Wspomniane uzdrowisko to Ustroń, który w okresie PRL-u był wyjątkowo popularnych kierunkiem podróży wśród polskich urlopowiczów. Ostatnio pisaliśmy o opuszczonej dzielnicy wczasowej na terenie Jaszowca w tej miejscowości. Tym razem przyjrzymy się innemu obiektowi w Ustroniu, dla którego czas również nie był łaskawy. Chodzi o dom wczasowy Maciejka.
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie kino coraz częściej zachwyca się PRL-em
Piramidy w Ustroniu zachwycały w czasach PRL-u. Każdy chciał tu przyjechać na wypoczynek
Maciejka to dom wczasowy na Zawodziu w Ustroniu, należący do kompleksu słynnych piramid, które powstały w latach 60. ubiegłego wieku. Jak wyjaśnia "Dziennik Zachodni", była to część większego przedsięwzięcia, które uwzględniało także przekształcenie pobliskiej Wisły w centrum odpoczynku weekendowego, a położony po sąsiedzku Szczyrk miał zostać śląską stolicą sportów zimowych. Ustroniowi za cel postawiono zaś stanie się jednym z najważniejszych uzdrowisk w Polsce. Za same piramidy odpowiedzialni byli uznani architekci, Aleksandr Franta i Henryk Buszka. Duet ten miał już w swoim dorobku m.in. realizację słynnego osiedla Tysiąclecia w Katowicach. Później dołączył do nich Tadeusz Szewczyk i finalnie ostatnie budynki oddano do użytku pod koniec lat 80. Maciejka należała przy tym do Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni i według wielu osób wyróżniała się na tle pozostałych obiektów.
Zobacz też: W PRL-u było "perłą" polskiego wybrzeża. Polacy uwielbiali je odwiedzać. Dziś wygląda jak z horroru
Sam ośrodek był piękny, uważam, iż najładniejszy na Zawodziu. Meble z fabryki mebli okrętowych, wszystko było dopieszczone
- wspomina w rozmowie z portalem OX.pl Piotr Juraszek, który sam prowadził zaprzyjaźniony z Maciejką inny dom wypoczynkowy Złocień. Niemniej lata świetności Maciejki w końcu dobiegły końca.
Hotel Maciejka, Ustroń. Opuszczona piramida miała przejść w ręce inwestorów, ale jej historia potoczyła się inaczej
Przełomowy w tej historii okazał się być rok 1993, kiedy to gdyńska stocznia nie zdecydowała się na wykupienie ośrodka. Przeszedł on zatem pod zarząd miejski. W tym samym czasie w Ustroniu pojawili się bogaci zagraniczni inwestorzy, którzy chcieli przekształcić Maciejkę... w kasyno. Wizja ta nie spodobała się mieszkańcom i w związku z tym pojawiły się głośne protesty przeciw inwestycji, ale sprawę ostatecznie rozwiązała zmiana polskich przepisów z 1994 roku. Nowe prawo zakazywało bowiem tego, by w przedsięwzięcia hazardowe inwestował zagraniczny kapitał. Niestety dla Maciejki była to zarazem dobra i zła nowina. Co prawda nie stała się polską stolicę hazardu, ale nikt inny nie okazał już też zainteresowania budynkiem. w tej chwili ośrodek niszczeje i przyciąga tylko miłośników urbeksu, czyli eksplorowania opuszczonych miejskich przestrzeni.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.