Zaledwie sześć kilometrów od Buku (w stronę Pniew) znajdują się pozostałości grodu. Im bliżej niego docieramy, tym węższa i mniej wygodna staje się szosa, by wreszcie przejść w polną, a następnie leśną drogę. Docieramy na obrzeża lasu. Tablica informacyjna wskazuje początek ścieżki. Krętą dróżką docieramy do schowanej w lesie polany z wydzielonym miejscem na ognisko i wiatami. Dokoła pełno powalonych, porozcinanych drzew, które – pozostawione na miejscu – stopniowo scalają się z otoczeniem.
Jak dowiaduję się od Magdaleny Hojak-Pałęzy – spiritus movens miejsca, stowarzyszenia działającego przy grodzisku i współorganizatorki wiecu – dzięki świetnej współpracy z Nadleśnictwem Grodzisk udało się doprowadzić do zaprzestania gospodarki leśnej w bezpośrednim sąsiedztwie grodziska.
Dzięki temu otoczenie quasi-rezerwatowe (w odniesieniu do przyrody) dodaje większego autentyzmu temu zakątkowi i sprzyja organizacji kolejnych wieców oraz innych działań edukacyjnych.
Gród w Zalesiu
Ale na początek odrobina faktów i historii. Gród w Zalesiu, położony na terenie gminy Duszniki w powiecie szamotulskim, stanowi jedno z najciekawszych wczesnośredniowiecznych założeń obronnych w zachodniej Wielkopolsce.
Obiekt usytuowany jest na lewym brzegu rzeki Mogilnicy, na zalesionej nizince, oddalonej około trzysta metrów od jej koryta. Lokalizacja ta nie była przypadkowa – bliskość wód oraz ukształtowanie terenu zapewniały naturalną ochronę i podnosiły walory obronne osady. Gród reprezentuje typ dolinnego grodziska pierścieniowatego.

Gród Zalesie z lotu ptaka, fot. Emilian Prałat
Jego średnica wynosi około czterdziestu sześciu metrów, natomiast wał, w tej chwili silnie zniwelowany, osiągał pierwotnie szerokość około dwudziestu pięciu metrów. Zewnętrzny pas umocnień uzupełniała fosa, której relikty są do dziś widoczne, choć w znacznie zatartej formie.
Chronologia obiektu wskazuje na jego funkcjonowanie w IX i X wieku, a więc w okresie kształtowania się zrębów organizacji państwowej Piastów. Badacze dopuszczają możliwość, iż ośrodek ten stanowił lokalne centrum władzy, być może konkurencyjne wobec rodzących się piastowskich grodów w Gnieźnie, Poznaniu czy Gieczu.
Istnieje również hipoteza, iż w początkach państwa polskiego gród mógł zostać zniszczony przez drużynę Mieszka I, a jego ludność przesiedlona do większych i bardziej znaczących ośrodków grodowych. Takie działanie odpowiadałoby znanej z przekazów i badań archeologicznych polityce centralizacji władzy i osłabiania lokalnych struktur plemiennych.
Dąb Zaleski
Walory krajobrazowe miejsca, a także relatywnie dobrze zachowane relikty wałów i fosy sprawiają, iż grodzisko w Zalesiu posiada wysoką wartość poznawczą i dydaktyczną. w tej chwili pozostaje ono pod opieką konserwatorską, a działania związane z jego ochroną i popularyzacją prowadzi powstałe w 2009 roku Stowarzyszenie „Gród Zalesie”.
Organizacja ta stawia sobie za cel zarówno badania naukowe i dokumentację, jak i upowszechnianie wiedzy o grodzisku, jego historii oraz znaczeniu dla regionu.

Uczestnicy oprowadzania po grodzie. Widoczny wał ziemny wokół majdanu, fot. Emilian Prałat
Prowadzone inicjatywy obejmują również troskę o środowisko przyrodnicze, w tym ochronę starodrzewu – przykładem jest monumentalny dąb szypułkowy, zwany „Dębem Zaleskim”, stanowiący element lokalnego dziedzictwa naturalnego.
Dzięki współpracy stowarzyszenia z Nadleśnictwem Grodzisk i służbami konserwatorskimi teren grodziska został zagospodarowany turystycznie. Wytyczono tu ścieżkę edukacyjną z tablicami informacyjnymi, które pozwalają odwiedzającym zapoznać się zarówno z kontekstem historycznym, jak i przyrodniczym miejsca.
Inicjatywy te wpisują się w szerszy nurt popularyzacji wczesnośredniowiecznych założeń grodowych jako świadectwa początków polskiej państwowości oraz elementu tożsamości regionalnej.
Wiece
Od dziesięciu lat Stowarzyszenie organizuje „wiece”. A czym ów wiec był i czym jest dzisiaj?
Pierwotnie wiec słowiański stanowił podstawową instytucję życia politycznego i społecznego wspólnot plemiennych Słowian w okresie przedpaństwowym i we wczesnym średniowieczu. Było to zgromadzenie wolnych członków wspólnoty, odbywające się najczęściej w ważnych punktach osadniczych – przy grodach, na placach centralnych, w pobliżu miejsc kultu lub w obrębie naturalnych granic terytorialnych.
Wiec pełnił wielorakie funkcje: z jednej strony był organem uchwałodawczym i sądowniczym, z drugiej – miejscem, w którym podejmowano decyzje militarne i organizacyjne. Uczestnicy wiecu rozstrzygali spory wewnętrzne, decydowali o karach, zatwierdzali lub odrzucali umowy, a także wybierali wodzów i starszyznę.



Szczególną rolę wiec odgrywał w momentach zagrożenia zewnętrznego – to podczas jego obrad podejmowano decyzje o mobilizacji wojowników i prowadzeniu działań obronnych bądź zaczepnych.
W kulturze słowiańskiej wiec miał charakter wspólnotowy i egalitarny, przynajmniej w pierwotnej fazie rozwoju. Każdy dorosły, wolny mężczyzna posiadał prawo głosu i uczestnictwa, a decyzje podejmowano zwykle na zasadzie konsensusu lub większości.
Wiec Zaleski
Wiec Zaleski to wspaniała inicjatywa lokalnych pasjonatów, miłośników tradycji słowiańskiej i społeczników – i to społecznikostwo w najczystszej postaci. Utrzymanie ścieżek, wykaszanie połowy majdanu w obrębie grodu (druga połowa jest celowo niekoszona), troska o infrastrukturę, wreszcie liczne działania edukacyjne i popularyzatorskie – to, chciałoby się powiedzieć, „strawa powszednia” stowarzyszenia.
Jest w tym zarazem wiele dosłownej prawdy, bowiem jednym z działań edukacyjnych są spotkania, w trakcie których przygotowuje się posiłki z tego, co uda się znaleźć i zebrać w okolicach grodu.
W trakcie wieców można zapoznać się z informacjami na stoiskach zielarskich, rękodzielniczych czy pszczelarskich, poznać dawne metody leczenia i leki (jak chociażby maść z jemioły) albo spróbować przygotowanych posiłków inspirowanych odległymi słowiańskimi tradycjami kulinarnymi.
W ramach wiecu, w którym miałem przyjemność uczestniczyć, można było wziąć udział w oprowadzaniu po samym grodzie, poznać jego historię i zachwycić się pięknem otaczającego lasu i pól.

Dobre duchy grodu Zalesie, fot. Emilian Prałat
Następnie odbyły się cztery mikroprelekcje: o wiankach w tradycji słowiańskiej i ludowej, o ponownym odkryciu Zalesia przez mieszkańców okolic (szczególnie ważnym w perspektywie budowania społecznej odpowiedzialności za miejsce i dumy regionalnej), a także o roli społecznego opiekuna zabytków.
W ramach wydarzeń specjalnych przewidziano spotkanie z autorką książki poświęconej słowiańskim wierzeniom i zielarstwu oraz wykład dotyczący genetyki Słowian. W międzyczasie odbywały się warsztaty zdobienia wianków i warsztaty pszczelarskie.
Pasja, spotkanie, zabawa
Jest jeszcze coś, co trudno opisać – atmosfera. A ta była wyjątkowa. Rodzice z dziećmi, osoby dorosłe, seniorzy. Koce, poduszki, pnie drzew, składane krzesełka. Pod drzewem, przy ognisku, w różnych punktach polany. Zasłuchani i rozmawiający, uśmiechnięci, zaciekawieni. Organizatorzy dbający o każdego uczestnika – a było ich blisko osiemdziesięciu. Dzielący się swoją wiedzą i doświadczeniami, ale też korzystający z informacji przekazywanych przez innych. Trzy godziny przepełnione pasją.
Wiec to nie tylko lekcja historii, ale też okazja do spotkań i wspólnej zabawy. Łączy edukację z rekreacją, przypomina o bogatym dziedzictwie regionu i buduje poczucie wspólnoty.
Dzięki zaangażowaniu stowarzyszenia i lokalnych instytucji Zalesie staje się miejscem, gdzie przeszłość spotyka się z teraźniejszością w atrakcyjnej i inspirującej formie.