Poranne rytuały ludzi sukcesu kontra poranne krzyki dzieci – kto wygrywa? 🌅👶

monikapawelec.pl 2 tygodni temu

Każdy poradnik o sukcesie zaczyna się od magii poranka. Wstajesz o 5:00, pijesz wodę z cytryną, medytujesz, ćwiczysz, zapisujesz intencje w pięknym notatniku, a potem ruszasz na podbój świata. Tylko że… w prawdziwym świecie, jeżeli masz dziecko, poranek wygląda zupełnie inaczej.



Budzik nie dzwoni – bo nie musi. Budzi Cię mała Dżoana (lub mały Dżejson), który wpada do Twojej sypialni o 5:47 z pytaniem: „Czy dinozaury wiedziały, iż wyginą?”. A potem już leci – szukanie skarpetek, negocjacje o pastę do zębów i sprint do przedszkola.

Więc jak to jest – da się pogodzić te dwie wizje poranka?

Poranne rytuały – rzeczywistość kontra Instagram

Rytuały ludzi sukcesu:

✅ 5:00 – Wstajesz wypoczęta, gotowa na podbój świata
✅ 5:15 – Medytacja i głęboka wdzięczność za życie
✅ 5:30 – Joga przy dźwiękach śpiewu ptaków
✅ 6:00 – Śniadanie pełne superfoods i matchy

Rytuały mamy małej-wielkiej Persony:

🔥 5:47 – Budzi mnie pytanie o dinozaury
🔥 6:00 – „Nie chcę tej bluzy, ona mnie gryzie!
🔥 6:30 – Śniadanie? Chciałabym, ale trzeba najpierw posłuchać audiobooka i pogadać o snach.
🔥 7:00 – Sprint do szkoły z prędkością światła

I teraz pytanie – które życie jest bardziej „rozwijające”?

Dzieci jako mistrzowie mindfulness

Tu wchodzi cała filozofia zawarta w mojej książce „Czy moje plecy istnieją?” (kliknij i sprawdź, jeżeli masz odwagę zadawać pytania, które brzmią jak zagadki zen). Bo dzieci, moi drodzy, to najlepsi nauczyciele tu i teraz.

Nie potrzebują aplikacji do medytacji – one żyją uważnie.
Nie potrzebują planera wdzięczności – one czują wdzięczność natychmiast.

Dla nich każda chwila jest momentem na wielkie pytanie, każda zabawa jest ćwiczeniem kreatywności, a każdy posiłek – eksperymentem naukowym (tak, wrzucanie rzeczy do zupy też się liczy).

Więc może poranny chaos to nie porażka, ale najwyższa forma życia w teraźniejszości?

Sukces mierzony uśmiechem

Czy da się mieć poranek jak ludzie sukcesu, gdy masz dziecko? Może nie w klasycznym stylu. Ale jeżeli zmienisz definicję sukcesu – może choćby wygrywasz bardziej.

Bo kiedy moje Dziecko budzi mnie o 5:47 z filozoficznym pytaniem, dostaję coś, czego nie da mi żadna medytacja: czystą, autentyczną ciekawość.

A jeżeli chcesz lepiej zrozumieć, jak dzieci myślą i dlaczego pytają o dinozaury przed świtem – serio, przeczytaj z nimi moją książkę.
Klik, czytaj, zastanów się nad istnieniem pleców. #DajęSłowo

Idź do oryginalnego materiału