Rafał Terlecki znów w opałach! I to chyba w najpoważniejszych w całym swoim życiu. Na jaki trop wpadł tym razem mężczyzna? Komu i dlaczego przeszkadza jego zawodowa dociekliwość?
Nie bój się wrogów, mogą cię tylko zabić. Obawiaj się przyjaciół, bo to oni cię zdradzą.
Obecnie Rafał Terlecki odszedł od dziennikarstwa śledczego, zajął się publicystyką w lżejszej formie. Dawne nawyki jednak dają o sobie znać.
Zawsze tak było. Gdy poczuł trop, nic już nie było w stanie go powstrzymać.
Zatem, jak ma na imię najnowsze zło, z którym przyjdzie się zmierzyć bohaterom?
Pisarz powraca do wydarzeń z lat 90., porusza aspekt wycofywania wojsk rosyjskich z Polski. Wydarzenia te rozgrywały się od 1991 roku do 16 września 1993, kiedy to armia sowiecka opuściła ,,małą Moskwę". Po transformacji ustrojowej zaczęto odważnie postulować hasło: Sowieci do domu! Układ 22 maja 1992 roku zakładał, iż ostatni żołnierz rosyjski miał opuścić nasz kraj do 31 grudnia 1993 roku. Boris Jelcyn nieco skrócił ten czas.
I właśnie na kanwie tych zaszłości, Piotr Gajdziński stworzył niezły thriller szpiegowski.
Okazuje się, iż dogorywający jeszcze UOP zwerbował do współpracy rosyjskiego oficera, ów miał coś do przekazania, co czeka Terleckiego? Co odkryje? I jaka będzie tego cena? Dziennikarz nie odpuszcza, choć zdaje sobie sprawę, iż naraża siebie i innych.
Transakcja. Kto wyjdzie z niej zwycięsko i z największymi profitami? O tym, iż sprawa pozostaje zagmatwana i nie wszyscy mają czyste ręce, ekipie publicysty przyjdzie się przekonać już niebawem. Dowiedzą się też, co w praktyce oznacza ''długie" ramię Moskwy.
W obecnej, niepewnej sytuacji geopolitycznej, scenariusz nakreślony przez autora nie wydaje się nieprawdopodobny. Piotr Gajdziński kolejny raz dostarcza silnych wrażeń czytelnikowi, nie pozostawiając go obojętnym.
Gra wywiadów, intrygi polityczne, kulisy tajnych operacji. W książce nie brakuje rozbudowanych wątków, autor umiejętnie podrzuca fałszywe tropy zaciemniające fabułę.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.








