We wtorek, 13 maja, odbył się pierwszy półfinał 69. Konkursu Piosenki Eurowizji, który w tym roku – po zwycięstwie Nemo z "The Code" – gości w Bazylei w Szwajcarii.
Emocji nie brakowało, a widzowie wybrali pierwszą dziesiątkę finalistów. To: Norwegia (Kyle Alessandro, "Lighter"), Albania (Shkodra Elektronike, "Zjerm"), Szwecja (KAJ, "Bara Bada Bastu"), Islandia (VÆB, "RÓA"), San Marino (Gabry Ponte, "Tutta L'Italia"), Estonia (Tommy Cash, "Espresso Macchiato"), Portugalia (NAPA, "Deslocado"), Holandia (Claude, "C'est La Vie"), Ukraina (Ziferblat, "Bird of Pray") oraz – ku olbrzymiej euforii Polaków – Polska (Justyna Steczkowska, "Gaja").
Eurowizja 2025: Portugalia zaskoczyła wszystkich. Bukmacherzy nie dawali "Deslocado" NAPA szans
To właśnie Portugalia okazała się największym zaskoczeniem wieczoru: zespół NAPA z kameralnym utworem "Deslocado" awansował do finału, mimo iż bukmacherzy dawali mu jedynie... 14 procent szans, co plasowało ich na ostatnim miejscu w stawce. Eksperci oceniali, iż choć utwór jest emocjonalny i pełen treści, może okazać się zbyt subtelny, by wyróżnić się na tle bardziej widowiskowych i dynamicznych prezentacji.
A jednak – "Deslocado", melancholijny utwór o wyobcowaniu i tęsknocie za domem, poruszył serca widzów. Portugalia – ku zaskoczeniu niemal wszystkich – znalazła się w finale. I trzeba przyznać, iż w pełni zasłużenie, bo to kawał świetnej muzyki, choć zdecydowanie odbiegającej od typowego "eurowizyjnego" brzmienia.
Zespół NAPA, który pochodzi z Madery, stworzył go jako hołd dla swojego pochodzenia i doświadczeń życia z dala od rodzinnej wyspy. Piosenka gwałtownie zdobyła popularność wśród portugalskiej młodzieży, emigrantów i studentów – stała się swoistym hymnem wszystkich tych, którzy czują się "nie na miejscu".
Dodajmy, iż Portugalia od lat idzie na Eurowizji własną, artystyczną drogą. Nie podąża za trendami, zamiast tego stawia na autentyczność, subtelność i melancholię. To kraj, który wnosi do konkursu klimat saudade – trudnego do przetłumaczenia uczucia smutku, tęsknoty i piękna zarazem. Jak widać, widzowie z całej Europy (a także z reszty świata, który również może głosować) potrafią to docenić.
Napa "Deslocado": tekst po polsku
Licząc dni tylko dla siebie,
Z walizką spakowaną,
Prawie nie mieściła się już
Nagromadzona tęsknota.
Z wysoka widzę ogród,
Nawet zza skrzydła samolotu.
Mamo, spójrz przez okno –
Właśnie wracam do domu.
Właśnie wracam do domu,
Właśnie wracam do domu,
Właśnie wracam do domu...
Choć mogłoby się wydawać,
Nigdy nie będę należeć
Do tamtego miasta.
Morze ludzi,
Inne słońce,
Betonowe wzgórze –
Nic z tego
Nie porusza mnie,
Nie wzywa mnie do domu.
Bo ja
Przybyłem z daleka, ze środka
Morza, z serca
Oceanu – tam całe moje życie.
Moja droga zawsze prowadzi
Z myślą o powrocie
Do mojego domu, wyspy, spokoju, Madery.
Nawet jeżeli wytłumaczę ci to słowo po słowie,
Nigdy nie zrozumiesz bólu, który mnie tłumi,
Samotności, która nawiedza chwilę rozstania.
Niosę w sobie spokój, iż mogę wrócić.
Mamo, spójrz przez okno – wracam.
Choć mogłoby się wydawać,
Nigdy nie będę należeć
Do tamtego miasta.
Morze ludzi,
Inne słońce,
Betonowe wzgórze –
Nic z tego
Nie porusza mnie,
Nie wzywa mnie...
Morze ludzi,
Inne słońce,
Betonowe wzgórze –
Nic z tego
Nie porusza mnie,
Nie wzywa do domu.
Zaskoczenia i rozczarowania pierwszego półfinału Eurowizji 2025: kto odpadł?
Pierwszy półfinał przyniósł również inne niespodzianki. Belgia, reprezentowana przez Red Sebastiana i jego futurystyczny, taneczny utwór "Strobe Lights", była typowana jako jeden z pewniaków do finału, a choćby pierwszą dziesiątką. Tymczasem widzowie zadecydowali inaczej – Belgia żegna się z konkursem już na etapie półfinałów, co było kolejnym wielkim zaskoczeniem wieczoru.
Podobny los spotkał Cypr i Theo Evana z piosenką "Shh", która również uchodziła za silnego zawodnika. Energetyczna propozycja z imponującą oprawą wizualną – podobnie jak belgijskie Strobe Lights – ostatecznie nie przekonała widzów. W sieci nie brakuje głosów rozczarowania i komentarzy, iż zarówno Red Sebastian, jak i Theo Evan zostali "okrutnie obrabowani" z miejsca w finale.
Oprócz Cypru i Belgii z tegorocznym konkursem pożegnali się również: Azerbejdżan, Słowenia i Chorwacja.
Eurowizja po raz kolejny udowodniła więc, iż nie wszystko da się przewidzieć – ani na podstawie kursów bukmacherskich, ani analiz ekspertów. Czy w drugim półfinale czekają nas kolejne zaskoczenia i rozczarowania? To bardzo możliwe. Już w czwartek, 15 maja o godzinie 21:00, o miejsce w finale powalczy kolejnych 16 państw. Wielki finał odbędzie się w sobotę.