“Krwi nie woda”
Michał, byłam u lekarza, zrobiłam badania. Jest źle. jeżeli nie zaczniemy natychmiast leczenia, nie pociągnę długo. Potrzebne są pieniądze skomplikowana operacja, chemia, leki. Gdzie je znaleźć?
Nic się nie martw, kochanie, wszystko będzie dobrze! Jestem przy tobie! Coś wymyślimy!
Trzeba powiedzieć mamie, boję się o jej serce. Zresztą i tak się domyśli. Lepiej ją przygotować.
Ewa nie mogła uwierzyć, iż to się jej przytrafia. Jeszcze taka młoda, choćby czterdziestki nie ma. Miała przed sobą całe życie, a tu taka choroba.
Dobrze, iż nie jest sama. Obok jest Michał i jego syn Kuba, który stał się jej jak rodzony. Własnych dzieci Bóg nie dał, przez co pierwszy mąż ją zostawił. pozostało mama, siostra, siostrzeniec. Poradzi sobie, a oni ją wesprą.
Michał sam wychowywał syna. Żona wniosła o rozwód i zniknęła, gdy Kuba skończył dwa lata. Od tamtej pory nikt o niej nie słyszał.
Poznali się w parku. Ewa wyprowadzała psa, a on bawił się z synem. Rozmawiali, zaczęli się spotykać. Z nim było jej dobrze i bezpiecznie, więc z euforią za niego wyszła.
Najpierw mieszkali w jej mieszkaniu, które dostała po babci. Potem je sprzedali i kupili większe, bo w tamtym było ciasno we trójkę. Snuli plany, a teraz wszystko stanęło na głowie.
Nie zwlekając, Ewa pojechała do mamy z tortem.
Mamusiu, tylko się nie denerwuj, ale muszę ci powiedzieć. Wykryto u mnie raka. jeżeli nie zacznę leczenia sama rozumiesz. Teraz z Michałem musimy wymyślić, gdzie znaleźć tyle pieniędzy
O Boże, Ewuniu, jak to możliwe? Przecież nic ci nie dolegało, zawsze byłaś silna i zdrowa, nie to co Kasia. Od dziecka woziłam ją po lekarzach. Co za nieszczęście
Tego Ewa się bała reakcji mamy, histerii i lamentów. Ale co zrobić? Lepiej od razu powiedzieć prawdę.
A ja nie mogę ci choćby pomóc. Wszystkie oszczędności oddałam synowi Kasi na nowy samochód. Wnuczek tak długo marzył. Ty nie masz dzieci, więc teraz wspieram Kasię i jej syna. Jedyny wnuk, sama rozumiesz.
Mam jeszcze lokatę w banku, ale nie mogę jej zlikwidować stracę odsetki, a jest ich sporo, szkoda Ojciec przed śmiercią kazał tam wpłacić, żebym miała dodatek do emerytury.
Ja wcale nie proszę, tylko cię informuję.
Michał sprzedał samochód. Pieniędzy starczyło na pierwsze leczenie. Ewa trafiła do szpitala na operację. Przed nią kolejny etap, od którego zależało jej życie.
Córciu, wyglądasz kiepsko! Co mówią lekarze, jest szansa?
Zobaczymy, mamo Wierzę w dobry wynik, zawsze jestem optymistką. Kasia jakoś do mnie nie zagląda, nie ma czasu?
Wyjechała z mężem do Tajlandii na wakacje, ale ciągle pyta o ciebie i przesyła pozdrowienia.
No to dzięki. Odkąd dowiedziała się o mojej chorobie, zupełnie się zmieniła. Dwa telefony i tyle. Trudno, skoro ma ważniejsze sprawy
Ewie było przykro, iż starsza siostra zachowuje się tak obojętnie. Żadnego wsparcia. choćby paru ciepłych słów by wystarczyło
Michał, lekarz mówi, iż potrzebne są drogie leki. Są tańsze, ale mniej skuteczne. Co robić? Nie wiem, gdzie znaleźć tyle pieniędzy
Ewa, nie martw się, ja coś wymyślę! Jestem twoim mężem, pamiętaj! Kuba bardzo za tobą tęskni, czeka na twój powrót! Oboje cię kochamy!
Zrobiło jej się ciepło na sercu. Jakie to szczęście, iż ich ma
Przypomniała sobie o mamie i jej lokacie. Postanowiła poprosić o pomoc.
Mamo, bardzo potrzebuję pieniędzy na lek, który może pomóc. Pożyczysz nam? Później oddamy
Pożyczkę mówisz Komuż to córka pożycza? Dałabym ci od razu, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Szanse na wyzdrowienie są małe. Rozmawiałam z twoim lekarzem. A jeżeli wydacie pieniądze, a lek nie zadziała?
Rozumiem, mamo. Nie trzeba.
Gdy mama wyszła, Ewie popłynęły łzy. Więc tak wygląda miłość matki
Kochanie, mam pieniądze! Rodzice mi pomogli! Gdy im wszystko opowiedziałem, od razu zaoferowali pomoc. Sprzedali działkę i oddali całą sumę na twoje leczenie!
Wcześniej też chcieli pomóc, ale odmawiałem. Teraz się zgodziłem. Naprawdę cię kochają i wierzą, iż wyzdrowiejesz!
Ewie ścisnęło się serce z wdzięczności. Obcy ludzie, a tak się starają
Leczenie ruszyło, ale Ewie nagle się pogorszyło.
Córko, musimy poważnie porozmawiać. Słuchaj i zrozum mnie dobrze. Niestety, leczenie nie działa. Sprawdzałam informacje.
Pozostało ci kilka czasu, niezależnie od tego, co mówią lekarze. Oni ciągną z ciebie kasę.
Pomyślałam tak: gdy cię zabraknie, mieszkanie przejdzie na Michała, bo kupiliście je razem. Większość pieniędzy była z twojej sprzedaży po babci. Michał dołożył niewiele.
I co? Obcy człowiek przejmie wszystko? To niesprawiedliwe. Przecież masz Tomka, siostrzeńca rodzona krew. Jemu mieszkanie bardzo by się przydało.
Podpisz darowiznę na niego. Żeby potem nie było problemów
Ewa słuchała w osłupieniu. Kim jest ta kobieta? Czy to możliwe, żeby matka była aż tak wyrachowana? Urodziła ją, wychowała, a teraz niemal czeka na jej śmierć?
Rodzona krew? A gdzie wy byliście, gdy potrzebowałam pomocy? Ty martwiłaś się o odsetki, żeby zysku nie stracić.
Ukochana siostra opalała się w Tajlandii, nie znalazła czasu, by mnie wesprzeć. Po co? Przecież i tak już jedną nogą w grobie stoję, prawda?
Ale można jeszcze coś ze mnie wycisnąć. Tomek musi dostać mieszkanie.
Rodzice Michała bez wahania sprzedali działkę i oddali pieniądze na leczenie. I to oni są rodziną? Wyjdź, mamo, proszę
Mama westchnęła ciężko i wyszła. Co takiego złego powiedziała?
Z czasem Ewie zaczęło się poprawiać lek zadziałał. Michał był gotów nosić żonę na rękach z radości.
Ewa podpisała darowiznę na męża, by rodzina nie mogła potem odebrać mieszkania. Powiedziała o tym matce.
No, dziękuję, córeczko.