Recenzja komiksu: Superman. Świat

konsolowe.info 5 dni temu
Zdjęcie: Recenzja komiksu: Superman. Świat


Patrzę na okładkę i widzę znajome flagi, w tym naszą, Polską. Okazuje się, iż komiks Superman. Świat to zbiór piętnastu opowiadań, które zostały stworzone przez twórców pochodzących właśnie z różnych zakątków świata. Jak prezentuje się efekt?

Superman narodził się jako Kal-El na planecie Krypton, tuż przed jej zagładą. Jego rodzice, Jor-El i Lara, w ostatniej chwili umieścili niemowlę w kapsule ratunkowej i wysłali je w kierunku Ziemi, licząc, iż tam znajdzie bezpieczeństwo i nowe życie. Statek dotarł na farmę Kentów w Kansas, gdzie Jonathan i Martha Kent przygarnęli chłopca i nadali mu imię Clark.

Dorastając w Smallville, Clark stopniowo odkrywał swoje niezwykłe moce: siłę, szybkość, zdolność latania oraz rentgenowski wzrok. Choć często musiał ukrywać swoje zdolności, jego wychowanie nauczyło go odpowiedzialności i szacunku dla ludzkiego życia. Gdy dorósł, postanowił wykorzystać swoje moce w służbie ludzkości, przeprowadzając się do Metropolis i podejmując pracę jako dziennikarz w „Daily Planet”.

Pod pseudonimem Superman zaczął chronić ludzi przed zagrożeniami, zarówno ziemskimi, jak i pozaziemskimi. Jego działalność zyskała mu szacunek i sympatię mieszkańców Metropolis, a także przyniosła mu licznych wrogów, z których najbardziej nieustępliwy okazał się Lex Luthor – genialny, ale bezwzględny miliarder, zafascynowany potęgą Supermana i zdeterminowany, by go pokonać.

Mimo wielu przeszkód Superman nie przestaje bronić dobra i sprawiedliwości. Choć jest niemal niepokonany, wewnętrznie walczy z dylematami moralnymi i trudnościami związanymi z życiem podwójnym. Jednocześnie jego związek z Lois Lane, bystrą reporterką, nadaje mu ludzki wymiar i pokazuje, iż choćby najpotężniejszy heros może pragnąć miłości i zrozumienia. Z biegiem lat stał się nie tylko symbolem nadziei dla fikcyjnego świata, ale również ikoną popkultury. Jego historia, wciąż opowiadana na nowo, przypomina, iż choćby pośród największych mocy najważniejsza pozostaje siła charakteru. Za stworzenie postaci Supermana w 1938 roku odpowiada Jerry Siegel (scenarzysta) i Joe Shuster (rysownik).

Historia komiksu

Superman nieustannie przemierza niebo nad Metropolis, czujnie wypatrując zagrożeń. Jednak niezależnie od miejsca, z którego rozlega się wołanie o pomoc, Człowiek ze Stali natychmiast wyrusza, by stanąć w obronie potrzebujących. W tym wyjątkowym tomie znajdziemy piętnaście dynamicznych i pełnych emocji historii, rozgrywających się w różnych częściach globu. Każda z nich pokazuje, dlaczego to właśnie Superman zasługuje na miano największego spośród wszystkich superbohaterów.

Nad tymi opowieściami pracowali znakomici twórcy z wielu krajów. M.in. Dan Jurgens, Lee Weeks, Jorge Jiménez, Rana Daggubati, Sid Kotian, Stevan Subić, Flix, Sylvain Runberg czy Marcial Toledano Vargas. Co więcej, Superman: Świat trafia jednocześnie do czytelników w takich krajach jak Argentyna, Brazylia, Bośnia, Czarnogóra, Czechy, Hiszpania, Indie, Kamerun, Meksyk, Niemcy, Polska, Serbia, Słowacja, Turcja oraz Stany Zjednoczone. Polską historię w tej niezwykłej antologii stworzyli Bartosz Sztybor i Marek Oleksicki, wnosząc do świata Supermana lokalny koloryt i świeżą perspektywę.

Superman. Świat

Nadszedł czas, by poznać Supermana, w piętnastu różnych odsłonach, z których każda różni się od siebie nie tylko samym stylem. W zależności od tego, w jakim kraju odbywa się właśnie akcja, możemy wyróżnić odniesienia do kultury i tradycji charakterystycznych dla danego regionu. choćby się uśmiałam, jak dotarłam do Polski i okazało się, iż znany na całym świecie superbohater… topi Marzannę. Dokładnie tak moi drodzy. Wszystko dzieje się w Warszawie, gdzie Clark Kent trafia w sam środek tradycyjnego obrzędu Topienia Marzanny. Jak to często bywa, także w naszej słowiańskiej legendzie kryje się ziarno prawdy. Sama Marzanna symbolizuje zimę i śmierć, a jej rytualne zatopienie miało przegonić chłody i zapoczątkować czas odrodzenia natury.

Bartosz Sztybor i Marek Oleksicki, mieli do dyspozycji 12 stron, wraz z ilustracją okładkową. Autorzy sprytnie wplątali element zapomnianej tradycji i zgrabnie umieścili Supermana w sercu Warszawy, tuż obok Syrenki. Choć nie ukrywam, zdarza się jeszcze spotkać z topieniem Marzanny w moich okolicach. Dzieciaki mają wtedy niezły ubaw.

Jeśli chodzi o graficzne wykonanie naszej części w tym komiksie, to mamy do czynienia ze świetnymi ilustracjami, na których każdy element i każda postać wypadają naprawdę efektownie. Czerwień wzroku Supermana na tle bieli śniegu tworzy wizualną perełkę, na którą bardzo przyjemnie się patrzy. Całość prezentuje naprawdę bardzo wysoki poziom – oby tak dalej!

Nie zabrakło również innych lokalnych smaczków. We włoskiej historii Superman trafia do piekła, przypominającego „Boską komedię” Dantego. W Kamerunie przypadkiem wikła się w konflikt religijny, a w Japonii otrzymujemy lokalny wątek przedstawiony w formie tradycyjnej mangi. Na dodatek, musimy przeczytać historię dokładnie tak jak mangę, czyli od lewej strony.

Podsumowanie – wrażenia

Superman. Świat to zbiór piętnastu różnorodnych historii. Najfajniejszym aspektem jest fakt, iż każdą z nich przygotowali artyści pochodzący z różnych stron świata. Autorzy w ten sposób uchwycili to, jak odmienne kultury mogą wpisać Supermana w swoje kulturowe wydarzenia.

Z jednej strony otrzymujemy wiele różnych narracyjnych stylów, grafik i perspektyw. Niektórzy twórcy sięgają po futurystyczne sci-fi, inni wybierają historie oparte na folklorze, tradycji albo współczesnych problemach społecznych. Z drugiej strony kilku autorów, zamiast zaproponować coś własnego, wybiera znaną estetykę i narrację z poprzednich, innych komiksów, przez co nie każda opowieść brzmi ciekawie i zachęcająco. Niemniej komiks ten pokazuje, jak wielką siłę oddziaływania wciąż posiada Clark Kent w pelerynie z czerwonymi… no wiecie.

Liczba stron216
Wymiary17.0 x 26.0cm
Scenarzystaróżni
Ilustratorróżni
TłumaczenieTomasz Sidorkiewicz
Typ oprawytwarda z obwolutą
Cenacena od 67.49 PLN

Komiks do recenzji dostarczył polski wydawca, Egmont.

Idź do oryginalnego materiału