Czy da się w przystępny sposób wyjaśnić nastolatkom, czym jest budżet domowy, jak działają banki i dlaczego warto oszczędzać? Książka „Język finansów dla nastolatków” przekonuje, iż to możliwe. A co najważniejsze robi to naprawdę dobrze.
Publikacja skierowana jest głównie do młodzieży, ale z pełnym przekonaniem mogę napisać, iż wiele wyjaśnień przyda się także dorosłym. Szczególnie tym, którzy nie mieli wcześniej okazji uporządkować swojej wiedzy finansowej.
Edukacja finansowa podana w przyjaznej formie

Autor książki od początku stawiają na prostotę przekazu i unikanie niezrozumiałego języka. Nie znajdziemy tu trudnych definicji, skomplikowanych wzorów ani nadmiaru technicznych pojęć. Nie jest tak, iż te pojęcia nie padają, po prostu są wyjaśnione w przystępny i powiedziałbym „życiowy” sposób. Zamiast tego czytelnik śledzi historię rodziny, której członkowie uczą się wspólnie zarządzać pieniędzmi.
W „Język finansów dla nastolatków” poznajmy czterech bohaterów: tata przedsiębiorca, mama pracująca na etacie oraz dwaj nastoletni synowie. Śledzimy konwersacje między członkami rodziny – choć to głównie tata opowiada synom o finansach i odpowiada na ich pytania.
To, co wyróżnia tę pozycję, to lekkie pióro i przystępna forma. Cała książka ubrana jest graficznie tak jakbyśmy czytali konwersacje w komunikatorze internetowym. Sprawia, to iż książkę czyta się bardzo gwałtownie i całkiem naturalnie. Zamiast suchych teorii otrzymujemy konkretne sytuacje: jak zarabiać na oszczędnościach, dlaczego warto prowadzić budżet, jak zaoszczędzić na wymarzony cel bez rezygnowania z drobnych przyjemności.
Co książka tłumaczy naprawdę dobrze?
Na szczególną uwagę zasługują fragmenty poświęcone:
- Budżetowi domowemu – czytelnik dowiaduje się, jak go planować, jak dzielić wydatki i po co w ogóle się tym zajmować.
- Makroekonomii w praktyce – inflacja, kursy walutowe ,czy działanie banków wyjaśnione są w prosty, ale trafny sposób.
- Wstęp do inwestowania – młodzi czytelnicy uczą się, iż pieniądze nie tylko się zarabia, oszczędza, ale też inwestuje w różne klasy aktywów, która poznają w książce.
To wszystko sprawia, iż książka może stanowić solidną podstawę edukacji finansowej nie tylko dla nastolatków, ale również dla ich rodziców. Myślę, iż nie wiele osób wie jak działają banki lub jak faktycznie stopy procentowe wpływają na inflacje. Dla osób które mają takie braki ta książka na pewno nie zaszkodzi.
Co mogłoby być lepiej?
Choć książka ogólnie robi bardzo dobre wrażenie, pozostawia też pewien niedosyt. Choć tutaj niedosyt nie oznacza, iż książka jest niepełna, ale iż chciałbym więcej pewnych rzeczy lub niektóre aspekty książki można byłoby „podkręcić”. Oto pewne przykłady:
- Inwestowania – temat ten pojawia się, ale został potraktowany raczej skrótowo. Wydaję mi się, iż autor planuje po prostu drugą część właśnie o inwestowaniu. Zatem ten głód wiedzy będzie można łatwo zaspokoić
- Postać mamy – choć jej rola jako osoby pracującej na etacie daje potencjał do wielu ciekawych spostrzeżeń. W książce postać ta została wykorzystana dość oszczędnie (mówiąc delikatnie).
- Sekcji „Czy wiesz, że…” – szczególnie w pierwszej połowie książki mogłaby pojawiać się dużo częściej. Tak naprawdę pojawia się pod koniec książki, a szkoda. Myślę, iż tak jak ja nastolatkowie lubią ciekawostki ze świata.
- Dynamiki rodzinnych rozmów – nieco zabrakło mi różnicy zdań pomiędzy ojcem ,a synami. Zgoda i poukładany dialog są ważne, ale lekki konflikt pokoleniowy mógłby wnieść więcej energii do książki i lepiej oddać rzeczywistość. Chłopcy mogliby być trochę bardziej dociekliwi lub starali się trochę naginać reguły (chociażby wydatków w budżecie).
Kontrowersyjny temat kryptowalut również został poruszony, choć moim zdaniem warto byłoby podejść do niego z (dużo) większym dystansem. Jednak biorąc pod uwagę grupę docelową, to mam świadomość, iż chcieliby właśnie poczytać o bitcoin’nie, więc samo jego dodanie to książki jest w porządku. Jednak myślę, iż trochę więcej można było powiedzieć na temat wątpliwości względem kryptowalut.
Dla kogo jest ta książka?
To świetna pozycja dla młodzieży w wieku 12–16 lat, choć młodsi czytelnicy również mogą skorzystać z lektury, choć wtedy powinni ją czytać wspólnie z rodzicem. Polecam ją także dorosłym, którzy chcieliby w przystępny sposób rozmawiać z dziećmi o pieniądzach i wprowadzać je krok po kroku w świat finansów osobistych.
Podsumowanie
„Język finansów dla nastolatków” to solidna i wartościowa pozycja w kategorii edukacji finansowej przede wszystkim dla nastolatków (kto by się spodziewał). Nie wyczerpuje wszystkich tematów, ale świetnie tłumaczy podstawy i buduje fundament, na którym młody człowiek może dalej rozwijać swoją wiedzę.
To książka, która powinna znaleźć się na półce każdego rodzica wychowującego nastolatka. jeżeli chcesz, żeby Twoje dziecko świadomie podchodziło do pieniędzy, to będzie dobry początek.
Jeśli szukasz kolejnej ciekawej książki o finansach. Pozycji która może trafić do każdego niezależnie od jego wieku. „Najbogatszy człowiek w Babilonie” to zbiór opowiadań łączący ze sobą interesujące historię z elementami finansów. Naprawdę świetna lektura, zresztą sam sprawdź w mojej recenzji.