Po 40 latach…

twojacena.pl 3 miesięcy temu


Emilia Kwiatkowska wróciła do miasta po czterdziestu latach. Wnuczka kobiety dostała się tutaj na uniwersytet, więc babcia postanowiła oprowadzić dziewczynę po mieście, w którym spędziła dzieciństwo i młodość. Po mieście, w którym była bardzo szczęśliwa i które opuściła z powodu zdrady pierwszego męża.

Emilia spacerowała po mieście i zauważyła, jak bardzo się zmieniło przez ten czas, ale przez cały czas pozostało rozpoznawalne.
– Uwielbiałam spacerować tym bulwarem ze swoimi koleżankami, a na tym placu poznałam mojego przyszłego męża, a później świętowaliśmy tutaj nasz ślub- opowiadała wnuczce z uśmiechem na twarzy.
– Nie robiliśmy wesela, po prostu wzięliśmy ślub w urzędzie, a potem przyszliśmy na ten plac. Koledzy i koleżanki zorganizowali nam wtedy wesele na placu. Wszyscy śpiewali, tańczyli, żartowali i dobrze się bawili. A wieczorem rodzice pana młodego nakryli do stołu i celebrowali to wydarzenie w wąskim gronie rodzinnym. Ja nie miałam krewnych, dorastałam w sierocińcu. –
Wspominając tamten dzień Emilia zamilkła na chwilę.

Po ślubie zamieszkała z rodzicami męża. Emilia starała się być dobrą żoną i synową – życzliwą, troskliwą, pomocną. Teściowa nie narzekała na synową, ale coraz częściej pytała, kiedy będą wnuki. Próbowali przez trzy lata, ale nie mogła zajść w ciążę. Lekarze wzruszali ramionami – w zasadzie dzieci powinny być, bo oboje byli zdrowi.

Teściowa najpierw w tajemnicy żaliła się swojej koleżance, iż synowa jest „zepsuta”, dlatego nie może zajść w ciążę, a potem już się nie krępowała. Mówiła o tym wszem i wobec, iż wszyscy sąsiedzi już o tym wiedzieli. Mąż Emilii też w to uwierzył, zaczął zasłaniać się pracą i zostawać po godzinach. Czasami w ogóle nie wracał na noc. Młodzi małżonkowie coraz częściej się kłócili. W końcu mąż ogłosił, iż ma inną kobietę, z którą będzie miał dziecko.

Następnego ranka Emilia złożyła pozew o rozwód, zabrała swoje rzeczy i wyszła. Początkowo mieszkała z przyjaciółką, a potem, po otrzymaniu rozwodu, całkowicie opuściła to miasto.

Teraz znów spaceruje po mieście i nie żałuje, iż wtedy wyjechała. Prowadziła szczęśliwe życie. Wyszła ponownie za mąż i miała dzieci, a teraz dorosłą wnuczkę.
-Agnieszko, chodźmy tą trasą. Pokażę ci dom, w którym kiedyś mieszkałam – zaproponowała babcia.

Szły więc powoli alejką rozglądając się wokoło. Każdy kąt przywoływał wspomnienia, każdy zakamarek miał swoją historię. Miasto w tym miejscu kilka się zmieniło. Tylko stare pięciopiętrowe budynki podupadły, pociemniały, a drzewa stały się wyższe i bardziej rozłożyste.

W końcu dotarły pod dom, w którym mieszkała kobieta.
Emilia spojrzała na niego, a jej serce zamarło:

— Niepotrzebnie tu przyszłyśmy, chodźmy stąd. – powiedziała Emilia pociągając wnuczkę za rękę.
Po chwili usłyszały:
– Emilia? Emila, czy to ty? Poczekaj chwilę, zaraz zejdę.
Mężczyzna krzyczał z balkonu trzeciego piętra. Emilia podniosła wzrok i pospieszyła wnuczkę:
– Chodźmy szybko.
Ale złapała się za serce. Wnuczka posadziła babcię na ławce, wyjęła tabletki i podała wodę.

Kiedy mężczyzna się do nich zbliżył, Emilia oddychała już równo, a ból ustąpił.
– Kochana, przyjechałaś! Jak się cieszę! Myślę o tobie każdego dnia i przez cały czas cię kocham!
– Daruj sobie Zbyszek. Gdybyś mnie kochał, nie zdradzałbyś mnie. – powiedziała oschle Emilia. – Powiedz mi, jak żyłeś przez cały ten czas?
– Jak żyłeś? Normalnie, po prostu żyłem. Mamy z Renatą trzech synów. Byłem wtedy głupcem, iż posłuchałem matki i rozwiodłem się z tobą. Z Renatą żyło się ciężko, nie było między nami zgody i szacunku. Ciągle kłóciła się z matką i ze mną. Mama też często o Tobie wspominała i żałowała, iż ingerowała wtedy w nasz związek. Przez to wszystko zacząłem pić. A piłem, oj piłem. Powstrzymał mnie tylko zawał serca. Teraz po prostu żyje swoim życiem. Mamy już dawno nie ma, synowie rozjechali się po kraju, a z Renatą to już w ogóle nie ma o czym mówić, ciągłe awantury, w końcu się wyprowadziła. Teraz mieszkam sam i myślę o tobie każdego dnia. Zastanawiam się, co by było, gdyby… – westchnął mężczyzna. – A ty jak się masz, Emilio, jak żyjesz?
– Żyję dobrze, jestem szczęśliwa. Przyjechałam z wnuczką, dostała się tu na studia, więc postanowiłam przyjechać z nią i zobaczyć miasto.
– Piękna wnuczka, wygląda jak ty.
Chwilę jeszcze porozmawiali. Robiło się już późno więc Emilia wstała i zaczęła się żegnać:
– Zrobiło się późno, musimy już iść.
– Na długo zostajecie? Może moglibyśmy się…- zaczął nieśmiało pytać Zbyszek.
– Dziś wracamy, niebawem mamy pociąg. – odpowiedziała Emilia.
– To może następnym razem? – nie dawał za wygraną.
– Może… Trzymaj się Zbyszku.
Mężczyzna pocałował kobietę w policzek i wrócił do domu.

– Jak ja go wtedy kochałam! – westchnęła Emilia.
– Babciu, czy to był twój pierwszy mąż? – zapytała wnuczka.
Emilia skinęła głową.
-Tak to mój były mąż i… twój dziadek. Po tym jak go zostawiłam dowiedziałam się, iż jestem w ciąży. Do tej pory nikt o tym nie wiedział.

Idź do oryginalnego materiału