"Stawiam na Tolka Banana" to serial telewizyjny z początku lat 70., który cieszył się swego czasu ogromną popularnością. Wyreżyserował go Stanisław Jędryka na podstawie powieści młodzieżowej autorstwa Adama Bahdaja. Ten sam reżyser był odpowiedzialny za takie telewizyjne hity jak m.in. "Podróż za jeden uśmiech", czy "Wakacje z duchami". Serial opowiada o zbuntowanej młodzieży. Historia skupia się wokół gangu Karioki, czyli dziewczyny, która przewodzi grupie, w której skład wchodzą Cegiełka, Cygan, Filipek i Julek. Kluczowym momentem serialu jest pojawienie się w nim tajemniczego Tolka Banana, który przejmuje dowodzenie nad grupą. W rolę charyzmatycznego bohatera wcielił się Jacek Zeidler. Historia jego życia jest tragiczna. Zmarł, mając zaledwie 25 lat.
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie seriale kryminalne. "Rojst postawił poprzeczkę bardzo wysoko"
Jacek Zeidler dzięki roli Tolka Banana zyskał ogromną popularność. "Polski James Dean"
Rola Szymka Krusza, który podszywał się pod uciekiniera z domu poprawczego Tolka Banana przyniosła Jackowi Zeidlerowi ogromną popularność. Mówiono, iż czeka go wspaniała kariera i nazywano go nadzieją polskiego kina. Zeidler był absolwentem łódzkiej szkoły filmowej. Pracę planie odkrył jeszcze przed rozpoczęciem edukacji. Jak wspominają go rówieśnicy?
Był moim najlepszym przyjacielem z roku. Pierwsze papierosy, pierwsze wino, pierwsze dziewczyny... Nazywali nas harcerzami, bo się pakowaliśmy w różne dziwne rzeczy. Pamiętam, iż chodziliśmy wtedy po korytarzach w rozpiętych butach zimowych, których sprzączki musiały pobrzękiwać. Często też, rozebrani do pasa, toczyliśmy pojedynki szermierskie. Krew aż tryskała...
- wspominał Andrzej Wichrowski, który przyjaźnił się z aktorem.
Zeidler pracował m.in. w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, gdzie zadebiutował w "Ślubach panieńskich". Porównywano go do największych gwiazd kina i uważano, iż ma przed sobą wiele sukcesów. "Jacek Zejdler to artysta, o którym w latach 70. mówiono, iż może zastąpić Zbigniewa Cybulskiego. Zejdlera nazywano polskim Jamesem Deanem" - wspominał dziennikarz Mateusz Magdziarz. Jacek Zeidler był także czynnym działaczem opozycji i łódzkim współpracownikiem Komitetu Obrony Robotników. Właśnie z tego powodu był inwigilowany przez komunistyczną bezpiekę. SB naciskała także na dyrektora teatru, gdzie pracował Zaidler, który uległ naciskom i ostatecznie zwolnił aktora.
Zawodowy opozycjonista, niezły przystojniak, taki lep na serce. To był kryształ. Jeden z sympatyczniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałem. Zero gwiazdorstwa, bezkonfliktowy. Tydzień przed jego śmiercią balangowaliśmy w Łodzi. On działał w KOR, ale nie był opozycyjnym robolem. Podpisywał protesty, brał bibułę dla aktorów i studentów, przychodził na opozycyjne zebrania, przywoził nam z enerdówka tusz, którym mogliśmy wypisywać antyrządowe hasła. Raz czy dwa był przesłuchiwany
- wspominał Tomasz Filipczak, działacz antykomunistyczny.
Jacek Zeidler ze "Stawiam na Tolka Banana" popełnił samobójstwo. Rodzina nigdy nie uwierzyła w tę wersję zdarzeń
Jacek Zeidler miał przed sobą obiecującą przyszłość, ale jego życie skończyło się stanowczo za wcześnie. Aktor miał 25 lat, kiedy popełnił samobójstwo. Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 1 na 2 stycznia 1980 roku. Jak pisano w oficjalnych dokumentach, aktor zamknął się w mieszkaniu i odkręcił gaz. Jego przyjaciele i bliscy byli jednak przekonani, iż nie mógł popełnić samobójstwa i nigdy nie odebrałby sobie życia. Nie wierzyli w taką wersję zdarzeń i byli przekonani, iż za jego śmierć odpowiada Służba Bezpieczeństwa.
Potrzebujesz pomocy?
jeżeli przeżywasz trudności, pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: Centrum Wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800-70-2222; Telefon zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111; Telefon wsparcia emocjonalnego dla dorosłych: 116 123
Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim. jeżeli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.