Irlandczycy wybrali Norweżkę
Pora podsumować preselekcyjny weekend. W nocy z piątku na sobotę reprezentanta wybrała Irlandia i zrobiła niemałą niespodziankę, przede wszystkim samej zwyciężczyni – norweskiej wokalistce Emmie, która nie ma związków z tym krajem, ale utwór „Laika Party” pisała właśnie z Irlandczykami, co skłoniło ją do startu w „Eurosong”. zwykle takie transfery kończą się na dnie tabeli wyników, ale tym razem było inaczej – zarówno irlandzkie jury jak i widzowie RTE przyznali piosence po 12 punktów, a tylko jury międzynarodowe miało Emmę nieco niżej, bo na 2. miejscu. Faworytką komisji zagranicznej była Samantha Mumba, która jednak została bardzo nisko oceniona przez publikę. Wszystkie konkursowe występy były bardzo złej jakości, a fani nie mogli uwierzyć własnym oczom, widząc coraz gorsze stroje, słabsze wykonania wokalne czy mnóstwo niepotrzebnych czy dziwnych rekwizytów. Nie do końca było z czego wybierać.
Zwycięstwo Emmy było jednak sporym zaskoczeniem, a sama wokalistka nie kryła zdziwienia i szoku jaki doznała, gdy zrozumiała, iż pojedzie na Eurowizję w barwach Irlandii. Drugie miejsce zajęła Samantha Mumba (8 punktów straty), trzecie Bobbi Arlo. Najsłabiej, zasłużenie, wypadł Adgy, który startował już drugi raz i znów zaprezentował bardzo słabej jakości wokal. Emmy ma 24 lata, a fanom Eurowizji znana jest z udziału w selekcjach MGP 2021 z utworem „Witch Woods”. Mimo młodego wieku, muzycznie działa już 10 lat i ma na koncie pokaźną listę singli. Pracuje też przy piosenkach dla innych artystów. Jest pierwszym w historii obcokrajowcem reprezentującym Irlandię na ESC.
Erika Vikman nadchodzi!
W Finlandii bez zaskoczenia, a selekcje UMK wygrała główna faworytka, której wcześniejsza dyskwalifikacja zespołu One Morning Left zdecydowanie pomogła, by zdobyć tytuł reprezentanta kraju. Mowa oczywiście o 31-letniej Erice Vikman. Za „Ich komme” zajęła drugie miejsce w głosowaniu jury międzynarodowego (6 punktów straty do Goldielocks), ale w televotingu uzyskała aż 362 punkty. Goldielocks zabrakło aż 133 punktów, by się z nią zrównać w rankingu publiczności. Trzecie miejsce zajęła Viivi, która uzyskała tyle samo punktów co Nelli Matula. Ostatni w tabeli był Costee. Piosenka „Ich komme”, która, wbrew pozorom, jest cała po fińsku, to dzieło wokalistki Chisu oraz Jori Sjöroosa.
Erika będzie pierwszą od 2018 roku solistką, która wystąpi na Eurowizji w barwach Finlandii. Po roku przerwy ten kraj wraca też do wysyłania piosenki w swoim języku. „Występ został złagodzony z przesiąkniętego seksem teledysku do czegoś bliższego koncertowi rockowemu. Prawdziwą atrakcją był gigantyczny mikrofon na końcu prezentacji. To był pomysł samej artystki” – mówi dziennikarz Ville Vedenpää, który zwraca uwagę, iż „Ich komme” nie każdemu się podoba i wizja miała tu większe znaczenie niż sam utwór. „Dobrze, iż niewielu Europejczyków wie, iż Ich komme to po prostu niemieckie porno” – stwierdził.
Zobacz relacje z Rygi!
Formacja Tautumeitas wygrała preselekcje na Łotwie, chociaż nie była głównym faworytem konkursu „Supernova”. Wokalistki, które zaśpiewały „Bur man laimi” zaprezentowały świetny pokaz sceniczny, jednak przez cały czas przebywały w cieniu The Ludviga, który zresztą prowadził w głosowaniu telewidzów, bazując na wynikach cząstkowych prezentowanych na ekranie. Musiał jednak uzyskać dość niską notę od jury i ostatecznie zdobył niskie, 4. miejsce. Na pozycji trzeciej była formacja Citi Zeni, a na drugiej Emilija Berzina. Weteran selekcji, Markus Riva, znów nie uzyskał biletu na Eurowizję – zajął jedynie ósme miejsce. O czym jest „Bur man laimi”? „Inspiruje nas, byśmy wierzyli w nasze marzenia i odważnie podążali własną drogą, mimo iż szczęście często wiąże się z nieszczęściem. Sukces często wiąże się z zazdrosnymi spojrzeniami innych” – tłumaczy telewizja łotewska. Selekcje „Supernova” zorganizowano w Riga KinoStudijo, a Dziennik Eurowizyjny po raz pierwszy miał okazję śledzić show na żywo.
Publika, chociaż zaskoczona niskim miejscem The Ludviga, ostatecznie zaczęła kibicować Tautumeitas i zwycięstwo grupy zostało przyjęte głośnymi owacjami. Tautumeitas działają od 2015 roku, a aktualnie w skład zespołu wchodzą Asnete, Aurelija, dwie Laury i Gabriela. Zespół wydał do tej pory cztery albumy, a polscy fani mogą go kojarzyć z udziału w Eurovision Internet Song Contest 2021, gdzie zajął 23. miejsce w półfinale. Relację z Rygi znajdziecie na Instagramie Dziennika Eurowizyjnego.
Galeria zdjęć
Ziferblat nie zachwyci fanów Eurowizji?
Jak zwykle trwający w nieskończoność finał selekcji ukraińskich zakończył się zwycięstwem faworytów – grupy Ziferblat. Trio uzyskało drugi najlepszy wynik od jury i maksymalną notę od widzów. Łącznie mieli więc 19 punktów. Na dalszych pozycjach potrójny remis punktowy, rozstrzygnięty na podstawie rankingu publiczności. Ostatecznie drugie miejsce uzyskał duet Molodi, trzecie Masha Kondratenko, a dopiero czwarty był Khayat, który uzyskał najwyższą notę od komisji. Ostatni był Vlad Sherif. Ziferblat wykonają na Eurowizji utwór „Bird of Pray”, który nie cieszy się zbyt dużą popularnością wśród fanów Eurowizji. Trio pochodzi z Kijowa i tworzą je bracia bliźniacy Danylo i Valentyn oraz perkusista Fedir. Jak mówią, występ na Eurowizji jest ich dziecięcym marzeniem, a zeszłoroczne 2. miejsce w selekcjach ich nie zawiodło, a jedynie zmotywowało.
„Piosenka Bird of Pray jest emocjonalną refleksją na temat współczesnych realiów ukraińskich, w której przeplatają się ból straty, tęsknota za domem i wiara w przyszłość. Centralnym symbolem kompozycji jest ptak, który symbolizuje wolność, odrodzenie i oczekiwanie zmian” – podaje stacja Suspilne. Co ciekawe, Ziferblat to pierwsze trio reprezentujące Ukrainę na Eurowizji. Od 2023 roku nasi sąsiedzi rok w rok wysyłają utwory dwujęzyczne.
„Kant” wygrywa. Wywoła kontrowersje?
Miriana Conte zwyciężyła preselekcje maltańskie, w którym zastosowano tradycyjne, chociaż na wyspie rzadko spotykane, proporcje 50/50. Tym samym widzowie mieli taki sam wpływ na wyniki jak komisja. W głosowaniu jurorów maltańskich i zagranicznych wygrała Kristy Spiteri z utworem „Heaven sent”, a Miriana była druga. Widzowie odwrócili tabelę i w ten sposób w Bazylei usłyszymy utwór „Kant”. Autorami utworu są Benjamin Schmid, Matthew ‚Muxu’ Mercieca, Sarah Evelyn Fullerton i sama reprezentantka. Miriana ma 24 lata, śpiewa głównie pop i r’n’b. Preselekcje wygrała za swoim piątym podejściem, startując wcześniej w latach 2017-2018, 2022 oraz rok temu.
Tegoroczne „Kant” wywołuje kontrowersje, gdyż od razu kojarzy się z angielskim słowem „cunt”, które jest uznawane za wulgarne. Warto zauważyć jednak, iż oryginalny tytuł to „kant”, co po maltańsku oznacza „śpiewać”. Problemem jest jednak fakt, iż język maltański w tej piosence się nie pojawia, a zbitka „serving kant” jeszcze bardziej ma nasunąć skojarzenia z obscenicznym angielskim słowem. „Chociaż nie ma konkretnej zasady zakazującej umieszczania przekleństw w piosenkach Eurowizji, EBU historycznie skłaniała się ku cenzurze w podobnych przypadkach” w przeszłości.” – przypomina portal Aussievision sugerując, iż także niedawno wprowadzony kodeks etyczny Eurowizji może wymusić na Malcie zmianę tekstu piosenki.
Co działo się w półfinałach?
Pozostałe wyniki w telegraficznym skrócie! Pierwszym finalistą Melodifestivalen z drugiej grupy został Erik Segerstedt, a następnie przepustkę do finału uzyskała też Klara Hammarstrom. W dogrywce zmierzy się Kaliffa. Islandia zrobiła fanom niemiłą niespodziankę. Wyeliminowano jedną z faworytek – Birgo. Do finału przedostali się Ágúst, Bia oraz duet Væb.
Na Litwie tym razem półfinał wygrał wspólny faworyt widzów i jurorów – Lion Ceccah za utwór „Drobe”. Drugie miejsce uzyskała Sophie Ali, która dostała 10 punktów od widzów oraz 8 od jury. Tym razem to komisja została pokonana – ich 10 punktów trafiło do Matasa Ligeiki, jednak widzowie dali mu 7 punktów i ostatecznie wokalista znalazł się pod kreską. Możliwe, iż to właśnie spore niezadowolenie widzów z wyników półfinałów 3-4 sprawiło, iż telewizja LRT podjęła decyzję o przyznaniu dwóch „dzikich kart” do finału. Trafiły one do tych, którzy przegrali w swoich grupach pomimo ogromnego wsparcia widzów. Są to zespół Black Biceps oraz Liepa. To miły akcent w stronę widowni. Łącznie finał litewski będzie mieć 12 uczestników.
Fot: M. Błażewicz 2025