Lilia

ladymakbet33.blogspot.com 7 godzin temu

Współpraca recenzencka

Według danych Fundacji Pomocy Dzieciom Kolorowy Świat, mózgowe porażenie dziecięce występuje u 3/1000 noworodków. Na świecie żyje ponad 17 mln osób dotkniętych tą przypadłością.

Czym w istocie jest mózgowe porażenie dziecięce? W uproszczeniu choroba ta stanowi grupę zaburzeń ruchu i postawy, za schorzenie są odpowiedzialne trwałe (lecz niepostępujące) uszkodzenie centralnego układu nerwowego, najczęściej w okresie ciąży. 2 października obchodzimy Światowy Dzień Mózgowego Porażenia Dziecięcego.

Dlaczego o tym wspominam? Ano, dlatego iż recenzowana książka inspirowana jest życiem autorki zmagającej się z tą przypadłością, niezrozumieniem i hejtem na dokładkę.

Gdy się urodziłam, ważyłam niespełna półtora kilograma. Byłam długości torebki cukru, a moje paluszki były cieniutkie jak niteczki. Miałam nie widzieć, nie słyszeć, nie siedzieć. Miałam być rośliną.

Życie dla Wiktorii napisało inny scenariusz, w końcu jej imię symbolizuje zwycięstwo.

Delikatna jak kwiat pośród całego bagna hejtu.

Lilia to przejmująca historia osamotnionej dziewczyny cierpiącej z powodu swojej odmienności, co w moim przekonaniu stanowi atut, a nie wadę. Publikacja ma charakter pamiętnika prowadzonego w latach 2015-2024. To właśnie diariusz stał się milczącym świadkiem doświadczeń narratorki. Otrzymujemy zapis przeżyć wrażliwej Wiktorii, szokuje brak wiedzy na temat mózgowego porażenia dziecięcego, zwłaszcza wśród dorosłych, pedagogów. Na szczęście po zmianie środowiska bohaterka odżyła, w nowej szkole znalazła ciepło i akceptację, w międzyczasie również odkryła w sobie nowe pasje i talenty.

Nie oceniajmy. Akceptujmy. Wspierajmy.

Autorka jest debiutantką stawiającą pierwsze kroki w tej niewątpliwie trudnej branży, dowiedziono, iż pisanie ma moc terapeutyczną.

Komu mogę polecić tę swoistą autobiografię? W zasadzie wszystkim, w szczególności zaś osobom dorosłym, nauczycielom, aby pokazać, iż inny nie znaczy gorszy. Lilia jest lekturą bardzo pouczającą, uwrażliwiającą czytelnika na drugiego człowieka.


Facebook
Idź do oryginalnego materiału