Mumford & Sons dostali istotną radę od Neila Younga odnośnie podejścia do nagrywania płyt.
Mumford & Sons powracają z nowym albumem „Rushmere”, pierwszym od siedmiu lat. Jak przyznaje wokalista Marcus Mumford, zespół przez długi czas traktował nagrywanie płyt jako sposób na promocję koncertów. Jednak ich podejście zmieniło się po rozmowie z Neilem Youngiem. W rozmowie z „Daily Star” powiedział:
Przez pierwsze lata myśleliśmy, iż jesteśmy muzykami koncertowymi, którzy muszą nagrywać płyty jako reklamę swoich występów. Powiedziałem to kiedyś Neilemu Youngowi, a on odparł: „Źle to rozumiesz, stary. Koncerty to chwilowe przeżycia, a nagrania zostają na zawsze. Musisz skupić się na tym, jak je tworzysz”.
Podczas pracy nad nowym albumem członkowie zespołu postanowili odciąć się od mediów społecznościowych, by nie sugerować się opiniami z zewnątrz:
To pierwszy raz, kiedy naprawdę zrobiłem to, co artyści zawsze mówią, iż zrobią – przestałem czytać komentarze. Czuję się świetnie. Usunąłem Twittera z telefonu. To jedna z najlepszych decyzji, jakie podjąłem. Nie sprawdzam reakcji w internecie i żyję w błogiej nieświadomości.
Muzyk dodał, iż sukces zespołu zawsze mierzyli nie liczbą komentarzy, ale sprzedażą biletów na koncerty. Zespół planuje dużą trasę koncertową, która obejmie Wielką Brytanię i Irlandię pod koniec 2025 roku.