A po to, żeby nie zaczepiać młodej dziewczyny! wybuchnął Kamil.
Co-o-o?
Przecież całej głowy zawróciłeś Nastce! Myślisz, iż nie widać, iż to dla ciebie nie pasierbica?
Piotr nie wytrzymał jedną ręką złapał chłopaka za kurtkę na piersi, a drugą zamierzył się, by mu porządnie przyłożyć.
Piotrusiu!!! zatrzymał go przestraszony głos Nastki. Puścił przeciwnika.
Piotr ożenił się z Martą, gdy jej córka, Nastka, miała dziesięć lat. Dziewczynka dobrze pamiętała swojego biologicznego ojca, który zginął dwa lata wcześniej, i początkowo podchodziła do nowego męża matki z rezerwą. Ale Piotr potrafił znaleźć z nią wspólny język.
Taty nie nazywała go, ale Piotrusiu brzmiało z jej ust tak słodko i swojsko, iż nikt nie miał wątpliwości byli sobie bliscy.
I to właśnie dzięki Nastce udało im się uratować rodzinę, gdy sześć lat po ślubie diabeł podkusił (inaczej się nie dało wytłumaczyć!) Piotra, by zdradził żonę na firmowej imprezie z koleżanką Ingą.
Po prostu wypił wtedy za dużo, złapał wiatr w żagle od ogólnej zabawy i świetnie wykonanej wcześniej pracy Prawie niczego nie pamiętał, ale Marta dowiedziała się o tym od kogoś.
Oczywiście, wybuchła ogromna awantura. Piotr tłumaczył się i błagał o przebaczenie. Żona nie chciała go słuchać i groziła rozwodem.
Kłócili się, gdy Nastka była w szkole, ale wrażliwa i uważna dziewczyna i tak zauważyła, iż coś jest nie tak, i bardzo się zmartwiła.
Tylko dla Nastki ci wybaczam syknęła wtedy Marta przez zęby. Ale to pierwszy i ostatni raz. Następnym razem tylko rozwód.
Piotr już sto razy przeklinał siebie za ten błąd, starał się naprawić sytuację, spędzając więcej czasu z rodziną, i z ulgą zauważył, iż oczy pasierbicy znów zaczęły błyszczeć radością.
Ale ich dziewczynka dorosła i w wieku osiemnastu lat przyprowadziła do domu chłopaka, by poznał rodziców.
Kamil od razu nie spodobał się Piotrowi chudy, nerwowy, zarozumiały, ciągle się uśmiechał pod nosem. Tylko dla Nastki, która patrzyła na niego z miłością, Piotr starał się zachować spokój.
Nastuś, jesteś pewna, iż to ten, którego potrzebujesz? zapytał cicho, gdy chłopak wyszedł.
Co, Piotrusiu, nie podobał ci się? zmartwiła się Nastka. Po prostu go jeszcze dobrze nie znasz. Kamil jest naprawdę dobry.
Piotr ciężko westchnął, ale zmusił się do uśmiechu.
Zobaczymy. Nie mogłaś przecież dokonać złego wyboru.
Kamil najwyraźniej wyczuł niechęć ze strony przyszłego teścia. Unikał go, był przesadnie grzeczny, choć widoczne było, iż to dla niego trudne.
Wkrótce Piotr miał jednak ważniejsze sprawy na głowie Marta oskarżyła go o kolejną zdradę z Ingą.
Tak ci się spodobała wtedy, iż znów nie mogłeś się powstrzymać? krzyczała. To idź do niej! Po co się ze mną męczysz?!
Marto, o czym ty mówisz? zdziwił się. Po tamtym incydencie choćby nie pomyślał o kolejnej zdradzie. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
Ludzie życzliwi mi powiedzieli!
Nie przedłużał wybrał numer Ingry i włączył głośnomówiący.
Piotr powiedziała koleżanka, słysząc jego pytanie o ich relacje ty jesteś pijany? Wyszłam za mąż pół roku temu i spodziewam się dziecka z mężem. Wychodziłeś gdzieś, gdy świętowaliśmy w pracy? dodała sarkastycznie.
Przepraszam mruknął. Pomyłka.
Piotr spojrzał na żonę z wyrzutem. Ta wyraźnie się speszyła, ale prychnęła i wyszła. Przez kilka dni nie odzywała się do niego demonstrując charakter ale potem jakoś się pogodzili.
Musiał jednak wymyślić jakieś naciągane wyjaśnienie dla Nastki, by uspokoić jej obawy. Mimo iż dziewczyna była skupiona na związku z Kamilem, martwiła się, iż rodzice się nie odzywają.
A potem Piotr wpadł pod samochód. Głupia sprawa nagle znalazł się na jezdni (jakby ktoś go popchnął), i auto uderzyło go w nogi. Na szczęście jechało wolno, więc skończyło się na skręceniu i lekkim wstrząśnieniu mózgu upadek na asfalt nie był udany.
Piotr ledwo się poruszał po mieszkaniu, a pasierbica starała się go pielęgnować. Podawała mu jedzenie do łóżka (choć protestował), grała w Chińczyka, czytała książki lub po prostu gawędzili.
Po co się z nim tak męczysz? usłyszał kiedyś Piotr rozmowę Nastki z Kamilem w przedpokoju. To dorosły facet, niech sam
Kamil! Nastka mówiła głośnym szeptem, wyraźnie oburzona. Piotruś jest dla mnie jak ojciec! Kocham go i będę się nim opiekować, cokolwiek by się działo!
Kamil mruknął coś pod nosem. Piotr się uśmiechnął dobrą dziewczynę wychowali z Martą.
Nie minęły dwa miesiące, gdy Piotra spotkała kolejna przykrość. Szef, pod wpływem klienta, któremu ekipa Piotra montowała sufity podwieszane, oskarżył go o fuszerkę.
Pan Leszek twierdzi, iż sufit w jednym pokoju się obwisa, rogi są krzywe. A do tego szef zająknął się i dodał ciszej: Powiedział mi w tajemnicy, iż wymuszałeś od niego pieniądze. Że wtedy zrobicie porządnie.
Co za bzdury?! Wszystko zrobiliśmy idealnie i żadnych dodatkowych pieniędzy nie żądaliśmy Piotr aż sapnął z oburzenia.
Ten Leszek był wyjątkowo drobiazgowym i nudnym klientem. Męczyli się z jego pytaniami, ale w końcu był zadowolony. Skąd teraz te skargi?
Jedź do niego i to ogarnij! rzucił szef. Poprawcie, co trzeba, bo inaczej cała ekipa wyleci z pracy.
Tego dnia Piotr nie zdołał skontaktować się z klientem i wrócił do domu w złym humorze. Opowiedział o sprawie rodzinie.
Piotrusiu, nie przejmuj się! Nastka od razu rzuciła mu się na szyję. On coś pomylił. Chcesz, żebym z tobą pojechała? patrzyła na niego z troską.
Jeszcze tylko tego brakowało westchnęła











