Światło na materii
Film na i w obrazie, materia światła krążąca pomiędzy nimi, scalająca, żywa i nieżywa otwierają potencjalnie niekończący się obraz przestrzenny, mogą być jednym ze sposobów istnienia przestrzeni nie-wizualnej a świetlanej
Kurtyny ŁĄCZNEGO są chwilowym i ułudnym obrazem/filmem, który czasem może rozbłysnąć. Jak komentuje autor „Przestrzeń światła wymusza zmiany w scenariuszu”.
Tytułowa ŚWIETLISTOŚĆ nie jest blaskiem reflektora emitowanym na płótno po to by zasłonić scenę Świata schowanego za kurtyną. Świetlistość to fragment żywej materii jaką autor dostrzega w realnej i widzialnej jeszcze części Świata. Fala światła unosząca się na powierzchni widzialnego fragmentu obrazu, czy dosłownie błysk są zarazem aktorem, sceną, reżyserem dzieła. Klasyczna narracja obrazu Łącznego następuje wyłącznie z pomocą blasku światła. Nowe obrazy artysty są zespoleniem naturalnego światła zarejestrowanego przez kamerę z animacją sugestii ruchu kurtyny. Jej ruch jest falą mieniącej się lustrzanej powierzchni dzieła. Instalacje świetlnych ekranów złożone z dyptyków (dwóch obrazów rzeczywistego i filmowego) stają się one pewną metodą podwójnej narracji natury świata. Są przedstawieniem zjawiska odbijającego się światła i spostrzegania go przez jednostkę jak i grupę odbiorców tzw. black cube (pozbawionej światła przestrzeni obrazów).
Odbijające się światło KURTYNY. Zapis procesu.
Artysta rejestruje światło w obrębie obrazu, wyodrębnionych pionowych fal, czyli elementów kurtyny. Zapisywany zostaje każdy z falistych fragmentów światła, a dokładnie ruch fotonów. Powstaje on w wyniku reakcji energetycznych, które pozwalają na reakcje z materią (wtedy właśnie widzimy światło odbite, mające kolor). Ludzki sposób patrzenia ma charakter poznawczy. Kiedy człowiek znajduje się w pewnych krytycznych momentach syntetyzuje doświadczenia wizualne i ponownie je generuje. Dlatego lustrzana tafla światła z każdym spojrzeniem buduje żywy obraz świata od nowa.
Bogusław Deptuła komentuje falowanie kurtyn: „Ciche, bo specjalnie pozbawione dźwięku falowanie draperii jest kolejnym pomysłem na ożywianie niegdyś nieruchomych obrazów. Film z projektora „zawieszony” w wyciemnionej przestrzeni galerii, zwraca uwagę, intryguje swoim niedopowiedzeniem. Malarze przez całe tysiąclecia chcieli by ich obrazy stały się ruchome, żywe, czy chociaż „jak żywe”, owo „jak” pojawiające się w wielu opisach sławnych obrazów, było ową namiastką ich ruchu, życia, stawania się obrazami konkurującymi z rzeczywistością widzialną i postrzegalną. Stąd owo uciekanie w stronę mimetyczności, iluzyjności, haptyczności malarstwa, które sprawiały, iż odbiorcy zapierało dech w piersiach i chciał wykrzykiwać: Jak żywy! – przed nieożywionym obrazem.