
Podjąłem wreszcie wyzwanie –
koniec ze wspomnień pisaniem!
W nowej książce kropkę stawiam
i szlus! Piszesz? Grozi zawał
od ślęczenia wciąż przy kompie.
Nowy duch dziś we mnie wstąpił –
to jutrzenka mej wolności,
mogę rozprostować kości!
Kończę również i z fraszkami
(wiek masz? To baw się z wnukami).
Trzeba wreszcie wydorośleć…
„Emerytem jesteś, ośle”!
Tak więc… dziś postanowione –
książkę skończę. Na tym koniec!
Czasu, forsy zaoszczędzę,
czytelników „piszże prędzej!”
poganiania się pozbędę.
Cisza, spokój… choć gawędę
czasem uskutecznię w gronie
mych znajomych. To, albowiem,
ustnie można, bez starania,
bez obawy o bajania
(któż zarzuci, choćby z rana?
Śladu nie ma z odsłuchania).
Tymi słowy więc ogłaszam –
dzisiaj koniec. Dobra nasza!
Ktoś chce nowe do czytania?
„Stare czytaj”! Nikt nie wzbrania.