Marcin Bortkiewicz miał trzy miesiące, gdy babcia oddała go na trzy lata do domu małego dziecka. Jego mama piła, ojca nie było, wychowywała go babcia. Była zadaniowa, ale nie uczuciowa. On potrafił godzinami siedzieć w oknie i czekać o której mama wróci, jeżeli wracała w ogóle. Zapraszam na rozmowę z reżyserem i aktorem, Marcinem Bortkiewiczem, w podcaście „W czułym zwierciadle”.