Połączenie ze sobą zagadek z kolorowankami to dosyć oryginalny pomysł. Jednak czy jest on dobry? Sprawdźcie recenzję zbioru zagadek od wydawnictwa Jaguar!
Wzywamy wszystkich detektywów!
Od tarasu na dachu, przez zepsutą windę, do restauracji na dole – zapraszamy na pełną emocji wycieczkę po przeklętym wieżowcu na Upper West Side w Nowym Jorku z zapierającymi dech w piersiach widokami.
Wciągające łamigłówki to świetny sposób na sprawdzenie swoich umiejętności detektywistycznych. Każdy strona to zupełnie nowa tajemnica do odkrycia przy pomocy ilustracji pełnej wskazówek (spoiler alert: tak, to plama krwi na dywanie). Przeczytaj szczegóły sprawy, przeanalizuj ilustrację miejsca zbrodni, uważaj na fałszywe tropy i… złap złoczyńcę!”
Decydując się na recenzję tego zbioru, dokładnie przeczytałam jego opis. Pierwsza myśl: no super – zagadki, czyli coś, co bardzo lubię. Jakie było więc moje zdziwienie, gdy otworzyłam książkę, a tam – kolorowanki. Co prawda moja dusza artysty mogłaby się ucieszyć, jednak tak się nie stało. Wypełnianie obrazków kolorem to ostatnia rzecz, która znajduje się na mojej liście rzeczy do robienia w wolnym czasie. Szkoda bardzo, iż opis nie wskazuje, ani choćby w małym stopniu nie naprowadza czytelnika na to, iż czekają go godziny takiej właśnie „dobrej zabawy”. Na szczęście nie jest to obowiązkowe. Aby rozwiązać jedną z 35 znajdujących się w środku książki zagadek kryminalnych, wystarczy dokładnie przyjrzeć się ilustracjom.
Ale w porządku. Skoro już otrzymaliśmy te kolorowanki, to należy odpowiednio się przygotować, to znaczy poszukać gdzieś w czeluściach szaf i regałów swoich kredek. No niestety, ale rysunki, które mamy kolorować, to chyba jedne z gorszych grafik, jakie widziałam. Postaci to karykatury, a poszczególne elementy obrazów zostały zilustrowane bez zachowania proporcji. Niektórych fragmentów nie da się też pokolorować, gdyż są one wypełnione kreskami lub innymi wzorami. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, iż autorka ilustracji niedokładnie je przygotowała. Czasami widzimy coś, na przykład koszyk owoców, a nie jesteśmy w stanie rozpoznać, co dokładnie się w nim znajduje. Postanowiłam więc dać swoim kredkom jeszcze czas na odpoczynek i nie kolorować obrazów.
Przejdźmy do zagadek…w końcu to przecież one powinny być w tej książce najważniejsze! Szkoda, iż są one momentami banalne, a kiedy indziej z kolei totalnie nielogiczne. Pojawiają się błędy i niedomówienia, które da się wyłapać od razu po przeczytaniu zagadki. Przykład: czy rozbita szybka w telefonie, przez upadek z wysokości, od razu musi oznaczać wyłączenie się tego urządzenia? A może jako ludzie niezajmujący się na co dzień kryminologią mamy wiedzieć, kiedy następuje stężenie pośmiertne?
Większość łamigłówek opracowuje się na domysłach, a nie tylko na spojrzeniu na obrazek. Dodatkowo, rozwiązania zagadek, które znajdują się na końcu książki, to jednocześnie kontynuacja historii, którą widzimy na obrazku. Jakby sugerowano nam, iż mamy nie tylko odpowiedzieć na pytanie, kto zabił, ale też domyślić się dalszej części historii.
Poziom trudności zagadek jest idealny dla nastolatków, jednak przedstawione zabójstwa w każdej zagadce to na pewno nie tematyka dla osób poniżej 18 roku życia. Nie da się też nie zauważyć dużych inspiracji serialem Zbrodnie po sąsiedzku (wie to osoba, która jedynie czytała opisy danego sezonu i obejrzała dwa pierwsze odcinki).
Przedstawione w Przeklętym wieżowcu łamigłówki nie nadają się dla osób, które podobne tytuły mają już za sobą. Jest to książka dla początkującego detektywa. Myślę jednak, iż choćby początkujący może się gwałtownie do niej zrazić, bo im dalej w las, tym te zagadki robią się coraz bardziej absurdalne i głupie. Zaś osoby, które są już obeznane z podobnymi „zabijaczami czasu”, mogą już je znać.
Na sam koniec zostawiałam najlepszy smaczek całej tej zabawy – tytuły zagadek sugerują nam ich rozwiązanie! Tak, spokojnie, nie musicie czytać raz jeszcze, aby się upewnić, czy wzrok Was nie myli. Zastanawiam się tylko, jak ktoś mógł wpaść na taki pomysł… Znalazłam jednak jeden plus tej książki – okładka. Przyciąga wzrok, może zachęcić do zakupu. Mam wrażenie, iż grafiki na samej okładce są troszkę inne, przez co wydają się ładniejsze, a zabieg polegający na tym, iż tylko część ilustracji jest pokolorowana, całkowicie do mnie przemawia. Doskonale sprawdza się tu powiedzenie, iż nie należy oceniać książki po okładce. W tym przypadku można byłoby się całkowicie zawieść.
Podsumowując, Przeklęty wieżowiec to nie zbiór zagadek kryminalnych z krwi i kości, a jedynie kolorowanka z banalnymi łamigłówkami, która wewnątrz ani trochę nie przyciąga stylem graficznym. Ktoś miał jakiś pomysł, jednak wykonanie okazało się niezbyt dobre. No cóż, może kolejna moja przygoda z książkowymi zagadkami okaże się lepsza.
Autor: Alessandra Santelli
Wydawca: Jaguar
Premiera: 12 marca 2025 r.
Oprawa: miękka
Stron: 80
Cena katalogowa: 44,90 zł
Powyższa kooperacja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Jaguar)