Zdążyliśmy przyzwyczaić się już do czarnych komedii, które w rozmaity sposób naśmiewają się z życia bogaczy. Wystarczy wspomnieć choćby o nagrodzonym złotą palmą W trójkącie Rubena Östlunda, czy też serialach Biały Lotos i Sukcesja. Tymczasem austriacka satyra, wyprodukowana przez Ulricha Seidla, mocno odbiega od pozostałych filmów o tej tematyce – zaskakuje beznamiętnym, cynicznym chłodem, jaki bez trudu odnajdziemy w kinie Michaela Hanekego (Funny Games) oraz estetyczną sterylnością, do której przyzwyczaiły nas obrazy greckiej nowej fali.
Głównym bohaterem filmu jest Amon Maynard, obrzydliwie bogaty człowiek sukcesu (należący do 1% ludzkości). Mężczyzna nieustannie naruszając normy społeczne i swobodnie korzystając ze swojego przywileju, pozostaje jednak bezkarny – odnajduje przyjemność w strzelaniu w świetle dnia do okolicznych mieszkańców (podobny wątek odnajdziemy w Bacurau, 2019). Austriaccy reżyserzy w cierpki sposób portretują współczesnego nadczłowieka, którego istnienie podtrzymuje nie tylko zmowa milczenia lokalnej wspólnoty, ale przede wszystkim umożliwia opowieść o niczym nieograniczonym rozwoju jednostki oraz władzy, jaką niesie ze sobą ekonomia
premiera: 22.11
Veni Vidi Vici
reż. Daniel Hoesl, Julia Niemann
Kadr z filmu Veni Vidi Vici, mat. Aurora Films