„Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest” w Galerii XX1

magazynszum.pl 1 dzień temu

W przestrzeni między tym, co namacalne, a tym, co wyobrażone, rozwija się opowieść o odchodzeniu. Technologia VR staje się tu medium pozwalającym przekroczyć granice fizyczności, by dotknąć tego, co nieuchwytne – straty, przemijania, rozpadu. Wystawa prac Laboratorium Narracji Wizualnych łódzkiej Szkoły Filmowej, jest próbą stworzenia przestrzeni, w której widz może bezpiecznie konfrontować się z różnymi wymiarami utraty.

widok wystawy, Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest, fot. Ignacy Skwarcan
widok wystawy, Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest, fot. Ignacy Skwarcan

Odchodzenie przybiera tu wiele form. Jest jak nurt rzeki, która zabiera ze sobą wspomnienia i tożsamości, pozostawiając po sobie jedynie ślady w zbiorowej pamięci. Jest jak powolne zacieranie się granic między zdrowiem a chorobą, gdzie każdy krok w stronę wyzdrowienia może być jednocześnie krokiem w głąb własnych lęków. W końcu, jest jak znikające drzewo orzecha za oknem, ustępujące miejsca nowym budynkom – nieubłagany proces transformacji, w którym każde „teraz” natychmiast staje się „kiedyś”.

Prezentowane na wystawie utwory stają się przestrzenią kontemplacji nad naturą przemijania. Miasto pogrążone w pandemicznej pustce wypełnia się cyfrowym życiem, podczas gdy jego mieszkańcy kultywują pamięć o tym, co utracone. Mitologiczna podróż przez zaświaty przekształca się w medytację nad własną śmiertelnością, a intymne spotkanie z chorobą staje się pytaniem o granice empatii i możliwość prawdziwego zrozumienia cudzego doświadczenia.

Maciej Czuchryta i Marta Wieczorek, „Simple Songs about death”, 2023, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR
aciej Czuchryta i Marta Wieczorek, „Simple Songs about death”, 2023, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR
Maciej Czuchryta i Marta Wieczorek, „Simple Songs about death”, 2023, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR
Patryk Jordanowicz i Tadeusz Chudy, „Self”, 2022, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR
Patryk Jordanowicz i Tadeusz Chudy, „Self”, 2022, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR
Patryk Jordanowicz i Tadeusz Chudy, „Self”, 2022, „Nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, screen z doświadczenia VR

Paradoksalnie, to właśnie w wirtualnej przestrzeni odnajdujemy najbardziej ludzki wymiar odchodzenia. Technologia VR nie służy tu eskapizmowi czy tworzeniu alternatywnej rzeczywistości – jest raczej narzędziem pogłębionego doświadczania tego, co najbardziej fundamentalne w ludzkim losie. W bezpiecznej przestrzeni wirtualnego doświadczenia możemy zmierzyć się z własnym lękiem przed stratą, z niepewnością jutra, z nieuchronnością przemijania.

Tytuł wystawy, zaczerpnięty z jednego z prezentowanych utworów, staje się kluczem do zrozumienia tej paradoksalnej natury bytu i niebytu. W świecie, gdzie „nic nie umiera, bo niczego nie ma, a przecież wszystko jest”, każde zniknięcie jest jednocześnie transformacją, każda strata początkiem nowej opowieści. Wystawa nie oferuje łatwych odpowiedzi ani pocieszenia – zamiast tego zaprasza do wspólnej podróży przez obszary pamięci, żałoby i przemiany, pokazując, iż w epoce wszechobecnej wirtualności wciąż możemy odnaleźć prawdę o najbardziej fundamentalnych aspektach ludzkiego doświadczenia.

Idź do oryginalnego materiału