Spider-Man/Deadpool. Póki śmierć nas… Tom 2 – recenzja komiksu. Popularne postaci to nie wszystko

popkulturowcy.pl 3 tygodni temu

Dwie niezwykle popularne postaci we wspólnej serii to niewątpliwie chwytliwy pomysł – Spider-Man i Deadpool obiecują mieszankę akcji, humoru i chemii, której nie sposób się oprzeć. Poza samym tytułowym duetem, trzeba mieć też konkretną wizję i pomysł na fabułę. Tutaj, niestety, te elementy zawodzą.

Deadpool i Spider-Man są mistrzami slapsticku, a przynajmniej nimi byli, dopóki na scenę nie wszedł bohater o ksywie… Slapstick. Ta chodząca kreskówka ma jednak fatalne wyczucie czasu: pojawia się akurat wtedy, gdy Wade Wilson i Peter Parker ogłaszają, iż żarty się skończyły! A później Spider-Man dowiaduje się, iż Deadpool sprzedaje gadżety SHIELD na czarnym rynku. Czy to oznacza koniec ich pięknego bromansu? Na pewno oznacza awanturę, przez którą czeka ich podróż po całym świecie i pojedynek z podrasowanym Kameleonem. A na dodatek zderzenie linii czasu, po którym… staruszkowie Parker i Wilson wjadą do głównego uniwersum Marvela na pełnej petardzie!

– opis wydawcy

Okładka stanowi efektowne, choć nie do końca harmonijne połączenie trzech różnych bohaterów. Widnieją na niej Deadpool, Spider-Man oraz górujący nad nimi Hulk. Kontrast bieli, jaskrawej czerwieni i mocnej zieleni Hulka przyciąga wzrok, choć silne różnice kolorystyczne sprawiają, iż oko gwałtownie „skacze” między elementami i trudno na dłużej zatrzymać się na jednym motywie. Nie jest to szczególnie wielka wada, gdyż tak naprawdę nie mielibyśmy zbyt wielu powodów, by poświęcać jej więcej uwagi. Nie jest to najpiękniejszy cover, ale też nie najbrzydszy. Jakiś tam musiał być — i taki właśnie jest.

W najnowszej odsłonie nie znajdziemy żadnej spójnej kontynuacji wątków z poprzedniego tomu – nadzieje gwałtownie okazują się płonne. Zamiast rozwoju relacji czy interesujących zwrotów akcji, dostajemy serię luźno powiązanych epizodów, które nie wnoszą nic istotnego do historii bohaterów. Każda z opowieści trwa chwilę, mało kiedy bawi, ale równie gwałtownie ulatuje z pamięci. W efekcie całość sprawia wrażenie marketingowego zabiegu, nastawionego bardziej na sprzedaż niż na stworzenie rzeczywiście wartościowej opowieści.

Choć seria obiecuje połączenie komediowego szaleństwa z momentami refleksji, nie wnosi ona niczego, czego wcześniej nie widzieliśmy w setkach innych wydań o Deadpoolu. Owszem, momentami można się uśmiechnąć, ale i tak po odłożeniu tomu w głowie pozostaje wrażenie zmarnowanej okazji. Brakuje tu autentycznych emocji – choćby najbardziej dramatyczne sceny tie-inów są pozbawione ciężaru, bo wiemy, iż to tylko fragment większego marketingowego mechanizmu.

Na szczególną krytykę zasługuje również brak głębi w kreacji postaci. Spider-Man i Deadpool występują tu głównie jako chodzące generatory żartów i narzędzia do nabijania akcji. W wielu zeszytach żarty Deadpoola ograniczają się do znanych, powtarzanych od lat motywów przebijania czwartej ściany, które – zamiast zabawiać – mogą przypominać odgrzewane kotlety. Z kolei Peter Parker, zamiast pełnić rolę równorzędnego partnera, bywa jedynie wygodnym kontrapunktem dla bezmyślnego chaosu, nie wnosząc przy tym żadnych nowych wątków czy refleksji.

Nie pomaga także rozrzutność w doborze rysowników, która choć teoretycznie miała wprowadzić estetyczną różnorodność, w praktyce odbija się na jakości odbioru. Różnice w kresce – od uproszczonego stylu Scotta Koblisha, przez bardziej szczegółowe rysunki Chrisa Bachalo, aż po statyczne kadry Marco Hepburna – nie zostały w żaden sposób ujednolicone kolorystycznie czy narracyjnie. Każdy artysta wydaje się grać własną melodię.

Choć sam pomysł połączenia dwóch ikon Marvela – Spider-Mana i Deadpoola – zapowiadał świeżą, dynamiczną serię, tom drugi zawodzi brakiem spójnej wizji i pomysłu na fabułę. Zamiast rozwijać relację bohaterów czy serwować zapadające w pamięć zwroty akcji, otrzymujemy luźno powiązane epizody, pozbawione głębi i znaczenia. Całość sprawia wrażenie komiksu stworzonego pod marketingowy szyld, a nie z potrzeby opowiedzenia rzeczywiście wartościowej historii czy chociażby zaprezentowania czegoś oryginalnego.


Scenarzysta: Gerry Duggan, Elliot Kalan, Christopher Hastings, Robbie Thompson, Joshua Corin

Ilustrator: Chris Bachalo, Scott Koblish, Scott Hepburn, Elmo Bondoc, Salva Espin, Iban Coello,

Wydawca: Egmont

Premiera: 21 maja 2025 r.

Oprawa: miękka

Stron: 444

Cena katalogowa: 169,99zł


Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Egmont)

Idź do oryginalnego materiału