"Sztuka wojny" Kostasa Kiritsisa w Galerii Entropia we Wrocławiu

magazynszum.pl 1 rok temu

Kostas Kiritsis w swoich kolażach, fotomontażach, obiektach i unikatowych książkach fotograficznych przedstawia maszyny wojny jako zjawy – wtopione w tło nieba, lasu czy oceanu, niewidoczne, pozostawiające nikły ślad swojej niepokojącej obecności.

Tytuł Sztuka wojny ma wieloznaczne odniesienie do słynnego traktatu chińskiego stratega i myśliciela Sun Tzu sprzed ponad 2500 lat, wedle którego strategia wojny polega na przebiegłości i stwarzaniu złudzeń, a jej najgłębszą istotą jest prędkość. Tezy Chińczyka okazują się antycypacjami najnowocześniejszej technologii wojskowej (stealth) dążącej do wytworzenia niewykrywalnych przez system obrony przeciwnika obiektów – samolotów, rakiet, okrętów. Sztuka wojny Kiritsisa, urodzonego w Polsce syna greckich uchodźców, jest też głęboko zakorzeniona w jego osobistej traumie – stałej choć niebezpośredniej obecności wojny.

widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko

Większość przedstawianych prac powstała przed aktualnie toczącą się wojną. Kiritsisa nie interesuje doraźna publicystyka. Zajmuje go tworzenie głębokich metafor konfrontujących piękno natury z niszczycielską potencją maszyn wojennych. Zagadnienia te obecne są od wielu lat w jego pracach z serii Library of Images: Fiction, Non-Fiction, swoistego Opus Magnum artysty.

Wystawa przyleciała do Entropii samolotem. Autor zmieścił ją w jednym pudełku na papier fotograficzny Kodak formatu około 60×70 cm zawierającym elementy do trzech wielkoformatowych kolaży, kilkanaście unikatowych, autorskich książek fotograficznych, kilka prac na luźnych kartkach papieru, spory zapas kolorowych zdjęć i ścinków oraz materiały montażowe – pinezki i przezroczystą taśmę klejącą.

Na wystawie pokazywane są dwa gatunki prac – wielkoformatowe kompozycje kolażowe i unikatowe książki w rozmaitych formatach.

widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko

Trzy wielkoformatowe, mozaikowe kolaże – rozległe płachty utworzone z połączenia i nawarstwienia zdjęć niewielkiego formatu (pocztówki lub zeszytu szkolnego) sklejonych taśmą – rozmyślnie ukazują swój efemeryczny, jakby szkicowy czy roboczy charakter, jak gdyby były tymczasowo zgromadzone w jednym miejscu, by objawić ukryty sens przedstawianych zjawisk, czy naprowadzić na adekwatny trop w rozwiązywaniu zagadki… Jednocześnie stanowią one migotliwe obrazy – zwielokrotnione widoki nieba lub morza przetykane powidokami machin wojennych. Dwa z tych rozległych kolaży dotyczą machin latających i zawierają fotografie chmurnego i bezchmurnego nieba lub przestrzeni ponad pułapem chmur oraz nie od razu zauważalne zdjęcia, w których na wylot wycięto sylwetki samolotów. Trzeci, analogicznie, rozciąga przed oczami widoki morskie z sylwetkami machin pływających na wodzie i pod wodą.

widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko

Zjawy maszyn wojennych w pracach Kostasa Kiritsisa są przedstawione dzięki otworów w obrazie i adekwatnie nie są choćby zjawami. Są raczej ubytkami w rzeczywistości, dziurami w niebie lub morzu, przerwami w krajobrazie, bardziej niepokojącymi niż widoczne obiekty… Są szybsze od spojrzenia, niewątpliwie jednak uzdolnione do robienia trwałych wyrw i dziur w realnym pejzażu. Prędkość, jaką mogą osiągać nowoczesne maszyny wojenne, te – jakby to określił Paul Virilio – „środki przekazu zniszczenia”, ekspediuje je poza pole bezpośredniej percepcji. Według autora „Estetyki znikania” czy „Prędkości i polityki” zawierających radykalną wizję prędkości jako motoru destrukcji, prawdziwym zagrożeniem, jakie niesie ultra nowoczesna broń, „jest zatem nie tyle jej eksplozja, ile samo jej istnienie, implozja w naszych umysłach”1. Dwa i pół tysiąca lat wcześniej Sun Tzu określił oręż jako narzędzie „złej wróżby”.

Prace drugiego rodzaju to unikatowe książki stworzone dzięki dwóch odmiennych technik. Jedne są jakby fragmentami jego wielkich mozaikowych kolaży, przy czym w kilku z nich kontury machin wojennych zostały wycięte w stronicach znalezionego przez Kiritsisa albumu prezentującego obiekty wyposażenia nowoczesnej armii. Ten rodzaj książek Kiritsisa zawiera litery, ponieważ autor posłużył się całymi stronicami tytułowymi kolejnych rozdziałów albumu, bądź używając części wybranej strony pozostawił również fragmenty opisowe sprzętu bojowego. W drugim rodzaju książek, wykonanych dzięki unikalnej autorskiej techniki, nie znajdziemy ani jednej litery.

widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko
widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko

Jakkolwiek jedyne i niepowtarzalne egzemplarze obiektów książkowych mają bardzo kruchą i delikatną naturę, na wystawie można mieć z nimi kontakt nie tylko wzrokowy. Dotykanie, trzymanie w dłoniach, przewracanie ich szeleszczących stronic jest założone przez autora jako zwielokrotnienie obrazu poprzez doświadczanie go wszystkimi zmysłami. Książka jest dla Kiritsisa formą przenośnej wystawy, swoistym wehikułem sztuk plastycznych i to takim, który może bezpośrednio przemawiać do odbiorcy. Tradycyjne elementy – przede wszystkim czcionka budująca przekaz słowny – zostały w tych książkach zastąpione fotografią, kolażem, farbą czy rysunkiem długopisem. Każda z nich jest ultra unikatowym obiektem, także ze względu na technologię wykonania. Polega ona na rozwarstwianiu fotografii, oddzieleniu od papierowego podłoża niezmiernie cienkich błon emulsji fotograficznej – tej esencji obrazu i naniesieniu na powierzchni emulsji dodatkowych znaczeń dzięki farby czy tuszu. Warstwy są łączone w stronice dzięki taśmy klejącej, która dla Kiritsisa jest pełnoprawnym elementem procesu twórczego. Pozwala mu łączyć żywioł techniczny z ręczną robotą, jest uniwersalna, prosta w użyciu i łatwo usuwalna. Jak sam zauważa w swojej pracy doktorskiej: „Kruchość tego procesu potęguje efemeryczność prac i stanowi dla mnie wartościowy element ich tymczasowości. Spełnia ona przy tym funkcję metafory tymczasowości zjawisk i procesów, które stanowią treść tworzonych ksiąg”. W procesie twórczym stosuje recykling – niewyszukane materiały wykorzystuje w całości, używa też materiałów przypadkowo znalezionych, gromadzi wszelkie resztki i ścinki do tworzenia następnych prac. Fotografia ma dla niego walor przedmiotu materialnego, a moment materialności jest nośnikiem znaczenia – świadectwem przeszłości, ale też obecności w realnym świecie. Wszelkie formalne eksperymenty technologiczne nie stanowią dla Kiritsisa celu samego w sobie. Najważniejsza jest treść przekazu odbijająca się w materii dzieła.

widok wystawy „Sztuka wojny", Kostas Kritsis w Galerii Entropia fot. M.Jodko

Zagadnienia te wiążą się z ogólniejszą refleksją na temat współczesnego nam etapu rozwoju kultury i cywilizacji. Według Viléma Flussera – filzofa mediów i komunikacji, do którego Kostas Kiritsis odnosi się w swojej twórczości, wynalezienie fotografii było równie doniosłym wydarzeniem jak wcześniejsze wynalezienie pisma i alfabetu fonetycznego. Fotografia, będąca pierwszym obrazem technicznym, zapoczątkowała proces wypierania pisma i epokę – jak to określa Flusser – „ikonolatrii” czyli kultu obrazów, które w tej chwili są w przeważającej mierze obrazami cyfrowymi, co z kolei jest symptomem pogłębiającej się „dematerializacji” obrazu. Autorowi znamiennej książki „Ku filozofii fotografii” nieobca jest nostalgia za przeszłością. W swoim przejmującym eseju O książce traktuje to medium, będące dzięki linearnemu układowi liter nośnikiem procesualnych i historycznych informacji”, jako „cud przeciwstawiający się naturze i śmierci” czyli – choć tylko tymczasowo – ogólnej tendencji do entropii2. Kostas Kiritsis, jakkolwiek w swoich pracach zastąpił pismo obrazami, obstaje przy zachowaniu momentu materialności artefaktów fotograficznych i wybiera właśnie książkę jako centralne medium własnej twórczości.

Kostas Kiritsis – ur. 1962, artysta posługujący się fotografią, którą traktuje nie tylko jako obraz, ale także jako materialny przedmiot noszący ślady upływającego czasu. Tematyczne serie prac fotograficznych tego autora często przybierają postać unikatowej książki (lub wielkoformatowej księgi), pozbawionego liter papierowego obiektu, w którym fotografia miksuje się z malarstwem i rysunkiem. Studiował na Politechnice Szczecińskiej, School of Visual Arts w Nowym Jorku, Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, gdzie w 2021 r. obronił doktorat. Oprócz pracy artystycznej zajmuje się działalnością edukacyjną w dziedzinie fotografii. Mieszka i pracuje w Nowym Jorku.

Tekst: Alicja Jodko

[1] Paul Virillio „Prędkość i polityka”, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2008, s.192
[2] Flusser i kultura mediów – O dialogu między słowem, pismem i obrazem”, wyd. PROJEKT: MEDIA, UMCS, Lublin 2021, pdf s.13-14, dostępność: https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/

Idź do oryginalnego materiału