego siebie. Bo nie chodzi o to, ile lat byliście razem. Chodzi o to, czy te lata były szczęśliwe.

Redakcyjna refleksja

Każde małżeństwo to inna historia. Ale niezależnie od długości stażu – każdy ma prawo szukać szczęścia. choćby po trzydziestu latach wspólnego życia. choćby wtedy, gdy wszyscy wokół pytają: „Po co to teraz?” Bo może właśnie teraz – po wielu latach – człowiek w końcu dojrzewa do decyzji, by żyć prawdziwie.

Idź do oryginalnego materiału