Perkusista Scorpions i były perkusista Motӧrhead wyjawił, iż walczy z chorobą, która niemal go zabiła.
Mikkey Dee podzielił się z fanami informacją, iż w trakcie świąt trafił do szpitala w stanie, który zagrażał jego życiu.
Perkusista Scorpions i były perkusista Motӧrhead pisze:
W te święta trafiłem do szpitala z bardzo poważną infekcją krwi (sepsą). Spędziłem tam trzy tygodnie, ale teraz walczę z tą paskudną bakterią w domu.
Mikkey napisał, iż przeszedł szereg operacji, ale teraz czuje się lepiej ma dobre rokowania. Dodaje:
Nadal mnie czeka długa rehabilitacja, ale teraz pracuję nad tym, by być w stuprocentowej formie na czas rezydencji w Las Vegas, która rozpocznie się 27 lutego.
W wywiadzie dla „Aftonbladet” Dee wyjawił, iż infekcja rozwinęła się w jego stopnie w grudniu. Gdy dotarł do szpitala jego stan był poważny:
Natychmiast zawieziono mnie na stół operacyjny, gdzie przeszedłem pierwszą z trzech operacji. Odcięli martwą i zainfekowaną część. Jeszcze jeden dzień i grałbym na bębnach z Lemmym w niebie. Nie przesadzam.
W 2025 roku Scorpions będą świętować 60 lat na scenie. Po wspomnianej serii koncertów w Las Vegas zagrają trasę koncertową. W ramach tej wyjątkowej rocznicy zespół Scorpions zaprezentuje się 16 czerwca w Ergo Arenie w Gdańsku oraz 18 czerwca w Tuaron Arenie Kraków.