Melecki i Prejs w Instytucie Mikołowskim. Uczta lirycznych smaków

gazetatrybunalska.info 2 miesięcy temu

Są takie wydarzenia kulturalne, które degustuje się jak wykwintne potrawy, odkrywając ukryte w nich smaki, a choćby miejsca pochodzenia produktów służących do ich sporządzenia. Jedni nazywają to magią, inni profesjonalizmem.

Piątkowe (14 lutego) spotkanie ze śląskim poetami: Bogdanem Prejsem, Maciejem Meleckim i prof. Marianem Kisielem z Uniwersytetu Śląskiego, jakie odbyło się w Instytucie Mikołowskim im. Rafała Wojaczka było właśnie taką uczta smaków.

Obawiasz się kolejnych samotnych Walentynek wypełnionych piciem do lustra, pozbawionego bliskiej duszy ronienia łez przy „Masz wiadomość” oraz towarzyskiego odizolowania, mentalnej alienacji i nocy bez gwiazd? Niepotrzebnie! Wraz z Maciej Melecki mamy dla ciebie propozycję: spędź ten upojny wieczór z nami – pełnymi młodzieńczego wigoru oraz ekscentrycznych konceptów wierszorobami. Rozpoczęcie melanżu o godz. 18. – tak w Facebooku Prejs zachęcał do przybycia.

W 2024 r. obaj dojrzali autorzy wydali swoje nowe tomy poezji: Prejs “Gdy z Wojtkiem goniliśmy trójkę, nie wiedzieliśmy, iż przeskakujemy cały świat” (Instytut Mikołowski, Mikołów), Melecki “Przeciwujęcia” (WBPiCAK, Poznań). Choć obie książki różnią się od siebie diametralnie, nie tylko pod względem formy, języka poetyckiego, a choćby objętości, łączy je wspólna niezgoda na rzeczywistość wykreowaną przez ludzi byłego obozu rządzącego. I właśnie owe zagadnienie było jednym z poruszanych podczas wieczoru autorskiego.

Prowadzący spotkanie prof. Kisiel, krytyk literacki, historyk literatury, wykładowca akademicki, redaktor miesięcznika „Śląsk”, ale także poeta, od pierwszych słów, dzięki swojej wiedzy i erudycji spowodował, iż rozmowa o twórczości obu poetów przybrała nadzwyczaj interesującą formę. Ponieważ spotkanie zostało zarejestrowane czuje się zwolniony ze szczegółowego sprawozdania. Bardzo zachęcam do obejrzenia filmu, wsłuchania się w głos poetów i interpretację własnych utworów. Zwracam także uwagę na wypowiedź polonisty, profesora szkoły średniej, do której uczęszczał Melecki; nauczyciel zdobył się na błyskotliwą analizę najnowszych wierszy swojego wychowanka (1:25:20).

Pozwolę sobie jedynie na kilka refleksji. Kilkakrotnie zastanawiałem się dlaczego współczesna polska sztuka, w tym oczywiście literatura, jest tak słabo zanurzona społecznie, iż nie reaguje na puls życia codziennego i politycznego, do czego polscy twórcy przyzwyczaili nas w latach 1945-2000. I oto niespodzianka.

Maciej Melecki podczas spotkania. Foto: Mariusz Baryła. Kliknij, aby powiększyć.

Melecki stworzył wiersze konceptualne, intelektualne, utwory które wymagają cierpliwości i skupienia, ale potrafią wynagrodzić głębią, gdy przebranie się przez meandry języka. Przypominają opale ukryte w skałach, do których może dotrzeć jedynie uparty i doświadczony górnik słowa. Muszę przyznać, iż kiedy kilka miesięcy temu czytałem nowe wiersze Meleckiego miałem z nimi poważny problem, bo okazały się dla mnie zbyt trudne w odbiorze. Z pomocą przyszły “Żywe mumie” (Instytut Mikołowski, Mikołów 2023) – rodzaj dziennika, w którym śląski twórca odnosi się do zjawisk zachodzących w Polsce. Jednak najbardziej pomogły rozmowy z Maciejem i oczywiście minione spotkanie podczas którego zgromadzeni otrzymali klucze, kody do tej poezji. Jedno jest niepodważalne: tom Meleckiego jest ewenementem w historii polskiej poezji najnowszej, choćby jeżeli nie zostanie zrozumiany, to na pewno zapamiętany.

Bogdan Prejs podczas spotkania. Foto: Mariusz Baryła. Kliknij, aby powiększyć.

Książka Prejsa, choć szczupła zawiera potężny ładunek emocji. O ile Melecki całą uwagę skupił na tworzeniu symboli, intelektualnych tropów, o tyle Prejs podzielił się swoją prywatnością, a choćby intymnością. Częste nawiązania do pop-kultury, do twórczości ikon literatury i muzyki wskazują na źródła inspiracji poety, i nie chodzi tutaj o naśladownictwo, ale o zakreślenie kręgu osób bliskich mu duchowo i myślowo. Prejs brutalnie rozlicza się ze współczesnością, niską jakością rozrywki i przekazów medialnych, które kształtują świadomość większości społeczeństwa. On sam się temu opiera, ale ilość negatywnych bodźców jest mocno przytłaczająca. Poeta tęskni za latami, gdy znaki zapytania niemal nie funkcjonowały, liczyły się jedynie zdania oznajmujące. Ten chłopiec na okładce książki jest tego symbolem. Chłopiec, którego wizerunek wart jest poematu. Gdybym miał w jednym zdaniu napisać o czym jest książka “Gdy z Wojtkiem goniliśmy trójkę…”, to uważam, iż jest ona o układającym się do snu człowieku, którego bunt nie przeminął.

Od lewej: mec. Andrzej Wieczorkowski, prof. M. Kisiel, B. Prejs, O. Dziechciarz. Foto: Mariusz Baryła. Kliknij, aby powiększyć.

Spotkanie z poetami przyciągnęło wielu miłośników poezji, niemal wszystkie miejsca były zajęte. Do Mikołowa dotarli m. in. poetka Marta Podgórnik, pisarz, poeta, wydawca Olgerd Dziechciarz, literaturoznawca, teoretyk literatury prof. Dariusz Pawelec, malarka Agnieszka Czyżewska i in.

→ (mb)

24.12.2024

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• więc o spotkaniach w Instytucie Mikołowskim: > tutaj

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

Idź do oryginalnego materiału