Hollywood w Pilchowicach: Jak Tom Cruise wypromował Wiadukt

echo24.tv 7 miesięcy temu

Wiadukt kolejowy, najwyższy w Polsce, powstał jako pokłosie powodzi z roku 1897. W tamtym czasie podjęto decyzję o budowie zapór retencyjnych na wszystkich dopływach rzeki Odry. Największą okazała się zapora Pilchowicka. Problem był technologiczny, ponieważ jesteśmy na końcu świata i trzeba było w jakiś sposób tutaj dowozić materiały, a zwłaszcza cement. Bo o ile kamieni jest tutaj mnóstwo, bo jesteśmy w górach, tak cement był we Wrocławiu. Do Jeleniej Góry linia kolejowa została doprowadzona w latach 60. XIX wieku. Tak tutaj nie było specjalnie dróg, a choćby gdyby były drogi, nie było tirów ani ciężarówek. Więc kolej. Utworzono linię kolejową łączącą Jelenią Górę z Żaganiem, co nie było łatwym zadaniem, ponieważ nitka szła po górach, więc na samym odcinku Jelenia Góra -Wleń są aż trzy tunele kolejowe i kilka wiaduktów. Ten za mną to jest najwyższy wiadukt kolejowy. To było dość duże wyzwanie, żeby go postawić, ponieważ jest on 40 metrów nad dnem doliny. Pierwotnie on wisiał w zasadzie nad pustą doliną, tylko tam potoczek, czyli rzeka Bóbr płynęła. Dopiero później to zalało —mówi Gracjan Kielijański, Rudy Tur Przewodnik Sudecki.

Most ma 151 metrów długości. Został wykonany w konstrukcji stalowej, kratownicowej, ale kratownica znajduje się na dole.

-Jak mój syn to pierwszy raz zobaczył, to stwierdził, iż zbudowali most do gór nogami. No i tak pozostał —dodaje Gracjan Kielijański, Rudy Tur Przewodnik Sudecki.

Most zyskał sławę w 2020 roku.

Gruchnęła informacja, która w końcu wyszła na jaw, iż miało to być wysadzone na potrzeby filmu Mission Impossible 7. W Warszawie uznawano, iż to jest świetny pomysł, bo nie wszystko, co stare to jest zabytkiem, można to wysadzić, poza tym wiadomo po niemieckie, więc można z tym jechać —komentuje Gracjan Kielijański, Rudy Tur Przewodnik Sudecki.

Nie udało się to, ale to spowodowało, iż ten most stał się nagle jednym z bardziej rozpoznawalnych mostów kolejowych kraju, to po pierwsze, a po drugie jednym z najbardziej znanych zabytków techniki na terenie Dolnego Śląska. Ludzie zaczęli go odwiedzać, zaczęli tu przyjeżdżać, zaczęli sobie robić zdjęcia, ale jego historia też jest niesamowita, bo w zasadzie jego początek to jest koniec XIX wieku, kiedy zaczęto myśleć o tym, żeby wybudować tutaj zaporę pilchowicką, żeby skomunikować tę część Dolnego Śląska i wtedy powstał pomysł stworzenia linii kolejowej, która miała biec z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego – mówi Krzysztof Korzeń, właściciel biura podróży.

Ruch pociągów na linii kolejowej 283 z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego został wstrzymany ze względu na złe warunki techniczne.

Kolejnym znaczeniem było to, żeby rozwinąć tutaj turystykę nad utworzonym zalewem pilchowickim, a dodatkowo jeszcze, żeby zapewnić transport węgla z Wałbrzycha w te północne części Dolnego Śląska czy dzisiejszego województwa lubuskiego–mówi Krzysztof Korzeń, właściciel biura podróży.

Ostatnim składem, który przejechał tę trasę, był pociąg specjalny o nazwie „Ostatni Leniwiec” 11 grudnia 2016 roku.

Dzięki temu wiaduktowi udało się też cały region rozpromować. Ludzie tu przyjeżdżali, robili zdjęcia, wchodzili na wiadukt, co zaowocowało niestety postawieniem potężnej zapory, żeby na ten wiadukt nie wchodzili po prostu ze względów bezpieczeństwa. A co jest najpiękniejsze, iż prawdopodobnie za 5 lat ponownie tutaj pojadą pociągi. Bo jak tylko ukończą linię kolejową do Karpacza, co ma być w czerwcu w tym roku, to się biorą za najpiękniejszą linię kolejową w Sudetach, czyli linię po Dolinie Bobru —mówi Gracjan Kielijański, Rudy Tur Przewodnik Sudecki.

Idź do oryginalnego materiału