W sobotę syn przyszedł do mnie, prosząc, żebym pożyczyła mu pieniądze. Pieniądze miałam, on dobrze o tym wiedział, ale nie dałam mu ani grosza, a wszystko przez synową

przytulnosc.pl 3 miesięcy temu

Stało się to całkiem niedawno i niespodziewanie dla mnie, bo choćby nie mogłam tak myśleć o swoim synu. Okazało się, iż moje spokojne życie i zaufanie do syna zakończyło się w jednej chwili. Teraz stoję przed trudnym wyborem, a adekwatnego rozwiązania nie potrafię znaleźć.

Kiedy mój syn miał zaledwie rok, mój mąż znalazł sobie inną.

Prosiłam go, żeby został z nami, mówiłam, iż wszystko mu wybaczę, iż będzie u nas dobrze i zostanie z nami. Ale potem pojawiła się u niego jeszcze inna kobieta, a potem kolejna. Zrozumiałam, iż nie mogę zmienić swojego męża i czy w ogóle warto żyć z taką osobą, więc złożyłam pozew o rozwód.

Po tym mój były mąż gdzieś wyjechał i przez długi czas o nim nie słyszałam. Michał wyjechał za granicę z kolejną kobietą. I już go nie widziałam ani o nim nie słyszałam. Smutno choćby wspominać tamten czas, ale jemu było absolutnie obojętne, iż ma syna. Nigdy nie pomagał ani mi, ani dziecku, nie interesował się, czy jego syn ma co jeść i gdzie mieszkać.

Pierwsze lata po rozwodzie były najtrudniejsze dla mnie, w tamtym okresie starałam się dużo pracować, ile tylko miałam sił, bo potrzebowałam pieniędzy, a to pomagało mi zapomnieć o smutnych myślach. Dobrze wiedziałam, iż teraz nasze dobrobyt zależy tylko ode mnie.

Wkrótce wynajęłam dla nas mały pokój w akademiku i biegałam między pracą a synem. Po kilku latach w moim życiu pojawił się dobry człowiek, który stał się dla mnie niezawodnym wsparciem i zastąpił synowi ojca. Cały czas cieszyłam się, iż syn ma męski wzór do naśladowania. Dzięki swojemu ojczymowi, który był dla niego przykładem i we wszystkim mu pomagał oraz wspierał, syn wyrósł na godnego człowieka. Byłam wdzięczna losowi, iż przysłał mi takiego niezawodnego człowieka.

Czas gwałtownie mija, życie nie stoi w miejscu, lata mijają, a człowiek choćby nie zdąży się nimi nacieszyć.

Z czasem mój syn Andrzej ożenił się. Razem z Ireną żyją już cztery lata w małżeństwie i wychowują wspaniałą dwuletnią córkę. Moja synowa to bardzo dobra osoba, cieszę się, iż syn trafił na taką żonę: dobrą, wierną, dobrą gospodynię. Lepszej pary nie mogłam sobie życzyć dla swojego syna, jest szczera i dobra.

Ale niedawno przyszedł do mnie Andrzej i poprosił, żebym pożyczyła mu dużą sumę pieniędzy. Kiedy dowiedziałam się, na co mu te pieniądze, trudno mi było w to uwierzyć. Powiedział mi, iż dziewięć miesięcy temu spotykał się z inną kobietą i niedawno urodziło się dziecko. Teraz jest dwukrotnym ojcem. Ta kobieta prosi go teraz o pomoc.

Ale Andrzej prosił, żebym nic nie mówiła jego żonie.

Powiedzieć, iż byłam bardzo zaskoczona, to nic nie powiedzieć. Mój własny syn postąpił tak źle wobec swojej żony, iż sama nie mogłam się tego po nim spodziewać. Było to dla mnie coś tak niewiarygodnego i niezrozumiałego, iż trudno to opisać.

Włożyłam tyle wysiłku, żeby wychować Andrzeja na dobrego człowieka i ojca. A on postąpił tak, jak kiedyś, wiele lat temu, postąpił jego ojciec. To przeszłość jakby znów wróciła do mnie i było mi bardzo żal synowej, bo mnie w tamtym czasie nie było komu współczuć.

Nie pożyczyłam pieniędzy Andrzejowi i od razu powiedziałam, żeby poszedł ode mnie, iż nigdy nie dam mu ani grosza. Jak teraz spojrzę synowej w oczy? A co z tamtą kobietą? Czy wiedziała od razu, iż jest żonaty, czy Andrzej okłamał ją, jak zawsze robił to jego ojciec?

Teraz nie wiem, co robić, nie mogę milczeć, ale też nie odważę się powiedzieć synowej, bo wiem, jak trudno jej będzie. Żal mi również tego dziecka, bo jakby nie było, to mój wnuk. Trudna sytuacja i nie wiem, jak postąpić.

Idź do oryginalnego materiału