Gwiazda
muzyki pop, wokalistka i autorka tekstów mieszkająca w Nowym Jorku,
Skye Riley, po rocznej przerwie w karierze wymuszonej traumatycznym
przeżyciem, wypadkiem samochodowym, w którym zginął jej chłopak,
aktor Paul Hudson, i jego powszechnie znanym następstwem,
uzależnieniem od substancji psychoaktywnych, przygotowuje się do
szeroko reklamowanego wznowienia trasy koncertowej. Kontrolę nad jej
życiem sprawuje matka, która nie zna całej zawartości apteczki
swojej sławnej córki. Po utracie sekretnego zapasu leków
przeciwbólowych, Skye wymyka się na umówione spotkanie ze znajomym
dilerem, Lewisem Fregoli, w jego apartamencie. Na wstępie zostaje
napadnięta przez wyraźnie spanikowanego gospodarza, a niedługo
potem mężczyzna z szerokim uśmiechem na twarzy na jej oczach
popełnia krwawe samobójstwo. Wstrząśnięta piosenkarka opuszcza
mieszkanie, nikogo nie informując o zdarzeniu i jeszcze tego samego
wieczora zaczyna odczuwać niekoniecznie naturalne skutki szokującego
przeżycia w mieszkaniu zdesperowanego narkomana.
|
Plakat filmu. „Smile 2” 2024, Paramount Pictures, Paramount Players, Temple Hill Entertainment
|
Kasowy
sukces pierwszego pełnometrażowego filmu Parkera Finna,
rozbudowania koncepcji z jego krótkometrażowego obrazu „Laura
Hasn't Slept” (2020), horroru nadprzyrodzonego z elementami gore
uwolnionego w 2022 roku pod tytułem „Smile” (pol. „Uśmiechnij się”), skłonił jego głównego producenckiego opiekuna,
Paramount Pictures, do zainwestowania w sequel. W marcu 2023 roku
Finn podpisał umowę first-look z tą kultową firmą na rozwinięcie
opowieści o tajemniczej klątwie. W następnym miesiącu na
CinemaCon potwierdzono, iż projekt znajduje się w fazie
przedprodukcji, przedtem jednak marka Paramount Pictures zamierzała
skupić się na powrocie do innego znanego tytułu - serii „A Quiet
Place” (pol. „Ciche miejsce”)
zapoczątkowanej
w 2018 roku
przez Johna Krasinskiego. I faktycznie „Ciche miejsce: Dzień
pierwszy” w reżyserii Michaela Sarnoskiego zostało wydane parę
miesięcy przed „Smile 2” (pol. „Uśmiechnij się 2”), który
miał trafić bezpośrednio na streamingową platformę Paramount+,
ale tłumy na pokazie testowym przekonały partnerów biznesowych
(tj. ludzi z Paramount Pictures) reżysera i scenarzysty
prezentowanego obrazu do dystrybucji kinowej. Szacunkowy budżet
„Uśmiechnij się 2” wyniósł dwadzieścia osiem milionów
dolarów (dla porównania: część pierwsza kosztowała około
siedemnastu milionów dolarów; a dotychczasowy przychód przebił tę
sumę o co najmniej dwieście milionów dolarów). Film kręcono w
Hudson Valley od stycznia do marcu 2024 roku (zdjęcia główne), a
do kin w wielu krajach świata wszedł w październiku tego samego
roku.
Parker
Finn wypróbował niejedną koncepcję, zanim wpadł na pomysł
przekazania klątwy megagwieździe muzyki pop. Najprostsze
rozwiązanie, czyli pociągnięcie wątku Joela, policjanta z Newark,
w którego w tym uniwersum wcielił się bardzo ceniony przez niego
aktor, Kyle Gallner (m.in.
„Red Eye”
Wesa Cravena,
„Udręczeni”
Petera Cornwella, „Zabójcze ciało” Karyn Kusamy, „Koszmar z
ulicy Wiązów” Samuela Bayera,
„Godzina oczyszczenia”
Damiena
LeVecka,
„Krzyk”
Matta Bettinelliego-Olpina i Tylera Gilletta,
„Strange Darling”
JT Mollnera), odrzucił na samym początku,
uznając je za nazbyt oczywiste. Uprzedził Gallnera o swoich
zamiarach, mając nadzieję, iż mimo wszystko aktor zgodzi się
wystąpić w prologu „Uśmiechnij się 2”, w brawurowej sekwencji
Joela. Gallnerowi spodobał się ten kierunek, zapewnił Finna, że
jego zdaniem dokonał adekwatnego wyboru „pierwsze skrzypce”
przekazując nowej postaci. Skye Riley w przestrzeni publicznej
szybko została połączona z Lady Raven, wokalistką popową z
wydanej w tym samym roku „Pułapki” M. Nighta Shyamalana, a
przypadkowość tego związku przypomniała w gruncie rzeczy całkiem
świeżą sprawę z bliźniaczymi horrorami Arkashy Stevenson („Omen: Początek”) i Michaela Mohana („Niepokalana”). Zbieg
okoliczności tym ciekawszy, iż Parker Finn – we współpracy z
Robertem Pattinsonem – nosi się, jak sam to nazywa, z szalonym
zamiarem zrimejkowania wybitnego psychologicznego body horroru Andrzeja
Żuławskiego z 1981 roku pt.
„Opętanie”, któremu pokłonili
się zarówno twórcy prequela ponadczasowego „Omenu” Richarda
Donnera, jak jego „niezależnego bliźniaka” z dokazującą:)
Sydney Sweeney. W roli głównej w „Uśmiechnij się 2” Parker
Finn obsadził angielską aktorkę i wokalistka Naomi Scott, która w
tej wszechstronnej kreacji - współautorka i wykonawczyni piosenek
Skye Riley, wykonawczyni całej choreografii tanecznej stworzonej dla
jej bohaterki, która ponadto zagrała na instrumencie muzycznym w
nowojorskim apartamencie zainfekowanej gwiazdy światowego formatu –
w największym stopniu inspirowała się Lady Gagą z początku
drugiej dekady XXI wieku, co nieco pożyczając też od Britney
Spears. Zjawiskowy występ Naomi Scott w „Uśmiechnij się 2”
stał się kolejnym argumentem w starej dyskusji pt. „czy horror
jako gatunek filmowy od lat jest dyskryminowany, niesprawiedliwie
pomijany w prestiżowych konkursach?”. W zasadzie to już pytanie
retoryczne, bardziej przytakiwanie sobie nawzajem niż debata
publiczna, bo trudno podważyć taki dowód jak Annie Graham z
„Dziedzictwa. Hereditary”
Ariego Astera, fenomenalny popis Toni Collette, który
nie przyniósł najważniejszych, czy jak kto woli najbardziej
rozreklamowanych, przereklamowanych nagród filmowych. Naomi Scott w
„Uśmiechnij się 2” wspięła się na wyżyny sztuki aktorskiej,
ale śmiem podejrzewać, iż na prestiżowe puchary nie liczyła.
Zakładam, iż zna zasady - w tym niepisaną regułę chcesz nagród,
nie graj w horrorze - niebezwzględnie obowiązujące w branży, w
której działa.
|
Plakat filmu. „Smile 2” 2024, Paramount Pictures, Paramount Players, Temple Hill Entertainment |
Z
Newark w stanie New Jersey do Nowego Jorku szlakiem przestępczym.
Paranormalna zaraza przetacza się przez czarny rynek, z którym
policjant z „Uśmiechnij się” i wokalistka z „Uśmiechnij się
2” Parkera Finna stykają się z różnych powodów. Główna
bohaterka kontynuacji głośnego horroru o demonicznym
opętaniu/prześladowaniu przenoszonym głównie drogą rzekomo
samobójczą, zostaje zarażona poprzez kontakt z kolegą ze szkoły,
który miał jej sprzedać „magiczne piguły”. Skye Riley po raz
pierwszy spotykamy w „The Drew Barrymore Show”, gdzie udziela
pierwszego wywiadu od wypadku samochodowego, w którym zginął jej
chłopak Paul Hudson, a ona odniosła dość poważne obrażenia.
Odpowiada na pytania rzeczywistej gospodyni niefikcyjnego programu
dotyczące jej długiej nieobecności w pracy. Cameo Drew Barrymore
(notabene aktorka w pierwszej połowie lat 90. XX wieku
wcieliła się w postać, która w jakimś stopniu niewątpliwie
utożsamiłaby się ze Skye Riley, mowa oczywiście o bohaterce filmu
„Doppelganger” Aviego Neshera). Swoiste przenikanie się światów,
które w Scream Universe pewnie nazwano by zagraniem meta.
Teoretycznie występ w popularnym talk-show jest częścią
promocji trasy koncertowej Skye, ale zasadniczo chodzi o
wytłumaczenie się przed opinią publiczną, przeproszenie fanów za
zaniedbanie swojej kariery muzycznej i wszystkich, których
zniesmaczyło jej niedawne zachowanie. Kompromitujące zdjęcia
naćpanej ikony popu, która ewidentne przeszła załamanie nerwowe i
przypuszczalnie nabawiła się trichotillomanii (przymus wyrywania
sobie włosów) w wyniku wypadku samochodowego, po którym jak się
wydaje została jej już tylko „brzydka” blizna i napadowy,
nieciągły - fantomowy? - ból pleców. Albo uzależniła się od
Vicodinu, albo słabsze leki przeciwbólowe faktycznie nie działają.
Tak czy owak, Skye zaliczyła odwyk, więc trudno byłoby jej (w
teorii) zdobyć receptę na środek, który w jej odczuciu pomaga
przetrwać najcięższe chwile w niegodnym pozazdroszczenia życiu.
Wygląda na to, iż Parker Finn chciał włączyć się w obalanie
mitów - życie jak z bajki - na temat ludzi sławnych i bogatych,
które mimo usilnych starań wszelkiej maści artystów, przez cały czas twardo
funkcjonują w globalnym społeczeństwie. Skye nie jest księżniczką
Agrabahu z „Aladyna”:), choć zdarza jej się zbuntować.
Praktycznie całe otoczenie, bliższe i dalsze, wywiera na nią silną
presję, mniej lub bardziej wyraźnie dając do zrozumienia, że
zawiodła mnóstwo ludzi i MUSI to naprawić, iż jest coś winna
światu. I nie powinna upominać się o zwrot kontroli nad swoim
życiem (zakładać, iż kiedykolwiek ją miała), nie ma prawa
zgłaszać jakichkolwiek pretensji do osoby organizującej jej życie,
bo sama wie, do czego doprowadziłoby decydowanie o sobie. Trzeba
wypić piwo, którego się nawarzyło. Nabroiła, to MUSI
odpokutować. Skye była na to gotowa, naprawdę zamierzała spłacić
ogromny dług rzekomo zaciągnięty u swoich fanów i zespołu, na
czele z Elizabeth, która zrezygnowała z własnego życia na rzecz
rozwijania oszałamiającej kariery córki, ale pewnego wieczora
niestety stwierdziła, iż nie jest w stanie należycie wykonywać
swoich obowiązków bez towaru, który najszybciej zdobędzie u
swojego dawnego kolegi. Wizyta w mieszkaniu, delikatnie mówiąc,
wytrąconego z równowagi Lewisa Fregoli, przyniosła mi doprawdy
smakowitą scenkę mięsną, przy której tylko odrobinkę majstrował
komputer, a przynajmniej tak mi się wydaje. Wypadło dość
realistycznie, czego nie mogę powiedzieć o najbardziej kreatywnej
„paskudzie” – to się nazywa show, widowisko sceniczne, jakiego
w życiu nie widzieliście! - sekwencji nakręconej z wykorzystaniem
animatroniki i innych praktycznych efektów specjalnych, ale trudno
nie zauważyć, iż poddano to obróbce cyfrowej. Jak dla mnie,
przesadne wspomaganie komputerowe. Mój ulubiony moment w „Uśmiechnij
się 2” Parkera Finna to „danse macabre” w apartamencie
protagonistki. Upiorna choreografia à la
zombie movies
George'a A. Romero, w każdym razie takie silne skojarzenie mnie
naszło, zwłaszcza w szybkim przejściu przez klaustrofobiczny, bo
wypchany po brzegi korytarzyk. A wisienką na torcie „gastroskopia”.
Golas w mrocznym mieszkaniu też robi niezłą robotę, podobnie jak
syn Jacka Nicholsona w przebraniu barmana z Overlook Hotel. No, może
to niezupełnie to, ale postać powierzona Rayowi Nicholsonowi ponad
wszelką wątpliwość miała nawiązywać do jednego z ulubionych
filmów Parkera Finna,
„Lśnienia”
Stanleya Kubricka. Wpadła mi
też w oko - bez podtekstów - Gemma (przebojowa kreacja Dylan
Geluli), najlepsza przyjaciółka Skye, którą ta ostatnia
najwidoczniej wykopała ze swojego życia. W każdym razie dziewczyny
okrutnie się pokłóciły, ale po makabrycznym zdarzeniu w wystawnej
dziupli z narkotykami, uwięziona (we własnej głowie?) piosenkarka
w końcu zdobędzie się na przeprosiny i tym jakże prostym sposobem
odzyska jedyną wspierającą osobą w jej hałaśliwym świecie.
Depresyjna
egzystencja człowieka uwielbianego przez tłumy. Niehitchcockowski
zawrót głowy (triki operatorskie prędzej natchnione twórczością
Stanleya Kubricka), kontrolowane pomieszanie z poplątaniem,
wzmocnione igraszki dziwnego choróbska z „Uśmiechnij się”
2022, demona, ducha czy jakiejś innej nadnaturalnej istoty kolejno
terroryzującej śmiertelników i jak to w królestwie horroru
podlegającej jakimś zasadom (przeważnie potwory się ich trzymają,
bo... MUSZĄ i już). Zaskakujący, zabawny, absorbujący i
nieskąpiący mrocznych atrakcji (mam tutaj na myśli również
koszmary rozgrywające się w pełnym świetle dziennym) sequel z
mistrzowską kreacją pierwszoplanową, który w mojej ocenie przebił
oryginał, tj. pełnometrażową adaptację oryginału. Polecam
„Uśmiechnij się 2” Parkera Finna i uprzejmie donoszę, iż ten
zdolny pan nie wyklucza zrobienia z tego dłuższego cyklu.