Z rodzicami tak już czasem bywa, iż faworyzują niektórych potomków. Jak się okazuje, choćby sam Wszechojciec również ma swojego ulubieńca.
Ragnar od najmłodszych lat chce być największym z największych. Jest dopiero trzeci w kolejce do tronu, ale po swojej stronie ma nieposkromioną ambicję i przychylność bogów. Wszak sam Odyn przepowiedział mu przyszłość, o jakiej inni mogą jedynie marzyć! Korony pragną jednak także inni potomkowie Sigurda Hringa. Jakie piętno na przyszłym władcy wywrze bratobójcza walka?
Zanim przyjdzie sięgnąć po władzę, Ragnara czekają krwawe boje. Pomóc mu w urzeczywistnieniu planów ma wyprawa po łupy do krainy Słowian. Tamtejsze chwalebne zwycięstwa okupione zostaną zarazem srogimi ofiarami. Krew Danów obficie użyźni najechane ziemie, a liczne stosy pogrzebowe rozświetlą niebo.
Trzeba też będzie zetrzeć się z Norwegami. Być może oni stoją za serią zamachów na duńską rodzinę królewską. Trupy na obu dworach wyznaczą im mroczną ścieżkę w przyszłość. Ta musi doprowadzić do wojny, która zaleje zatokę Hedeby. Na jej szerokie wody wypłyną liczne łodzie, wojownicy, a idąca ramię w ramie ze zdradą śmierć pochwyci w kościste ramiona niezliczone zastępy wojowników. Obydwa królestwa poniosą olbrzymie i bolesne straty. Które wszak ucierpi bardziej?
– opis wydawcy
Wybraniec Odyna to pierwszy tom trylogii mającej ukazać młodość Ragnara, wielu czytelnikom Komorowskiego znanego już z Furii Wikingów. Sama jednak, przyznaję się bez bicia, nigdy tychże książek nie czytałam. Co więcej – saga o młodości Ragnara to moja pierwsza styczność z tym autorem w ogóle. Wcześniej jego dzieła obijały mi się jedynie o uszy, aczkolwiek nigdy jakoś nie nadarzyła mi się okazja, by po nie sięgnąć. Nic jednak straconego; jak wynika z posłowia, Wybrańca Odyna spokojnie można czytać jako pierwszego, więc nieznajomość oryginalnej serii nam tu niczego nie popsuje.
Fabuła książki toczy się trzyliniowo. Pierwszy główny wątek odbywa się w Hedeby, domu rodzinnym Ragnara, gdzie jakiś niezidentyfikowany wróg próbuje unicestwić królewski ród (a więc rodzinę głównego bohatera). Drugi ukazuje nam wyprawę młodego królewicza w głąb ziem słowiańskich oraz jego tamtejsze podboje; trzeci zaś skupia się na norweskich wrogach Sigurda Hringa i jego synów, którzy zresztą również nie mają ostatnio dobrego czasu i za swoją niedolę winią Danów właśnie. Każdy z tych wątków poprowadzono z innej, choć zawsze trzecioosobowej perspektywy, przez większość czasu niejako niezależnie od siebie. Historie te przecinają się jedynie na początku książki oraz na jej końcu, przy okazji kulminacji. Przez całą resztę czasu funkcjonują sobie niezależnie.
Początek historii Ragnara wypada całkiem ciekawie, choć nie bez wad. Największą z nich dla mnie jest tempo. Wydarzenia, na starcie przez długi czas dosyć błahe, poprzecinane są taką ilością niekoniecznie potrzebnych opisów, iż w pewnym momencie zaczęłam je już tylko przelatywać wzrokiem. W niektórych miejscach można by powykreślać dosłownie co drugie zdanie, informujące mnie o tym, co już i tak wiem z poprzedniego. Albo w ogóle z kontekstu – nierzadko bowiem czytelnik mógł się tu domyślić pewnych rzeczy dużo (do kilku rozdziałów!) wcześniej, niż narrator je w końcu z siebie wypluł. Nie powiem, bywało to irytujące. Niemniej jednak Wybraniec Odyna wciąż potrafił wciągnąć i w całkiem interesujący sposób opisuje wikińskie perypetie. Cliffhanger na końcu natomiast dość skutecznie zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy; zostawia istotną kwestię bez odpowiedzi, ale jednocześnie nie jest też na tyle nachalny, by się na niego zdenerwować.
Sam tytułowy wybraniec, Ragnar, działa w zasadzie nieco podobnie. Nietrudno przewidzieć, iż większość rzeczy mu się uda – a już na pewno nie zginie podczas prób osiągnięcia ich – no bo jednak jest ulubieńcem bogów, a poza tym także głównym bohaterem kolejnych dwóch tomów, więc po prostu nie może stać się inaczej. Jego plot armor bywa aż nadto oczywisty, aczkolwiek mimo wszystko jego charyzma sprawia, iż przymyka się na to oko. To ten sam krnąbrny młodzik, którego znam chociażby i z pierwszych sezonów serialowych Wikingów, których akurat sobie od niedawna nadrabiam. Choć jego historia znacząco różni się w tych dwóch dziełach, to w obu dalej mam do czynienia z tym samym Ragnarem. Może i narwany z niego gnojek, ale i tak się mu kibicuje.
Pozostali bohaterowie książki posiadają wiele podobnych do niego cech, ale też nigdy nie takich samych. Mają ten sam trzon wikińskiego wojownika, a do tego jeszcze po kilka różnic indywidualnych. Choć rzadko bywają szczególnie głębocy, dobrze działają wewnątrz świata przedstawionego. Co więcej – jednego rodzynka zdołałam choćby szczególnie polubić, mimo iż dostaliśmy dosłownie jeden rozdział z jego perspektywy. Wybranek Gevy (siostry Ragnara) to prosty chłop, ale za determinację, odwagę i oddanie damie swego serca należy mu się uznanie.
Językowo pierwszy tom Sagi o Ragnarze jest dość specyficzny. Mocno stylizuje się go na staropolszczyznę, do czego początkowo trudno się przyzwyczaić. Później jednak, kiedy już wejdzie się w ten układ i z nim oswoi, całkiem dobrze pasuje to do całości. Dialogi bywają trochę drętwe (chociaż może ludzie kiedyś rzeczywiście tak rozmawiali, kto wie), ale całościowo tworzy to swoisty klimacik nieźle oddający epokę, o której mowa w książce.
Jedyne, co mi trochę w tym wadzi, to ilość powtórzeń. Nie wiem, być może to jakiś zamierzony zamysł artystyczny (choć nie wygląda), ale rzucało się to w oczy. Ogólnie rzecz biorąc jednak, oprócz tej jednej rzeczy, technicznie tekst był całkiem dobry. Warstwa wizualna również wypada tutaj naprawdę fajnie. Okładka ładnie się prezentuje; od razu widać, iż mamy do czynienia z opowieścią o swego rodzaju herosie. Półprzezroczyste runy w tle to natomiast miły detal, którego nie zauważyłam od razu, ale spodobał mi się, kiedy już go dostrzegłam.
Podsumowując, Wybraniec Odyna. Saga o Ragnarze, tom 1 to całkiem dobra, klimatyczna książka historyczno-przygodowa. Co prawda bywa dość przewidywalna, ale wciąż potrafi wciągnąć. Okładka dobrze oddaje to, co dostajemy wewnątrz; jeżeli lubicie opowieści o wikińskich herosach, ta pozycja będzie dla Was w sam raz. Sama prawdopodobnie zresztą też sięgnę po kolejne tomy. W końcu trzeba się dowiedzieć, co z tego finałowego cliffhangera wyniknie, prawda?
Autor: Daniel Komorowski
Okładka: Mikołaj Piotrowicz
Wydawca: Replika
Premiera: 5 listopada 2024 r.
Oprawa: miękka ze skrzydłami
Stron: 446
Cena katalogowa: 59,90 zł
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Replika. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Replika)