Stanisław Soyka zmarł w czwartek (21 sierpnia) w wieku 66 lat. Był legendarnym wokalistą, multiinstrumentalistą, jazzmanem, którego twórczość chwytała Polaków za serca. A utwór "Tolerancja (na miły Bóg)" stała się nieformalnym hymnem pokolenia, które przeżyło okres transformacji.
Stanisław Soyka nie żyje
Wśród jego najbardziej znanych utworów można wymienić m.in. "Absolutnie nic", "Cud niepamięci", "Tak jak w kinie", "Soplicowo" z filmu "Pan Tadeusz" w reżyserii Andrzeja Wajdy oraz polską wersję piosenki "Druha we mnie masz" z animacji Pixara i Disneya "Toy Story".
Wieść o odejściu Soyki zaskoczyła słuchaczy. Artysta miał wystąpić podczas Top of the Top Sopot Festivalu w ramach koncertu "Orkiestra Mistrzom – hołd dla legend". – Chcielibyśmy złożyć wyrazy najserdeczniejszego współczucia rodzinie pana Stanisława. Łączymy się w bólu i smutki – powiedział w Operze Leśnej Maciej Dowbor.
Muzyka pożegnała także jego chrześnica. "Po stracie taty zawsze miałam świadomość, iż jest mój ojciec chrzestny, ktoś, kto wspierał mnie rozmową, dobrym słowem i obecnością. Wujek zawsze powtarzał: 'Julie in emergency call me'. Dobrze było mieć takie wsparcie" – napisała Julia Biernacka na Instagramie.
Julia Biernacka żegna swojego ojca chrzestnego
Opisała również czas, kiedy była dzieckiem i Soyka przywoził jej zabawki i słodycze z zagranicy, oraz wizyty w rodzinnym domu. "Zawsze byłam dumna z tego, iż tak wspaniały, utalentowany i dobry człowiek jest moim tatą chrzestnym" – podkreśliła.
"Ściskam całą rodzinę, moją Mamę Chrzestną, Żonę Ewę, Synów – Kubę, Antka, Marcina i Janka, i wszystkich bliskich. Nie mam słów, by opisać tę ogromną stratę… Dziękuję za wszystkie wspólne chwile i za to, iż zawsze mówiłeś do mnie: 'moja córa Jula' – podsumowała.
Kilka dni po ogłoszeniu śmierci Soyki jego rodzina wydała krótkie oświadczenie w mediach społecznościowych. Podziękowała fanom za ciepłe słowa i kondolencje.
"W imieniu całej rodziny i bliskich Stanisława Soyki pragniemy serdecznie podziękować za wszystkie kondolencje, słowa wsparcia, obecność i każdy gest otuchy, który otrzymaliśmy w ostatnich dniach" – czytamy.