Pierwsza wizyta Andrzeja Dudy po prezydenturze. Spotkał się z wyjątkową kobietą

zycie.news 5 godzin temu
Zdjęcie: Andrzej Duda, screen Youtube @prezydent


Podczas swojej wizyty w Rzeszowie były prezydent odwiedził panią Bogusię – mamę Ani, osoby z niepełnosprawnością, którą poznał jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w 2015 roku. To spotkanie, jak sam przyznaje, stało się jednym z symbolicznych punktów na jego politycznej drodze.

„Powiedziała mi: zostanie pan prezydentem”

Duda opublikował w mediach społecznościowych krótkie nagranie z wizyty. Jak przypomniał, ich pierwsze spotkanie miało miejsce przypadkowo – pod blokiem, nieopodal stacji benzynowej. Właśnie wtedy usłyszał od pani Bogusi słowa, które zapamiętał na całe życie: „Zostanie pan prezydentem”.

– Od dziesięciu lat jestem jej wdzięczny za dar życzliwej przyjaźni – napisał były prezydent.

Na nagraniu widać ciepłe przywitanie i mocne uściski, które tylko potwierdzają trwałość tej niezwykłej więzi.

Wsparcie i przyjaźń na lata

Andrzej Duda otwarcie przyznał, iż pani Bogusia była dla niego nie tylko znajomą, ale również ważnym doradcą.

– Była moim ekspertem, konsultantem do spraw dotyczących dzieci z niepełnosprawnością i rodzin, które mierzą się z tymi wyzwaniami – podkreślił.

Sama pani Bogusia wspomniała, iż przez lata utrzymywali stały kontakt. – Prezydent wiedział, kiedy Anka jest w szpitalu, kiedy jest w domu, co jest jej potrzebne – mówiła w rozmowie.

Symboliczne powroty

Podczas wizyty Andrzej Duda pokazał także książkę „To ja. Andrzej Duda”, w której opisał swoje pierwsze spotkanie z panią Bogusią. Przypomniał szczegóły tamtego dnia, zaznaczając, iż to właśnie zwykła rozmowa pod blokiem zapisała się w jego pamięci na zawsze.

– Byłem wtedy zdezorientowany. Zszedłem na dół i zaczęliśmy rozmawiać. Tyle lat… – mówił były prezydent. Na co pani Bogusia dodała krótko: „Dziesięć lat”.

Polityka przez pryzmat ludzkich historii

To spotkanie pokazuje, iż polityka nie zawsze musi być oderwana od życia zwykłych ludzi. Dla Andrzeja Dudy relacja z panią Bogusią i jej córką stała się nie tylko symbolem empatii i troski, ale też przypomnieniem, iż za wielkimi hasłami kryją się konkretne ludzkie historie.

Nagranie, które udostępnił, stało się w sieci czymś więcej niż wspomnieniem – to świadectwo, iż więzi powstałe przypadkiem mogą przetrwać lata i odgrywać istotną rolę choćby w polityce na najwyższym szczeblu.

Idź do oryginalnego materiału