[Recenzja] „Sądny dzień” Jaga Moder

fahrenheit.net.pl 6 dni temu
Fabuła na pierwszy rzut oka składa się z serii opowiadań, ale tak naprawdę każde kolejne wydarzenie napędza kolejne, większe, na zasadzie schodzącej z góry lawiny. I o ile w tomie pierwszym (bo zapowiada się na dylogię) to raczej Sambor robi za napęd fabularny, mózg i pięść wszelkiej akcji, a Blanka bezwładnie podąża za nim, napędzana chyba wyłącznie swoją neurotycznością i dzikim uporem, to w tomie drugim dziewczyna będzie musiała zacząć grać pierwsze skrzypce – zupełnie jak te ożywione legendy: czy tego chce, czy nie...
Idź do oryginalnego materiału