Frank Herbert, który stworzył serial, miał kilka niejasnych wyjaśnień na temat Dżihadu, ale nigdy go w pełni nie wyjaśnił. Następnie, po śmierci Franka w 1986 roku, serial przejął jego syn Brian i napisał całą serię prequeli, wyjaśniając wojnę w zupełnie inny sposób niż jego ojciec. Każdy fan Dune ma prawo wybierać zalety i wady każdego podejścia, ale prequel serialu HBO Diuna: Proroctwonie ma takiego luksusu. Zamiast tego wybiera jedną wersję przeszłości i zakorzenia w niej cały wszechświat.
Ale aby lepiej zrozumieć wszechświat Diuna: Proroctwoważne jest, aby najpierw zrozumieć różnice między wersją samego Dżihadu przedstawioną przez Franka i Briana.
Chociaż Frank nie zawierał zbyt wielu wyjaśnień na temat Butleriańskiego Dżihadu w swoich powieściach, w pewnym momencie pojawia się w nim Bóg Imperator Leto II Atryda opisując ją bardziej jako ruch ideologiczny niż samą wojnę. Według Leto II był to moment, w którym ludzkość zaczęła odczuwać rozprzestrzenianie się technologii, a „myślące maszyny” – zasadniczo komputery zdolne do rozumowania lepszego niż ludzkie – ukradły jej człowieczeństwo i uczyniły podmiotami stworzonych przez siebie narzędzi. W tej chwili jasności przez ludzkość przetoczyła się fala rewolucji, prowadząc do zniszczenia i wyjęcia spod prawa niemal każdej myślącej maszyny we wszechświecie, a choćby cofnięcia gatunku pod względem technologicznym, aby odzyskać wolność wyboru.
Ten rodzaj metaforycznej wojny z technologią to fascynujący pomysł, a zarazem wyjątkowy i drażliwy dla wszechświata Franka Herberta. Science fiction jest pełne wszechświatów, których podstawą są wojny toczone dawno temu (np Wojny Klonów w oryginale Gwiezdne Wojny trylogia), ale rzadko zdarza się, aby wojny te przybierały formę ruchu społecznego, a nie konfliktu zbrojnego, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak zmieniło to sposób funkcjonowania całego wszechświata.
Z drugiej strony Brian Herbert opisał te lata spędzone w uniwersum Dune w swoich licznych prequelach w znacznie bardziej tradycyjny sposób. Bardzo krótka wersja jego historii jest taka, iż ludzkości zagraża po prostu wielka, zła inteligencja robota. I szczerze mówiąc, wiele jego prac w uniwersum Diuny powstało na podstawie notatek i rozmów z Frankiem za jego życia, więc nie jest do końca jasne, gdzie postawić granicę między jego pomysłami a pomysłami taty. Możemy jednak powiedzieć, iż w prequelach powieści Briana Butleriański Dżihad jest prostszą wojną w stylu Terminatora pomiędzy ludźmi a złożonymi maszynami, których celem było zniszczenie i/lub zniewolenie ludzkości.
To jest wersja Butleriańskiego Dżihadu Diuna: Proroctwo z którym współpracuje, co widać już w pierwszych momentach premiery. Jest mniej interesująca i wyjątkowa niż abstrakcyjna wojna Franka, ale znacznie łatwiej jest ją śledzić i komunikować w celach opowiadania historii. (A serial wykorzystujący wersję Briana nie powinien być wielkim zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, iż technicznie jest to adaptacja jednej z prequelowych trylogii Briana, zatytułowanej Great Schools of Dune). Butlerian Jihad w świecie Diuna: Proroctwojest świeży w umysłach wielu wielkich rodzin, a dla niektórych z nich wciąż stanowi otwartą ranę. Fakt, iż była to prawdziwa wojna bojowa, a nie ideologiczna, pozwala widzom wciąż odczuwać ogromne żniwo, jakie wywarła na ludzkości. Wciąż możemy zobaczyć dowody i pozostałości tych pełnych przemocy czasów, w których całe domy powstawały i upadały z powodu swoich wielkich (lub strasznych) czynów.
Oczywiście, tylko dlatego Proroctwo przedstawiła swoją wersję Butleriańskiego Dżihadu w sposób jasny, nie oznacza to, iż serial będzie pełen łatwych odpowiedzi. Już po pierwszym odcinku zostaje nam mnóstwo pytań o to, kim dokładnie jest Desmond Hart i jakie są jego moce, gdzie w swojej brudnej historii gier o władzę znajdują się Bene Gesserit i czyje oczy siostry widzą w swoich snach . Ale niezależnie od tego, jakie odpowiedzi na te pytania ostatecznie ujawni serial, przynajmniej wiemy, jaki rodzaj wojny robotów zapoczątkował cały ten chaos.