Niewyraźny dźwięk we „Wzgórzu psów”? Jakub Żulczyk podpowiada co zrobić, by wyraźniej słyszeć dialogi

news.5v.pl 2 godzin temu

Od lat trwa dyskusja na temat tego, iż dialogi w polskich produkcjach filmowych i serialowych wypadają… po prostu źle. Można z tym dyskutować, można się spierać kto ma rację, ale fakty są takie, iż naprawdę bywa z tym słabo. Nie ukrywam, iż sam potrzebowałem chwili by przywyknąć do tego jak słabo słyszalne są dialogi we „Wzgórzu psów” – zwłaszcza, ze serial odpaliłem tuż po obejrzeniu odcinka amerykańskiej serii. Serii, która… najzwyczajniej w świecie brzmiała o niebo lepiej.

O złym udźwiękowieniu „Wzgórza psów” zrobiło się w sieci tak głośno, iż do tematu odniósł się sam autor powieści — Jakub Żulczyk. W obszernym wpisie na swoim Facebooku autor powieści pisze:

„Wzgórze” poszło w świat, wzbudza reakcje, jednak przewija się w Waszych reakcjach krytyka złego udźwiękowienia i słabo słyszalnych dialogów. Nie jest to pierwsza i ostatnia polska produkcja rąbana za zły dźwięk. Hejt na polskie produkcje za źle słyszalne dialogi trwa od lat. Muszę tutaj jednak stanąć w obronie moich koleżanek i kolegów, nie tylko autorów dźwięku we „Wzgórzu” ale polskich filmowców w ogóle. Oczywiście nie chcę robić z Was głupków, sugerować iż jesteście głusi i tak naprawdę wszystko jest ok. Rozumiem, iż to frustrujące. Ten problem ma jednak inne przyczyny niż te, iż akurat Polacy nie potrafią dźwięku dobrze nagrać i zmiksować.

Po tym autor popularnej książki która posłużyła za bazę serialu pisze:

Zanim jednak zacznę się mądrzyć – zakładam, iż oglądasz „Wzgórze” i inne polskie produkcje na w miarę nowym telewizorze, a dźwięk leci z głośników wbudowanych fabrycznie w tenże telewizor. Nie chcę być bezczelny i pisać „kup kino domowe/włącz napisy”. Zmiana ustawień dźwięku w telewizorze z dolby surround/5.1/7.1 na zwykłe stereo powinna jednak ZDECYDOWANIE pomóc przy tej i następnych polskich produkcjach.

Czytaj dalej poniżej

Po radzie związanej z grzebaniem w ustawieniach, Żulczyk nieco wyjaśnia skąd takie problemy i kogo powinniśmy za nie winić:

A teraz tak. Przyczyn, dla których oglądając w domu polskie kino ch*ja słyszysz jest kilka i niestety nakładają się one na siebie.

Pierwszą z nich jest specyfikacja miksu, której wymagają od producentów wszystkie serwisy streamingowe (…) Drugą z nich są właśnie nasze telewizory. Bardzo trudno jest zmiksować tyle informacji dźwiękowej tak, aby była dobrze słyszalna na basicowych głośnikach. Seriale produkuje się dzisiaj podobnie jak filmy. Używa się dźwięku z planu, który trzeba połączyć z muzyką i dźwiękiem z postprodukcji, efektami specjalnymi etc. Nie dogrywa się raczej dialogu w studio, chyba iż jest taka potrzeba montażowa. Bardzo trudno upchać to wszystko w wąskie pasmo telewizorowego głośnika.

Dalej autor pisze z rozbrajającą szczerością, że… te problemy nie są specyfiką naszych rodzimych produkcji. Bo z analogicznymi problemami mierzą się produkcje z całego świata – na dowód czego dokleja wątek na Reddicie. I cóż – fakty są takie, iż faktycznie idealnie nie jest nigdzie – ale jednym idzie to lepiej, innym gorzej. A można odnieść wrażenie, iż polskie produkcje zdecydowanie brzmią lepiej niż… cała reszta.

Idź do oryginalnego materiału