To prawdziwy ewenement, gdy grupa powraca po blisko dwudziestu latach przerwy z albumem, który naprawdę coś wnosi. Zwykle takie comebacki kończą się na nagraniu maksymalnie bezpiecznej płyty. Zbudowanej na patentach i schematach, które już raz się sprawdziły, więc z dużą szansą uda się zadowolić dotychczasową publiczność. Księżyc wrócił na scenę na fali zainteresowania, jakie już w XXI wieku wzbudziły wznowienia jego eponimicznego albumu z 1996 roku. Od dawna zresztą wyczekiwane, gdyż oryginalne wydania zaczęły osiągać naprawdę wysokie sumy na aukcjach, co tylko wzmacniało kultowy status zespołu. W 2004 roku longplay "Księżyc" doczekał się pierwszej edycji kompaktowej, a dziewięc lat póżniej wydało go brytyjskie Penultimate Press. I to właśnie ta wytwórnia zaproponowała grupie zarejestrowanie nowego materiału.
Nagrania na "Rabbit Eclipse" odbyły się w nietypowym miejscu, w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego, mieszczącym się w warszawskim pałacu Królikarnia. W sesji wzięli udział nie tylko wszyscy muzycy ze składu odpowiedzialnego za eponimiczny debiut - wokalistki Agata Harz i Katarzyna Smoluk, klarnecista / klawiszowiec Robert Niziński oraz klawiszowiec / akordeonista Lechosław Polak - ale także Remigiusz Mazur Hanaj, który rozstał się z zespołem niedługo przed powstaniem tamtej płyty. We wczesnym okresie działalności muzyk odpowiadał za efekty z wykorzystaniem taśm, co zbliżało ówczesną twórczość do dokonań Throbbing Gristle (można się o tym przekonać dzięki EP-ce "Nów"). Od tamtej pory poprawił jednak swoją grę na skrzypcach i opanował lirę korbową, dzięki czemu oba te instrumenty mogły wzbogacić brzmienie Księżyca. Gościnnie w nagraniach wystąpił jeszcze zaprzyjaźniony z muzykami Paweł Romańczuk, odpowiadający za partie lutni Stössela oraz fidla.
Czytaj też: [Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)
O ile debiutancki "Księżyc" wypełniają wyłącznie piosenkowe kawałki, często o wręcz miniaturowej długości, tak "Rabbit Eclipse" niemal całkiem z nich rezygnuje. Wyjątek stanowi "Mglista", trochę ponad trzyminutowy utwór, z pierwszoplanową rolą partii wokalnych - nawiązujących do słowiańskiego folku, ale bynajmniej nie przaśnych; nieco dziwnych, ale dość melodyjnych - którym towarzyszy dronowy, quasi-mediewalny akompaniament. Pozostałe kompozycje są już na ogół bardziej rozbudowane, a wokalu jest mniej, głównie w postaci wokaliz. To nowe oblicze Księżyca można określić jako syntezę avant-folku oraz ambientu, z odniesieniami do muzyki dawnej - przede wszystkim ze względu na instrumentarium - i współczesnej kameralistyki. Czasem też, jak np. w "Kapkowej" czy "Walczyku III", pobrzmiewają jazzujące partie klarnetu.
W porównaniu z debiutem zdecydowanie mniej tu elektroniki. Niemal niepodzielnie panują tradycyjne instrumenty oraz akustyczne efekty. Nieśpieszne, dronowe partie tworzą tajemniczy. raczej ponury klimat. Naprawdę niepokojąco, jak ścieżka dźwiękowa filmu grozy, brzmi "Flażoletowa". Jednak najbardziej niesamowity nastrój przynoszą "Syreny", ponad 16-minutowe zakończenie, a zarazem doskonałe podsumowanie albumu. Są tu wszystkie elementy z poprzednich utworów: ambient, drone, folk i jazz, a także jedyne, obok "Mglistej", wokale z tekstem. Przede wszystkim jest tu jednak fantastyczne budowanie napięcia - głównie przy pomocy hipnotycznych dźwięków liry korbowej - i niemalże sakralne uniesienie; tym razem bliżej Księżycowi do Dead Can Dance niż Comusa.
Czytaj też: [Recenzja] Dead Can Dance - "Within the Realm of a Dying Sun" (1987)
"Rabbit Eclipse" spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem i to nie tylko w Polsce - brytyjski magazyn "The Quietus" opublikował pozytywną recenzję, a choćby umieścił album w swoim rocznym podsumowaniu. Druga płyta grupy Księżyc niewątpliwie zresztą na takie wyróżnienie zasłużyła. To niesamowite, iż po dziewiętnastu latach od debiutu muzycy byli w stanie stworzyć album adekwatnie równie intrygujący i niepowtarzalny, a w dodatku tak inny od poprzedniego. Najmniej zresztą przekonuje mnie tu właśnie ten utwór najbliższy wcześniejszej twórczości, choć to wciąż świetna rzecz i stanowi swego rodzaju łącznik między obiema płytami.
Ocena: 8/10
Księżyc - "Rabbit Eclipse" (2015)
1. Kapkowa; 2. Mglista; 3. Flażoletowa; 4. Walczyk III; 5. Syreny
Skład: Agata Harz - wokal, efekty; Katarzyna Smoluk-Moczydłowska - wokal, instr. klawiszowe, efekty; Remigiusz Mazur Hanaj - skrzypce, lira korbowa, taśmy; Robert Niziński - klarnet, instr. klawiszowe, efekty; Lechosław Polak - akordeon, instr. klawiszowe
Gościnnie: Paweł Romańczuk - fidel, lutnia i efekty (1,3-5)
Gościnnie: Paweł Romańczuk - fidel, lutnia i efekty (1,3-5)
Producent: Księżyc