Ostatnie chwile Stanisława Soyki. Artysta zdradza, co zapamiętał

zycie.news 1 tydzień temu
Zdjęcie: Stanisław Soyka, screen Youtube @tvnpl


Legendarny wokalista i kompozytor, który przez dekady wzruszał publiczność swoją wyjątkową wrażliwością, odszedł nagle w wieku 66 lat. W dniu tragedii miał wystąpić podczas finałowego koncertu festiwalu w Sopocie.


Nikt nie przypuszczał, iż to będzie jego ostatni dzień na scenie.

Festiwal w Sopocie zamienił się w wieczór ciszy

Wieczór, który miał być świętem polskiej muzyki, przerodził się w moment żałoby.
Podczas trwającej transmisji koncertu, prowadzący Mateusz Hładki przekazał widzom wstrząsającą wiadomość:

– Jak państwo wiedzą, przerwaliśmy transmisję naszego koncertu. Dziś wśród artystów miał wystąpić Stanisław Soyka. Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, iż Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku dla artysty i jego rodziny podjęliśmy decyzję o przerwaniu transmisji – mówił ze sceny, a wśród publiczności zapadła cisza.

Tego wieczoru Sopot pogrążył się w żałobie. Na trybunach widać było łzy fanów, którzy jeszcze niedawno słuchali jego głosu na żywo.

„Widziałem go kilka godzin przed śmiercią” – wspomnienie Grzegorza Turnaua

Grzegorz Turnau, bliski przyjaciel i współpracownik Soyki, w ostatnim odcinku programu Kuby Wojewódzkiego wrócił do tamtego dnia. W jego głosie słychać było wzruszenie.

– Byłem w Sopocie i widziałem się ze Staszkiem dosłownie kilka godzin przed tym, jak odszedł. Nigdy tego nie zapomnę. To był ogromny wstrząs. Ta pustka jest wielka i wciąż boli – wyznał Turnau.

Dodał też, iż Soyka do końca pozostał sobą – spokojny, skupiony, pełen pasji. W dzień swojej śmierci uczestniczył w próbach generalnych i rozmawiał z przyjaciółmi zza kulis.

Kayah: „Gdybym wiedziała, iż to nasza ostatnia rozmowa…”

Wspomnienia o Soyce płyną ze wszystkich stron. Kayah, która również miała wystąpić podczas festiwalu, zdradziła, iż kilka godzin wcześniej rozmawiała z artystą.

– Staszku, zapytałam cię: „Co z tą tolerancją?”. Odpowiedziałeś: „Kasia… nie ma”. Gdybym wiedziała, iż to nasza ostatnia rozmowa… – napisała w poruszającym poście.

Te słowa rozdzierają serca fanów. Stały się symbolicznym pożegnaniem człowieka, który całe życie śpiewał o miłości, pokoju i człowieczeństwie.

„Możemy śpiewać jego piosenki, ale pustki nikt nie wypełni”

Grzegorz Turnau w swoim wyznaniu zwrócił uwagę na to, jak wyjątkową rolę mają muzycy – mogą opowiadać o bólu i tęsknocie poprzez dźwięki, tworząc muzyczne pomniki pamięci.

– My, którzy żyjemy muzyką, mamy ten przywilej, iż możemy zamykać pustkę w formie piosenki. Możemy śpiewać jego teksty, wracać do jego słów i melodii. Ale słuchacze – ci, którzy go kochali – mają trudniej. Dla nich zostaje tylko cisza – powiedział.

Pamięć o Soyce nie zgaśnie

Choć od śmierci Stanisława Soyki minęły już prawie dwa miesiące, jego głos wciąż brzmi w domach, radiu i sercach słuchaczy. Jego utwory – od „Tolerancji” po „Cud niepamięci” – nabrały dziś nowego znaczenia.

Fani i artyści zgodnie przyznają: odszedł nie tylko wybitny muzyk, ale też człowiek o wielkim sercu i wrażliwości, jakiej brakuje światu.

„Niech Twoje piosenki nigdy nie przestaną grać” – napisał jeden z fanów w komentarzu pod archiwalnym nagraniem artysty.

Idź do oryginalnego materiału