Kilka dni temu sieć obiegła wieść o możliwym powrocie legendy Obcego do serii. Zważywszy na to, jak wielkim sukcesem okazała się być ostatnia część, która zarobiła wielkie pieniądze w kinach oraz spodobała się krytykom i fanom, nie byłoby to rozwiązanie pozbawione logiki. Fani byliby jednak prawdopodobnie wściekli na widok odmłodzonej aktorki. Na szczęście do tego nie dojdzie. Reżyser postanowił wszystkich uspokoić.
Ripley nie wróci w kontynuacji Obcy: Romulus
Daniel Richtman, którego informacje zwykle się sprawdzają, poinformował kilka dni temu o możliwym powrocie Sigourney Weaver do kontynuacji Obcego: Romulus. Byłby to drugi taki powrót, ponieważ Fede Alvarez w swojej produkcji przywrócił do życia jednego z aktorów. Ta praktyka została mocno skrytykowana przez fanów z powodu nieudolnego wykonania i moralnych wątpliwości. Powrót aktorki do serii przy cyfrowym odmłodzeniu mógłby spotkać się z podobną krytyką. Fede Alvarez za pośrednictwem X (wcześniej Twitter) zaprzeczył jednak tej plotce.
Zabawna plotka, ale kompletnie nieprawdziwa.
Richtman odpowiedział już na te słowa. Jego zdaniem nie odnosił się on wcale do kontynuacji Romulusa, a innego filmu z serii, który może powstać. Porównał go do niezrealizowanego projektu Neila Blomkampa. To od razu rozbudziło ciekawość fanów, którzy od lat chcieliby zobaczyć pomysł reżysera Dystryktu 9. Roboczo nazywał się on Obcy 5 i miał stanowić bezpośrednią kontynuację wydarzeń z Obcy – decydujące starcie. W planach był powrót Sigourney Weaver, Lance’a Henriksena oraz Michaela Biehna w ikonicznych rolach i również z użyciem cyfrowego odmłodzenia. Do tego ostatecznie nie doszło z powodu konfliktu reżysera ze studiem i Ridleyem Scottem, którego to dwa filmy (Prometeusz, Obcy: Przymierze) doczekały się ostatecznie realizacji.