Jake Lloyd, który zasłynął na całym świecie między innymi jako młody Anakin Skywalker w filmie "Gwiezdne wojny: Część 1 – Mroczne widmo" z 1999 roku opowiedział o swojej chorobie, która sprawiła, iż musiał się wycofać z życia publicznego niedługo po premierze widowiska. w tej chwili 35-letni Lloyd zapewnił, iż czuje się "całkiem dobrze".
Niedługo po premierze widowiska "Gwiezdne wojny: Część 1 – Mroczne widmo" matka 8-letniego wówczas Lloyda podjęła decyzję, by ograniczyć życie publiczne syna ze względu na jego trudności psychiczne. Lisa Lloyd zapewniła jednak, iż ujawnienie się u niego schizofrenii nie miało żadnego związku z odbiorem jego występu filmu, ponieważ to choroba o podłożu genetycznym. Wcześniej jednak nie ujawniała jego stanu z obawy przed niezrozumieniem i ewentualnymi negatywnymi reakcjami fanów.
Jak wyznała, jednym z największych problemów było pokonanie anosognozji, która polega na nieświadomym zaprzeczaniu przez pacjenta objawom choroby. Zaakceptowanie swojego stanu przez Jake'a Lloyda okazało się pierwszym krokiem do zdrowienia.
35-letni aktualnie aktor opowiedział w wywiadzie, iż właśnie ukończył 18-miesięczne leczenie w ośrodku zdrowia psychicznego. w tej chwili przebywa w nowym ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie kontynuuje leczenie.
Czuję się całkiem dobrze, biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. Teraz mogę zaakceptować leczenie, terapię i leki. Wszyscy bardzo mnie wspierają.
Sam Lloyd przyznał, iż dotarcie na dno było konieczne, by zaangażować się w leczenie, uczciwie brać leki i przyjąć diagnozę.
Nie mam czasu w odczuwanie zmienności – powiedział. To bardzo pomaga (przyjmowanie leków).
Zanim Jake Lloyd zagrał w "Gwiezdnych wojnach", wystąpił też w "Świątecznej gorączce" z Arnoldem Schwarzeneggerem oraz m.in. filmie "Apollo 11". Po raz ostatni na ekranie pojawił się w "Madison", w którym grała też Brie Larson.
Jake Lloyd – młodociana gwiazda "Star Wars"
Niedługo po premierze widowiska "Gwiezdne wojny: Część 1 – Mroczne widmo" matka 8-letniego wówczas Lloyda podjęła decyzję, by ograniczyć życie publiczne syna ze względu na jego trudności psychiczne. Lisa Lloyd zapewniła jednak, iż ujawnienie się u niego schizofrenii nie miało żadnego związku z odbiorem jego występu filmu, ponieważ to choroba o podłożu genetycznym. Wcześniej jednak nie ujawniała jego stanu z obawy przed niezrozumieniem i ewentualnymi negatywnymi reakcjami fanów.
Jak wyznała, jednym z największych problemów było pokonanie anosognozji, która polega na nieświadomym zaprzeczaniu przez pacjenta objawom choroby. Zaakceptowanie swojego stanu przez Jake'a Lloyda okazało się pierwszym krokiem do zdrowienia.
35-letni aktualnie aktor opowiedział w wywiadzie, iż właśnie ukończył 18-miesięczne leczenie w ośrodku zdrowia psychicznego. w tej chwili przebywa w nowym ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie kontynuuje leczenie.
Czuję się całkiem dobrze, biorąc pod uwagę ostatnie 20 lat. Teraz mogę zaakceptować leczenie, terapię i leki. Wszyscy bardzo mnie wspierają.
Sam Lloyd przyznał, iż dotarcie na dno było konieczne, by zaangażować się w leczenie, uczciwie brać leki i przyjąć diagnozę.
Nie mam czasu w odczuwanie zmienności – powiedział. To bardzo pomaga (przyjmowanie leków).
Zanim Jake Lloyd zagrał w "Gwiezdnych wojnach", wystąpił też w "Świątecznej gorączce" z Arnoldem Schwarzeneggerem oraz m.in. filmie "Apollo 11". Po raz ostatni na ekranie pojawił się w "Madison", w którym grała też Brie Larson.