Moja Teściowa Terroryzuje Naszą Rodzinę, Bo Chce, Żeby Moja Żona Odeszła Ode mnie i Całe Życie Siedziała u Niej

przytulnosc.pl 2 godzin temu

Moja żona jest zbyt miękka. Jak ją pamiętam, zawsze zależała od opinii swojej mamy. Kiedy mieszkaliśmy u mojej teściowej, żona słuchała jej absolutnie bez zastrzeżeń. W związku z tym często się kłóciliśmy. Męczyło mnie takie życie. Spakowałem rzeczy i postawiłem teściową przed wyborem — przeprowadzamy się daleko od jej mamy, z nią lub bez niej.

Wtedy żona stanęła po mojej stronie. Przeprowadziliśmy się na drugi koniec miasta. Teściowa dzwoniła do mnie osobiście i oczerniała mnie. Nigdy nie uważała mnie za odpowiedniego człowieka dla swojej córki. Problem w tym, iż żadna osoba jej się nie podoba. Nieważne, jakie ma wykształcenie, status społeczny czy zawód. Teściowa postrzega swoją córkę, czyli moją żonę, jak służącą. Nie podoba jej się sam fakt „kradzieży” swojej córki.

Kiedy żona mieszkała z mamą, wykonywała całą pracę domową, uczyła się, pracowała, a zarobione pieniądze przekazywała mamie. Siedziała w domu i uczyła moją żonę, jak żyć.

Moja żona ma brata. Teściowa przekazywała mu część pieniędzy, które zarobiła moja żona. Mieszkanie również wpisała na syna. Moja żona nie otrzymała od niej ani grosza.

Na nasze wesele teściowa choćby nie przyszła. Wyraziła w ten sposób swój protest przeciw naszemu małżeństwu. Dla mnie lepiej. Nie będę jej widział zbędnym razem.

Podczas naszego małżeństwa teściowa wymagała, abyśmy mieszkali z nią. Żona długo mnie namawiała, ale zaproponowałem alternatywę. Nie chcieliśmy się kłócić. Osiedliliśmy się w odległości dziesięciu minut jazdy.

Potem bardzo tego żałowałem. Żyliśmy jak na beczce prochowej przez trzy lata.

Teraz, gdy się przeprowadziliśmy, kaprysy teściowej nigdzie nie zniknęły. Jak już wspomniałem, dzwoniła do mnie codziennie od sześciu do siedmiu razy. Najpierw opowiadała, jaki jestem nieudacznik. Zwracała uwagę na moje zarobki. Mam piętnaście tysięcy miesięcznie. Miasto jest małe. Może się mylę, ale tego wystarczy na głowę. Tym bardziej, iż nie mamy dzieci. Teściowa również na to narzekała.

Minęły trzy miesiące, a teściowa kontynuowała swoje działania. Złe słowa przekształciły się w groźby. Obiecywała codziennie zgłaszać nas na policję. Będzie składać skargi na przemoc domową. Nie podniosłem głosu na żonę, ponieważ ją szanuję. Kiedy moja ukochana skarżyła się na dwuznaczne sugestie od szefa, natychmiast poprosiłem ją o rezygnację. Od roku nie ma pracy i mnie to nie niepokoi. Pieniędzy wystarcza. jeżeli będzie chciała, pójdzie do pracy.

Zniosłem to jeszcze przez dwa miesiące. Teściowa skierowała swoją uwagę na żonę. Zaczęła opowiadać bajki mojej ukochanej, iż jest śmiertelnie chora. Prosiła o przeprowadzkę do niej. Dlaczego mówię, iż to bajki? Poprosiłem teściową o dokumenty potwierdzające chorobę. Nie było żadnych papierów. Poinformowano mnie, iż zostanę bardzo daleko i na długo. Zadzwonił brat żony. Zaprzeczył rozmowom mamy. Powiedział, iż nie chodzi, tylko biega. Wieczorami pije wino z przyjaciółkami i nie zna smutku.

Zrozumiałem — to kolejna manipulacja teściowej. Nie obchodzi ją szczęście córki, ważne, żeby siedziała u niej i spełniała jej kaprysy.

Żona dawno dokonała wyboru, a jej mama wciąż nie może się z tym pogodzić. Teściowa chce zniszczyć nasze relacje. Dobrze, iż jej się to nie udaje.

Moja ukochana zrozumiała, iż jej nigdzie nie wypuszczę, tym bardziej w przypadku tak nienormalnej mamy. Na początku namawiała mnie, żebym pojechał do mamy chociaż na dzień. Odrzekłem. Wiem, jak to się skończy. Teściowa będzie płakać, naciskać na litość, a moja ukochana zmięknie. Zostanie z tą „megą”. Co ją czeka w życiu z taką mamą? Prawidłowo. Nic dobrego.

Na początku chodziła trochę obrażona, ale gwałtownie odpuściła urazę. Teraz, gdy jej mama dzwoni, odbiera telefon i spokojnie z nią rozmawia. Teściowa jednak używa wszystkich manipulacji. Pod presją litości, wróciła do groźb.

Żona, po tych rozmowach, jest emocjonalnie wykończona. Nie mogłem jej tak widzieć. Poprosiłem ją, żeby wyjaśniła swojej mamie, iż jest dorosła, mężatka i będzie żyła w rodzinie. jeżeli żona będzie uciekać do domu mamy, dzieci się nie pojawią. Ukochana próbowała to zrobić. Jej mama nie chciała słuchać.

Zaczęła narzekać na mnie. Według niej to ja chcę wyprać mózgi jej córce i teraz żona odcina się od matki. Żona rzuciła słuchawkę i zapłakała. Rozumiem, iż kocha swoją mamę, jaka by nie była. Niestety, nie wszystkie matki są dobre. Faktycznie, moja ukochana jest między dwoma ogniami.

Postanowiłem, iż wezmę problem w swoje ręce. Zadzwoniłem do teściowej osobiście. Ustaliłem wszystkie punkty nad „i”. Po rozmowie zablokowałem jej numer zarówno u siebie, jak i u żony. Myślicie, iż historia na tym się skończyła? Nic bardziej mylnego.

Teściowa kupiła kilka kart SIM i zaczęła dzwonić z różnych numerów. Żona nie odbierała. Zakazałem tego. Sam robiłem to samo.

Aby ostatecznie zamknąć tę historię, zmieniłem numery telefonów nam obu. Dopiero wtedy teściowa się uspokoiła. Żona się martwiła, ale czas mijał i ona powoli się uspokajała. Lubiłem patrzeć na moją odświeżoną żonę. Stała się spokojniejsza, zaczęła znowu haftować, a na jej haftach były złote rzeki. Haft przypominał namalowany obraz. Nie bałem się zostawiać jej samej. Spokojnie chodziłem do pracy. Cieszyłem się, iż w końcu zerwałem więź tych niezdrowych relacji.

Idź do oryginalnego materiału