Jakub Wojtaszczyk: Kim jest feministyczna psujzabawa?
Sara Ahmed: Feministyczna psujzabawa to stereotyp dotyczący feministek, które rzekomo tylko dlatego narzekają na patriarchat, seksizm czy przemoc ze względu na płeć, bo są nieszczęśliwe. Nie jesteśmy nieszczęśliwe. Rościmy sobie prawo do tej nazwy, ponieważ jeżeli nasze narzekanie wywołuje dyskomfort, w takim razie jest ono konieczne. Feministyczna psujazabawa odnosi się po prostu do osób, które są gotowe stanąć na drodze do szczęścia, gdy to szczęście jest oparte na niesprawiedliwości.
JW: W swojej książce opowiadasz historię o tym, jak stałaś się feministyczną psujzabawą. Było to przy stole rodzinnym, gdzie: „zawsze zajmujemy te same miejsca, jakbyśmy starali się zabezpieczyć coś więcej niż tylko fizyczną przestrzeń. Prowadzimy uprzejme rozmowy”. Czy mogłabyś wyjaśnić, co przez to rozumiesz?
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/Sara-Ahmed-2017-3-517x600.jpg)
Sara Ahmed, fot. materiały prasowe
SA: Oczywiście, każdy i każda z nas ma różne doświadczenia związane z rodziną. Dorastałam w patriarchalnym domu. Moja matka była gospodynią domową, ojciec pracował i z założenia zawsze miał we wszystkim rację.
Rodzina może wydawać się dość luźnym układem, ale chciałam zwrócić uwagę, iż może być także instytucją, w której mamy wyznaczone miejsce – i iż to miejsce może być bardzo ciasne.
Obowiązek bycia szczęśliwym często wymaga od nas przyjęcia określonej pozycji: uśmiechania się, pokazywania rodziny jako spełnionej, a może choćby wpisania się w rodzinną linię – poprzez małżeństwo, posiadanie dzieci i tym podobne. Jako osoba queerowa nie mogłam oddychać w tej przestrzeni, co pozwoliło mi dostrzec jej ograniczenia.
JW: Dlaczego forma przewodnika była dla ciebie istotna?
SA: Myślę o przewodnikach jako o „rękach” lub „uchwytach”. Pomagają znaleźć nazwę dla sytuacji, w której my, osoby wskazujące na problem, same stajemy się problemem. W taki sposób możemy uświadomić sobie, iż to nieprawda, iż to wcale nie my jesteśmy tu kłopotem. Natomiast moja książka nie jest zbiorem instrukcji, jak być feministyczną psujzabawą, tylko bardziej, jakie nauki możemy czerpać, już nią będąc.
Pamiętajmy, iż to często kolektywny proces, wymagający czasu, podczas którego odkrywamy, jak funkcjonować i działać.
Nasza droga feministycznej psujzabawy może zacząć się od małych, choć często trudnych kroków, jak właśnie rozmowy przy rodzinnych stołach. To one mogą skierować nas na ścieżkę, która prowadzi do odmiennego zrozumienia świata i naszego miejsca w nim. Podczas tej drogi nabywamy umiejętności do stawania w kontrze wobec utartych schematów.
JW: zwykle feministyczne psujzabawy czują, iż niszczą kolację czy zatruwają atmosferę. Słowem: nie pasują. To może być bardzo trudne i samotne doświadczenie.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/Sara_Ahmed_Przewodnik_feministycznej_psujzabawy_Okladka-377x600.jpg)
Sara Ahmed, Przewodnik feministyczny psujozabawy, fot. materiały prasowe
SA: Wszyscy przemierzamy najróżniejsze drogi, by dotrzeć do tej figury. Natomiast pamiętam, iż kiedy po raz pierwszy zaczęłam mówić o psujzabawie publicznie, atmosfera w sali się zmieniała. Ludzie naprawdę się ożywiali, jakby chcieli powiedzieć: „Tak, to też moje doświadczenie”. Bez względu na to, czy nazywamy siebie w ten czy inny sposób, ogromne znaczenie ma znalezienie podobnych, którzy „to czują” – tych, którzy są gotowi sprawiać kłopoty w zastałych strukturach. Wspólnota może powstać właśnie dzięki takim połączeniom, opartym na tożsamym doświadczeniu i odwadze stawiania oporu.
JW: W książce przytaczasz opowieści innych osób, które działają w podobny do ciebie sposób. To trudne, nierzadko traumatyczne historie. Czy zatem kolektyw zbudowany jest na feministycznym smutku?
SA: Tak, w pracę feministyczną wpisane jest wiele bólu i żalu, ponieważ żyjemy w przemocowym, pełnym nierówności systemie. Wykładając jeszcze na uniwersytecie, wspierałam studentki, które zgłaszały molestowanie seksualne. Tydzień po moim pierwszym z nimi spotkaniu do mojego biura przyszła koleżanka feministka. Opowiedziałam jej po części to, co usłyszałam od tamtych młodych kobiet.
W odpowiedzi koleżanka wybuchła płaczem.
Usłyszałam: „Po całej naszej pracy, wciąż to się dzieje”. W jej słowach było tyle feministycznego żalu, iż mimo naszych działań mających prowadzić ku zmianie, molestowanie seksualne przez cały czas ma miejsce. Potrzebujemy czasu, a także przestrzeni, by wyrazić ten żal, by go wypuścić, a czasem, by odważyć się zaprotestować czy złożyć skargę. Na szczęście jest nadzieja, choć nie jest to łatwe. Wiemy, iż instytucje mogą się zmieniać, bo to robią. Dlatego trwamy — z miłością, troską i w połączeniu z osobami, które dzielą nasz trud.
JW: Wspomniałaś o stawaniu na drodze do szczęścia, kiedy jest ono oparte na niesprawiedliwości. Nie jesteś jedyną feministyczną pisarką, która podważa mit szczęścia. W swoich testach robiły to m.in. Simone de Beauvoir, Andrea Dworkin, bell hooks czy Audre Lorde. Czujesz się ich spadkobierczynią?
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/Sara_Ahmed_Zyc_feministycznym_zyciem_okladka-374x600.jpg)
Sara Ahmed, Żyć feministycznym życiem, fot. materiały prasowe
SA: Absolutnie! Wiele dziedziczę z wcześniejszych myśli krytycznych. W pewnym sensie moim zadaniem było ich zebranie. Kiedy nad tym pracowałam, byłam zaskoczona spójnością tych koncepcji. Jednak w tych historiach szczęścia (takich, jak te przedstawione przez Darrina M. McMahona) feminizm jest pomijany. Tymczasem, gdy postawimy go na pierwszym planie, zobaczymy, co pogoń za szczęściem z nami robi. adekwatnie to projekt badawczy dotyczący różnorodności doprowadził mnie do tego tematu. Tak, więcej analiz krytycznych! Jeden z praktyków opisał różnorodność jako „wielkie, błyszczące jabłko – wszystko wygląda cudownie, ale nikt nie zajmuje się nierównościami”. Przypomniało mi to niektóre teksty drugiej fali feminizmu dotyczące „szczęśliwego domu” i tego, co kryło się za fasadą uśmiechów.
JW: Jak możemy zdjąć brzemię ze szczęścia jako stanu w pewien sposób zakłamanego? I jak poczuć zadowolenie z wytykania nierówności społecznych?
SA: Jedną z moich wskazówek przetrwania, którą dzielę się z innymi, jest: „czuj wszystko (w tym euforia z bycia psujzabawą)”. Nasze doznania mówią nam zarówno o otaczającym świecie, jak i o nas samych. jeżeli czuję radość, kiedy coś obnażam, jak wspomniane nierówności, mówi to wiele o naszej pracy. choćby przeciwstawianie się czemuś może dać nam satysfakcję. Naszym zadaniem nie jest czuć się w ten czy inny sposób. Nie szukajmy instrukcji. Słuchajmy siebie, a naukę wyciągajmy z naszych potrzeb.
JW: W 2016 roku zrezygnowałaś ze stanowiska na Uniwersytecie Londyńskim w proteście przeciwko temu, jak uczelnia radziła sobie z problemami molestowania seksualnego. Dlaczego zmiana instytucjonalna jest tak trudna?
SA: Uważam, iż ci, którzy sprawują władzę w organizacjach, są zainteresowani tym, aby te zmiana nie nastąpiła. Z kolei osoby, które tę władzę kwestionują, mają mniejsze szanse na wpływ na kulturę konkretnego miejsca. Dlatego zmiana instytucjonalna jest tak trudna, ponieważ wymaga zbiorowej odwagi, aby głośno nazwać problem.
JW: Jak znaleźć odwagę, aby być psujzabawą w miejscu pracy i naświetlić dany problem?
SA: Pracujmy wspólnie i nazywajmy konkretne problemy, ponieważ najczęściej wynikają one z zakazów. Molestowanie seksualne zakazuje ludziom działania w organizacjach czy miejscu pracy. To kwestia ograniczonego dostępu osoby, która doświadcza przemocy. Dlatego wykonujemy tę pracę, wskazujemy na problem, bo uważamy to za słuszne. Wszyscy ludzie powinni mieć możliwość, by na własnych warunkach prowadzić bezpieczne i niepozbawione sensu życie. Wierzę w to, iż odwaga rodzi się właśnie z tego przekonania.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/wikipedia2-451x600.jpeg)
Sara Ahmed, Źródło: Wikipedia.pl
JW: W książce na równi z potrzebą społeczności podkreślasz wagę podejścia intersekcjonalnego. Dlaczego właśnie jest ono tak istotne dla feministycznej psujzabawy?
SA: Intersekcjonalność to solidarność, która ma znaczenie. Musi ona zostać osiągnięta, a nie z góry założona. Nie przezwyciężymy podziałów, udając, iż ich nie ma. Feminizm bardzo łatwo może stać się burżuazyjnym projektem dla wybranych jednostek. Dlatego tak ważna jest zmiana struktur, która pozwoli na uwzględnienie różnorodności.
JW: Napisałaś, iż zaproponowana przez ciebie figura może być trochę podobna do „złej feministki” Roxane Gay. Czy mogłabyś rozwinąć tę analogię?
SA: Chciałam powiedzieć, iż bycie psujązabawą nie oznacza po prostu dystansowania się od rzeczy, które uznajemy za problematyczne. Musimy zmierzyć się z ambiwalencją, zamiast jej unikać.
JW: Czy aktywistyczny obowiązek wpisany jest w feministyczną psujzabawę?
SA: Nie wydaje mi się. Niektóre feministki próbują trzymać się z daleka od figury z mojej książki lub sprzeciwiają się przemocy czy nadużyciom władzy „gdzieś tam, daleko”, a nie mówią głośno o problemach w ich własnych miejscach pracy czy instytucjach, z którymi są związane.
Aktywizm psujzabawy często dotyczy tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami – może to oznaczać spojrzenie w oczy twardej prawdzie, zakłócającej nasze własne projekty, a choćby relacje z innymi ludźmi. Nauczyłam się, iż wiele osób, które publicznie deklarują się jako feministki, nie działa zgodnie z feministycznymi wartościami, gdy są o to proszone.
Jednym z najskuteczniejszych sposobów, by powstrzymać ludzi przed aktywizmem, jest nagradzanie ich za milczenie lub uległość. Takie systemy często są wewnętrzną częścią kultury danej organizacji. Niepewność zatrudnienia może sprawiać, iż ludziom trudno jest zaprotestować. Dlatego – powtórzę to – musimy działać razem i dzielić się kosztami, jakie ponosimy z wykonywania tej pracy.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/wikipedia-600x600.jpg)
Sara Ahmed, Źródło: Wikipedia.pl
JW: Reprezentacja ma znaczenie. Jedną z figur feministycznej psujzabawy jest grana przez Meryl Streep Joanna Kramer ze „Sprawy Kramerów”. Dlaczego?
SA: To był jeden z filmów, o który pokłóciłam się z moją rodziną. Moje siostry uważały go za słodki i wzruszający. Ja nienawidziłam tego, jak demonizował kobietę, która opuściła swojego partnera i dziecko, ponieważ miała zostać „zainfekowana” przez swoją przyjaciółkę feministkę. Okazało się, iż moja partnerka również miała rozmowę z rodziną na temat „Sprawy Kramerów”! Jest tyle przykładów z kultury popularnej, wystarczy, iż zbierzemy wszystkie filmy/seriale/książki, które nas zirytowały, a każda i każdy z nas może stworzyć swoje archiwum feministycznej psujzabawy. Do tego zachęcam!
Sara Ahmed – feministyczna pisarka i niezależna badaczka, której prace sytuują się na przecięciu studiów feministycznych, queerowych i studiów o rasie. Autorka dziesięciu książek, w tym kultowej „Żyć feministycznym życiem”.