Timothée Chalamet powraca w zaskakującej odsłonie. Wcieli się w gwiazdę ping-ponga lat 50. w nadchodzącym filmie "Marty Supreme" Josha Safdiego. Zapowiadana produkcja studia A24 ma być nie tylko sportowym dramatem, ale też opowieścią o ambicji, romansie i cenie, jaką trzeba zapłacić za marzenia.