Co mogę powiedzieć, żeby Lidka mi uwierzyła i zgodziła się na cichy i spokojny rozwód oraz pokojowy podział majątku? Czy powinienem po prostu powiedzieć, iż byliśmy razem przez długi czas i dlatego nie czujemy już do siebie tego samego, co kiedyś i musimy jak najszybciej się rozwieść?"
Stefan spojrzał na żonę i z jakiegoś powodu poczuł się nieswojo. "Nie", pomyślał, "to byłoby zbyt okrutne. Ona na to nie zasługuje. Zwłaszcza iż to mieszkanie należy do niej, a ona zarabia znacznie więcej niż ja, jesteśmy razem od piętnastu lat, mamy dwójkę dzieci i tak dalej, i nagle mam jej to powiedzieć.
Nie, nie. Ale co zamiast tego? Co mam jej powiedzieć, żeby zrozumiała, iż musimy się rozwieść i kontynuować życie osobno, ale iż przy rozwodzie powinniśmy podzielić się wszystkim po równo?
- Nie masz dziś apetytu — powiedziała Lidka.
- Nie smakuje ci?
Stepan odpowiedział, iż wszystko jest w porządku, wszystko jest smaczne, ale jest po prostu trochę zmęczony i nie powinna zwracać na niego uwagi. Przypomniał też żonie, iż woli być cicho i myśleć podczas jedzenia.
-Nie lubię — powiedział Stepan — kiedy jestem odciągany od tej czynności.
- Cóż, myśl — powiedziała Ludmiła — myśl.
"A co by było, gdybym — myślał dalej Stefan — powiedział, iż moja pensja została obniżona? Albo jeszcze gorzej! Zostałem zwolniony z pracy! Zgadza się! To właśnie powiem. Powiem, iż jako mąż nie mogę żądać, by przez cały czas była moją żoną, ponieważ nie jestem już osobą poszukującą pracy! To jest adekwatna rzecz do powiedzenia. Będzie jej mnie żal i rozstaniemy się polubownie.
- Zostałem zwolniony z pracy — powiedział Stefan, ale Lidka nic nie powiedziała. Mrugnęła tylko do Stefana i kontynuowała jedzenie w milczeniu. "To dziwne", pomyślał Stefan. "Może nie usłyszała tego, co powiedziałem." Powtórzył głośniej, na co Lidka uśmiechnęła się i powiedziała, iż nic nie szkodzi, iż znajdzie się lepsza, bardziej opłacalna praca.
Stefan był zdziwiony stanowczością żony i jej pewnością siebie w tym, co mówiła. Upierała się, iż wszystko poprawi się w ciągu roku. Nakłamał, iż ma dorosłego, nieślubnego syna chorego psychicznie, iż jego matka przyjeżdża na długie miesiące, tylko po to, aby zniechęcić Lidkę do dalszego wspólnego życia.
W końcu powiedział wprost, iż chce rozwodu, iż chce spokojnie się rozstać i pokojowo podzielić majątek. Lidka w dalszym ciągu zachowywała spokój i oznajmiła, iż będzie spokojny rozwód i podział majątku za rok. Wtedy będzie miał już lepszą pracę, opłaci dorosłemu synowi porządną terapię, matka się wyprowadzi, a ona sama będzie miała wolną głowę od problemów i będzie mogła zakochać się w kimś innym.
Uprzedziła go jednak, iż jeżeli ją okłamał i wszystko zmyślił, rozwód będzie bolesny dla niego i nic mu nie zostanie, jak tylko pójść mieszkać z mamusią.
Żeby żona nie podejrzewała go o kłamstwo i nie wyrzuciła z mieszkania, musiał rzucić pracę, zaprosić matkę do siebie i kupić psa. Namówił też byłego studenta, by odegrał rolę jego nieślubnego syna z problemami psychicznymi.
Minął rok, Stefan wrócił do pracy, a jego pensja jest dwa razy wyższa. Jego matka wyprowadziła się. choćby były student wziął się w garść, wrócił na uniwersytet i jest teraz na ostatnim roku. Atmosfera w ich rodzinie stała się romantyczna. Ale teraz, spacerując wieczorami z psem, Stefan martwi się, co się stanie, jeżeli Lidka zakocha się w kimś innym...