Eurowizja gotowa na zmiany? Odchodzi nielubiany supervisor, rezygnuje znany szef islandzkiej delegacji, zbliża się debata o przyszłości Izraela w konkursie

dziennik-eurowizyjny.pl 4 godzin temu

Martin Osterdahl odchodzi. Nie miał łatwo

Idą zmiany! Zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami Martin Osterdahl, supervisor EBU ds. Konkursu Piosenki Eurowizji odchodzi ze stanowiska po pięciu latach pracy w tej roli. Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi. Szwed przejął rolę supervisora w 2020 roku po Norwegu, Jonie Ola Sandzie, którego ostatnim konkursem miał być ten w Rotterdamie w 2020 roku, jednak widowisko zostało anulowane z powodu pandemii COVID-19. Osterdahl zadebiutował więc w roli supervisora podczas pandemicznej Eurowizji Junior organizowanej zdalnie z bazą w Warszawie, a w dorosłym konkursie pojawił się rok później w Rotterdamie, zmagając się z wieloma problemami, których konkurs wcześniej nie doświadczył, w tym konieczność zastąpienia oryginalnych występów Australii i Islandii nagraniami live-on-tape czy z prób ze względu na panującą wtedy pandemię i zamknięte granice (Australia) czy kwarantannę, jaką objęto delegację Islandii po tym, gdy członkowie delegacji zarazili się koronawirusem od Polaków. Rok później Martin musiał zastępować podawaczy punktów w kilku krajach gdy wykryto jurorską ustawkę w której TVP grała pierwsze skrzypce. W 2023 nadzorował pierwszym w historii konkursem organizowanym w imieniu innego kraju – Wielka Brytania robiła Eurowizję w Liverpoolu w imieniu Ukraińców, którzy pełnili rolę zdalnych współgospodarzy.

Czy będzie lepiej? A może tak samo?

Rok 2024 i 2025 to prawdziwe kryzysy, których Osterdahl był twarzą. Udział Izraela i kontrowersje z tym związane, w tym także dyskwalifikacja Holandii sprawiła, iż poza reprezentantką telewizji KAN widzowie w arenie wybuczeli też supervisora. W związku z tym jego ostatnia Eurowizja, ta z 2025 roku, to obecność Martina zamkniętego w pomieszczeniu odizolowanym od publiczności i „niemego” – zgodność wyników prezentował jedynie gestem, a nie słowami. Karierę w roli supervisora skończył więc w atmosferze skandalu i sporego kryzysu samej Eurowizji. Konkurs, pomimo działań EBU przez cały czas boryka się z istotnymi problemami co wynika z dopuszczenia do udziału telewizji z Izraela. Nie ma 100% pewności, ale najpewniej izraelska firma kosmetyczna przez cały czas pozostanie sponsorem tytularnym Eurowizji w związku z tym fani sceptycznie podchodzą do zmian w roli supervisora. Z ankiety na Instagramie 45% osób uważa, iż po odejściu Osterdahla konkurs czekają lepsze czasy, jednak aż 42% jest zdania, iż nic się nie zmieni, a 13% sądzi, iż zmiany będą tylko na gorsze. Nowy supervisor będzie mieć ograniczoną rolę, gdyż będzie mieć nad sobą brytyjskiego dyrektora konkursu – Martina Greena. Jubileuszowa Eurowizja odbędzie się najpewniej w Wiedniu lub Innsbrucku, bo miasto Graz podjęło w piątek decyzję o rezygnacji z aplikowania do roli gospodarza. Spekuluje się, iż konkurs ma się doczekać odświeżonego loga oraz nowej statuetki, jednak to nie są zmiany, jakich oczekuje się teraz od konkursu.

Eurowizyjna emerytura słynnego Islandczyka

Z konkursem żegna się też charyzmatyczny szef delegacji Islandii i telewizji RUV – Felix Bergsson, który odchodzi na eurowizyjną emeryturę. Jak wspomniał islandzkiemu Radiu 2, swoje odejście zapowiadał co roku, jednak teraz faktycznie się to dokonało. W poniedziałek brał udział w ostatnim spotkaniu Grupy Referencyjnej w której był członkiem. Przy Eurowizji pracował aż 14 lat, z czego ostatnie cztery lata także w Grupie Referencyjnej. Jak przyznaje, gdy dołączył do konkursu nie był jego fanem, ale gwałtownie zmienił zdanie i nie chciał robić już nic innego. Wspomina, iż miał odejść już rok temu, gdy jego mąż kandydował na prezydenta Islandii, jednak zdecydował, iż 2025 będzie jego ostatnim rokiem aktywności eurowizyjnej. Mówi, iż ostatnie lata były dla konkursu ciężkie, zwłaszcza odwołany konkurs w 2020. „Rok, w którym Islandia wygrałaby. Wszyscy tak mówią, ale oczywiście nigdy nie wiadomo” – dodaje. „Potem zaczęliśmy od nowa, mając bardzo interesującą rywalizację we Włoszech w 2022 r., a potem zaczęła się Ukraina i rosyjska inwazja tam i wszystko, co działo się wokół tego tematu. A potem Izrael-Palestyna” – wymienia podkreślając, iż w ostatnich latach w Eurowizji panuje spory bałagan, w którym trudno się połapać.

RUV popiera dyskwalifikację Izraela z Eurowizji

Zdradził, iż to Grupa Referencyjna decyduje o wielu kwestiach związanych z Eurowizją, w tym to, czy dopuścić lub zdyskwalifikować jakiegoś nadawcę. Twierdzi, że wiele spraw, o których członkowie módyskutowali wią nigdy nie zostało ujawnionych.Zawsze mówi się o tym wielkim EBU; EBU to i EBU tamto. Ale EBU to oczywiście kraje uczestniczące, kraje, które są członkami EBU. Więc jesteśmy częścią tego. Dlatego istnieje ta grupa sterująca” – tłumaczy. Chociaż to pewne, iż odchodzi, nie zamierza rezygnować z Eurowizji i na pewno będzie ją śledził w telewizji lub na żywo. Nie rezygnuje też z pracy w telewizji RUV, więc będzie przez cały czas blisko tematu. Deklaruje wsparcie dla nowego szefa delegacji – Rúnara Freya Gíslasona oraz dla swoich licznych przyjaciół z Europy. Z pewnością obserwacja konkursu z islandzkiej perspektywy przez cały czas będzie niezwykle ciekawa. Ujawniono, iż pod koniec kwietnia telewizja RUV ustaliła, że poparłaby decyzję Europejskiej Unii Nadawców o dyskwalifikacji Izraela, o ile taki werdykt by zapadł. Według najnowszych informacji szersza dyskusja dotycząca przyszłości Izraela w ESC ma się odbyć w dniach 3-4 lipca, co było zapowiadane przez EBU i czego domagali się niektórzy nadawcy, w tym RTVE z Hiszpanii czy RTV SLO ze Słowenii. Ciężko jest jednak oczekiwać, iż EBU zrezygnuje z Izraela – nacisk nadawców może nie być tak silny, zwłaszcza, iż kraje takie jak Hiszpania i Norwegia, które oczekują wyjaśnień i reformy głosowania widzów i tak podjęły już decyzję o starcie w przyszłorocznym konkursie.

Izraelski KAN chce uczestniczyć w Eurowizji 2026

Telewizja KAN zadeklarowała już chęć udziału w Eurowizji 2026.Izrael bierze udział w Konkursie Piosenki Eurowizji od ponad 50 lat, odnosząc przy tym duże sukcesy. W pełni przestrzegamy wszystkich zasad konkursu i będziemy to robić nadal. Izraelski nadawca publiczny już przygotowuje się do kolejnego konkursu w Austrii” – głosi oświadczenie wydane przez nadawcę publicznego. EBU już od dłuższego czasu podkreśla, że Eurowizja jest konkursem apolitycznym w którym startują telewizje, a nie kraje, stąd udziału Izraela nie należy postrzegać jako udziału kraju (czy rządzącym nich osób), a telewizji, która (w naiwnym myśleniu przedstawicieli Europejskiej Unii Nadawców) powinna być bytem całkowicie niezależnym od tego, kto i jak rządzi danym krajem. Europejska Unia Nadawców często podkreśla konieczność zachowania niezależności mediów publicznych od polityków jednak na wydawaniu oświadczeń zwykle się kończy, zwłaszcza, iż od lat w konkursie startują (lub startowały) telewizje kontrolowane przez władze, m.in. Białorusi, Azerbejdżanu, Izraela czy Serbii, a przez wiele lat także propagandowa tuba PiS-u jaką była Telewizja Polska. Powtarzane przez EBU tłumaczenia, iż Eurowizja nie jest konkursem politycznym paradoksalnie jeszcze bardziej ten konkurs upolitycznia.

Głosowanie w ostatnich preselekcjach Eurovision Internet Song Contest! Poznaj piosenki i decyduj o tym, kto zostanie reprezentantem Szwecji, Finlandii, Danii, Belgii, Szwajcarii i Estonii. Wejdź TUTAJ.

Źródło: EBU.ch, EBU Press Release, Instagram, RUV.is, EurovisionFun.com, KAN, inf. własne, fot.: RUV, M. Błażewicz 2025

Idź do oryginalnego materiału