Maurycy Popiel, czyli serialowy Olek Chodakowski z "M jak miłość", staje właśnie przed zupełnie nowym wyzwaniem. Tym razem nie chodzi o kolejną dramatyczną scenę w szpitalu czy rodzinne napięcia w Grabinie, ale o... taneczny parkiet. Aktor dołączył do obsady nadchodzącej edycji programu "Taniec z Gwiazdami" i - jak sam przyznaje - nie może się doczekać. Czy nowy projekt wpłynie na jego obecność w serialu? Fani już zadają sobie to pytanie.Reklama
Maurycy Popiel w "Tańcu z Gwiazdami". Teatralna energia na parkiecie
Dla widzów Popiel to przede wszystkim Olek - lekarz z temperamentem, który nie zawsze potrafi trzymać emocje na wodzy. Ale nie każdy wie, iż Maurycy od lat związany jest z teatrem, gdzie pokazuje zupełnie inne oblicze. Scenę teraz zamienia na parkiet.
Polsat ogłosił jego udział z entuzjazmem: "W nadchodzącej edycji 'Tańca z Gwiazdami' zobaczymy Maurycego Popiela - aktora filmowego i teatralnego, znanego m.in. z ról w takich produkcjach jak 'Miasto 44', 'Czas honoru' czy 'M jak miłość', gdzie od lat wciela się w postać Olka Chodakowskiego".
To ogłoszenie wywołało prawdziwą burzę komentarzy, nie tylko wśród fanów, ale również wśród aktorskich kolegów.
Mikołaj Roznerski wspiera serialowego brata
Najbardziej entuzjastyczną reakcję zostawił chyba Mikołaj Roznerski, czyli serialowy Marcin, brat Olka. Na Instagramie dodał komentarz, który ucieszył wielu widzów "M jak miłość":
"Tańcz tak, jak Cię nauczyłem. A kula będzie Twoja. Trzymam mocno kciuki".
Widać, iż braterska więź między aktorami wykracza daleko poza plan serialu. Fani zauważyli również, iż taka wzajemna mobilizacja to coś więcej niż tylko kurtuazja - to sygnał, iż Popiel poważnie traktuje swoje taneczne ambicje.
Czy Olek zniknie z serialu "M jak miłość"?
Pojawiły się pytania, czy udział w "Tańcu z Gwiazdami" oznacza wycofanie się z serialu. Uspokajamy - Olek zostaje. Scenariusz nowego sezonu uwzględnia jego obecność, a wątek Chodakowskich - zarówno Olka, jak i jego żony Anety (w tej roli Ilona Janyst) - przez cały czas będzie istotną częścią fabuły.
W planach jest m.in. ich obecność podczas ślubu Kamy (Michalina Sosna) i Marcina. Co więcej, dojdzie wtedy do lekkiego spięcia między braćmi, a temat drugiego dziecka Olka i Anety znów wróci na pierwszy plan.
Widzowie mogą więc spać spokojnie, taneczne podboje Popiela nie oznaczają pożegnania z "M jak miłość".